REKLAMA

Satya Nadella, szef Microsoftu, dokonał cudu. Niesamowite zwroty akcji w sprawie OpenAI

W piątkowy wieczór wydarzyła się katastrofa w OpenAI. Zarząd zdecydował się zwolnić prezesa, a wraz z nim solidarnie zdecydowała się odejść istotna część tak zwanego talentu. Losy Microsoftu aktualnie są ściśle powiązane z losami OpenAI. Co zrobił Satya Nadella? Nie tylko ugasił pożar, ale przez weekend udało mu się wyprowadzić firmę na drogę do jeszcze większego sukcesu.

Nadella Altman OpenAI Microsoft
REKLAMA

Satya Nadella jest przewodniczącym i dyrektorem generalnym firmy Microsoft. Urodził się w 1967 r. w Hajdarabadzie w Indiach, a obecnie ma obywatelstwo amerykańskie. Studiował inżynierię elektryczną, informatykę i zarządzanie, a przed dołączeniem do Microsoftu w 1992 r. pracował w Sun Microsystems.

REKLAMA

W Microsofcie zajmował się rozwojem platform, narzędzi i chmury obliczeniowej, a w 2014 r. został wybrany na CEO, zastępując Steve'a Ballmera. W 2021 r. został także przewodniczącym zarządu, zastępując Johna W. Thompsona. Nadella jest żonaty i ma troje dzieci, a jego zainteresowania to poezja i krykiet Jest uważany za lidera, który potrafi łączyć różne technologie i biznesy, aby przekształcać niektóre z największych produktów i usług firmy.

Co nowego w Microsofcie? Nie przegap:

Nadella nie miał jednak trudnego zadania.

Znaczy się, bycie prezesem jednej z największych spółek na świecie jest z pewnością pracą wysoce wymagającą. Bieżący prezes Microsoftu odziedziczył jednak firmę w bardzo stabilnej kondycji. To Steve Ballmer słusznie postawił na następną wówczas rewolucję w informatyce, jaką była chmura obliczeniowa. Zresztą między innymi prawdopodobnie dlatego Nadella, inżynier od chmury i serwerów, został wybrany na stanowisko CEO.

Zwolnienie Altmana z OpenAI to pierwszy Poważny Kryzys, z jakim musiał się zmierzyć i za który wziąć pełną odpowiedzialność. Ballmer postawił na chmurę jako nową drogę rozwoju, tworząc Azure całkowicie od zera na bazie własnych technologii. Nadella z kolei postawił na sztuczną inteligencję, która jest nowym Wielkim Przedsięwzięciem giganta z Redmond, na miarę niegdyś rzeczonego Azure’a, Office’a czy Windowsa. Jest jednak zasadnicza różnica między tym, co zupełnie nowego do firmy wnieśli Bill Gates i Steve Ballmer - a tym, co wniósł Nadella.

Rewolucja Microsoftu? Biznesowa na pewno, ale jej sercem jest technologia OpenAI.

Microsoft co prawda jest jednym z liderów, jeśli chodzi o badania nad sztuczną inteligencją i jej rozwój, ale rewolucyjny Duży Model Językowy o nazwie GPT powstał zupełnie gdzie indziej. Fakt faktem za między innymi pieniądze Microsoftu, tym niemniej GPT powstał w spółce OpenAI, pod przewodnictwem Sama Altmana.

Microsoft jako główny inwestor i sojusznik OpenAI, ma priorytetowy dostęp do opracowywanych tam technologii i zdecydowanie z tego korzysta - Microsoft Copilot jest już aktywny, a copilotowa oferta dla biznesu i użytkowników indywidualnych cały czas się powiększa - podczas gdy konkurencja nadal nadrabia zaległości. Właściwie to na dziś największymi konkurentami Copilota jest dość rozczarowujący Google Bard oraz... ChatGPT od OpenAI. Na którym pośrednio, przez konsumpcje chmury Azure, pośrednio też zarabia Microsoft.

Satya Nadella jest na drodze do bycia zapamiętanym jako prezes o co najmniej równie imponującej spuściźnie, co Bill Gates czy Steve Ballmer. Przestał być nadzorcą-ogrodnikiem, który pielęgnuje i rozwija największe skarby Microsoftu. Zaczął prowadzić ryzykowną grę, postawił bardzo wiele na sztuczną inteligencję - a to ryzyko się opłaciło. Znaczy się, miało się opłacić, bo w miniony weekend wydarzyła się biznesowa katastrofa.

Zarząd OpenAI zdecydował się zwolnić Altmana z funkcji prezesa. Jakby tego było mało, solidarnie z Altmanem z firmy zaczęli odchodzić inni ludzie. I to nie byle jacy - zarówno najważniejsze osoby od strony biznesowej (w tym współzałożyciel firmy i prezes zarządu Greg Brockman) i naukowo-technicznej (w tym Szymon Sidor, Jakub Pachocki i Aleksander Mądry). Microsoft wydał miliardy na OpenAI i rozwój SI, po czym został niemal z firmą wydmuszką. Znaczy się, nadal bardzo cennym zasobem, bowiem GPT niezmiennie jest własnością OpenAI - ale też jednocześnie pozbawionym wielu najważniejszych ludzkich czynników gwarantujących jego dalszy rozwój. Nie trzeba tłumaczyć co to oznacza dla kursu akcji Microsoftu. Ka-ta-stro-fa.

"Satya Nadella wpadł w furię"

Według źródeł redakcji Bloomberga, Nadella po raz pierwszy od nikt w zasadzie nie pamięta odkąd nie próbował ukrywać swojej furii. Zwłaszcza że zarząd OpenAI poinformował Microsoft o swojej decyzji na kilka minut przed opublikowaniem publicznego oświadczenia. Podobno jednak nawet w tej trudnej dla niego próbie zachował zimną krew w kwestii decyzyjności. Jeśli wierzyć plotkom.

A jeśli im nie wierzyć, to warto skupić się na faktach. News o zwolnieniu Altmana wyszedł od rzecznika prasowego OpenAI w piątek wieczorem amerykańskiego czasu. Kurs akcji przed zamknięciem giełd zaczął lecieć na szyję. Nadella (prawdopodobnie z pomocą sztabu ludzi) wykorzystał sobotę i niedzielę do zgarnięcia... w zasadzie wszystkich, co odeszli z OpenAI. Generalnie stworzył nowy dział w Microsofcie, pod przewodnictwem Altmana, z Brockmanem, Sidorem, Pachockim, Mądrym i całą resztą. Udało się dopiąć wszystko do, według czasu amerykańskiego, nocy z niedzieli na poniedziałek. Tuż przed otwarciem giełdy.

Nadella obrócił katastrofę w sukces. Przed weekendem Microsoft był na czele nowej informatycznej fali, jaką jest rozwój SI i generatywnej SI - za sprawą sojuszu z OpenAI. W weekend ów sojusz stracił w istotny sposób na wartości, bowiem istotna część autorów tej rewolucji odeszło z OpenAI. A poniedziałek wita Microsoft jako firmę, która już OpenAI potrzebuje w zasadzie głównie z uwagi na fakt, że GPT dalej należy do niej. Spółka ze skarbu stała się w dużej mierze zobowiązaniem - bo skarby są już zatrudnione bezpośrednio w Microsofcie. A setki kolejnych szykują się do zmiany pracodawcy - z OpenAI na Microsoft.

Imponujące zagranie.

Za co jeszcze będzie zapamiętany Satya Nadella?

Postawienie na SI to względnie świeża decyzja. To jednak nie oznacza, że Nadella wcześniej marnował czas Microsoftu, i to od 2014 r. Co warto wskazać? Wymieniłbym sześć najważniejszych rzeczy:

  • Microsoft zdecydował się na rozwój przez inwestycje. Kupił LinkedIna za 26,2 mld dol. Przejęcie to pomogło Microsoftowi poszerzyć swoje portfolio usług i nawiązać nowe kontakty w Dolinie Krzemowej. Microsoft przejął też GitHuba, Zenimax i niedawno Activision Blizzard. Każde z przejęć wyszło zdecydowanie na dobre wszystkim podmiotom, istotnie wzmacniając zarówno przejmowaną spółkę, jak i sam Microsoft.
  • Microsoft złagodził swoją wojnę z Apple, umożliwiając użytkownikom uruchamianie swoich aplikacji Office na urządzeniach z systemem iOS i macOS, czyniąc je równie ważnymi dla Microsoftu wersjami, co te na Windowsa. Nadella wręcz nawiązał przyjazne relacje z Timem Cookiem, dyrektorem generalnym Apple.
  • Microsoft skoncentrował się na tym, co stworzył Ballmer, czyli na rozwoju chmury obliczeniowej, dzięki czemu jego platforma Azure stała się jednym z największych dostawców usług w chmurze na świecie, zapewniając Microsoftowi gigantyczne przychody.
  • Microsoft zwiększył swoją wartość rynkową z 302 mld dol. w 2014 r. do ponad 2 bln dol. w 2021 r. W listopadzie 2018 roku Microsoft stał się najbardziej wartościową firmą na świecie po raz pierwszy od 2002 r., choć walka na podium cały czas trwa i kilkukrotnie już spadł na pewien czas na niższe miejsce
  • Microsoft wprowadził wiele innowacyjnych produktów i usług, takich jak HoloLens, Surface Studio, Xbox nowej generacji, Teams, Minecraft Education Edition i wiele innych. Nadella również zwiększył inwestycje w sztuczną inteligencję, rzeczywistość rozszerzoną i kwantową. Nie wszystkie inwestycje okazały się trafne, ale nowy styl zarządzania podobno stymuluje odwagę i kreatywność w Microsofcie. Choć niektórzy też zauważają, że panuje istotny rygor: Nadella ponoć nie ma cierpliwości do wiecznie nieudanych projektów. Ich menadżerowie mają zawsze mieć odpowiedź na pytanie czemu dane przedsięwzięcie jest istotne i kiedy, i w jaki sposób zacznie na siebie zarabiać.
  • Wspomniana wyżej zmiana kultury w firmie zasługuje na osobny podpunkt.
REKLAMA

Teraz wiemy też, że Nadella działa w sposób skuteczny i zdecydowany nawet pod ogromną presją czasu i jeszcze większą ze strony inwestorów. Plan na podbój świata sztuczną inteligencją to plan Nadelli. Plan na wykorzystanie do tego celu OpenAI to również strategia obrana przez bieżącego prezesa. Za katastrofę związaną z kryzysem w OpenAI odpowiedziałby Nadella.

I wydaje się wątpliwe - mając w pamięci rozmaite artykuły i książki o Gatesie i Ballmerze - by którykolwiek z poprzednich prezesów Microsoftu, mających opinię wysoce impulsywnych pieniaczy, zdołał nie tylko tak szybko wyprowadzić firmę na spokojniejsze wody. Zwłaszcza na które się ją wcześniej na skutek swojej pomyłki wprowadziło. Nadella nie tylko tego dokonał, ale uczynił w efekcie Microsoft jeszcze silniejszym. Tu należą się wyłącznie słowa uznania.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA