Unia wlepiła Apple’owi potęęężną karę. Policzyłem dokładnie i Tim Cook zapomni o niej za dwa dni XD
Unia Europejska dobiera się do skarbca Tima Cooka i żąda od firmy z Cupertino pół miliarda euro. A szef Apple’a, niczym siedzący na złocie smok z Hobbita, raczej się tym nie przejmie, skoro odrobi stratę w trymiga. Firmę spotkały jednak dotkliwsze konsekwencje niż te finansowe.

Wprowadzenie przez Unię Europejską przepisów DMA było jak wiadro zimnej wody na głowę Tima Cooka. Szef firmy z Cupertino po latach robienia rzeczy po swojemu zmuszony do tego, by zlecić swoim inżynierom przerobienie systemów operacyjnych napędzających takie sprzęty jak iPhone’y i iPady tak, by sprostować wyśrubowanym wymaganiom urzędników.
W rezultacie użytkownicy sprzętów Apple’a w Europie mogą instalować już aplikacje z innych sklepów niż App Store i pojawiły się nowe sposoby rozliczeń między użytkownikami i deweloperami. Problem w tym, że tak jak Tim Cook et consortes postanowili dopasować się do nowych przepisów, tak Unia Europejska uznała, iż zrobili w niewystarczającym stopniu.
Tylko czy ta kara będzie w ogóle dla Apple’a dotkliwa?
Kara za niedostateczne wdrożenie wytycznych DMA w przypadku Apple’a wynosi 500 mln euro. Przy okazji, w nieco mniejszym stopniu, oberwała Meta, czyli właściciel Facebooka, która musi zapłacić 200 mln euro. Dla normalnego zjadacza chleba sumy te są tyle duże, że trudno w ogóle sobie wyobrazić takie pieniądze, ale czym dla Tima Cooka jest pół miliarda? Policzmy!
Zacznijmy od tego, że 500 mln euro to mniej-więcej 570 mln dol. Patrząc z kolei na ostatnie wyniki finansowe amerykańskiej firmy, to ta zarobiła w roku fiskalnym 2024 aż 93,74 mld dol. (w tym 42 mld dol. w samej Europie). Łatwo policzyć, że kara to zaledwie 0,6 proc. globalnych dochodów firmy (czyli nawet nie przychodów, które są kilkukrotnie wyższe!) za miniony rok.
Czytaj inne nasze teksty poświęcone DMA:
Nawet zakładając, iż w tym roku Apple zarabia na sprzęcie i usługach podobne pieniądze, co w poprzednim (a nie jest przecież wykluczone, iż zyski wzrosły), to zasypie dziurę spowodowaną przez karę za nieco ponad… dwa dni. Jeśli z kolei firma chciałaby użyć w tym celu środków zarobionych wyłącznie w Europie, to zajmie to jej niecały tydzień.
Apple stracił jednak coś ważniejszego, niż pieniądze.
Konieczność zapłaty 500 mln. euro to nie jedyna kara, jaka spotkała firmę Tima Cooka za to, że nie dostosowała się do przepisów DMA. Unia Europejska uznała, że firma utrudnia funkcjonowanie innych sklepów z aplikacjami niż App Store oraz inne sposoby rozliczania się pomiędzy deweloperami i użytkownikami, a teraz będzie musiała wprowadzić kolejne zmiany. Ma czas do końca czerwca.
I to dla Tima Cooka jest dotkliwszą karą niż pieniądze, które odrobi w kilka dni. Apple rękami i nogami bronić się przed otwieraniem iOS-a i iPadOS-a na oprogramowanie pochodzące z innych źródeł niż App Store, a do tego jak lwica broni prowizji od sprzedaży oprogramowania, które zaczynają uciekać firmie przez palce. Nic dziwnego, że oponuje, jak tylko może
Dzisiejsze ogłoszenia są kolejnym przykładem niesprawiedliwego ataku Komisji Europejskiej na Apple w serii decyzji, które są szkodliwe dla prywatności i bezpieczeństwa naszych użytkowników, szkodliwe dla produktów i zmuszają nas do rozdawania naszej technologii za darmo - stwierdziła firma Apple w oficjalnym oświadczeniu.
A ja mam tylko nadzieję, że urzędnicy nie wyświadczą nam przy tym niedźwiedziej przysługi. Jako użytkownik sprzętów tej marki ceniłem je właśnie za to, że całe oprogramowanie miałem dostępne w jednym miejscu, a Apple jako pośrednik w transakcjach pobierał prowizję, ale w zamian za to zapewniał ochronę przed niecnymi praktykami ze strony twórców aplikacji. Oby to się nie zmieniło.