REKLAMA

Wybudowali dodatkowe piętro, mimo że nie mieli zgody. - To dla fotowoltaiki - tłumaczyli

Potrzebujemy taniej i czystej energii, a skoro tak, to niektórzy sądzili, że chęć produkowania prądu ze słońca będzie usprawiedliwieniem na wszystko. Nawet na zmiany w budynku bez odpowiednich zgód. Ktoś się tu jednak przeliczył - na szczęście.

Wybudowali dodatkowe piętro, mimo że nie mieli zgody. - To dla fotowoltaiki - tłumaczyli
REKLAMA

W Polsce nie brakuje przykładów fantazyjnych rozrastających się budowli, często bez zgody odpowiednich urzędów. Wydają się skazane na porażkę, ale jednak żyją długie lata. Jak krakowski blok, który powstał nad… domem jednorodzinnym. Mimo że władze Krakowa nakazały rozbiórkę, to przez lata konstrukcja stoi jak stała, a jej właściciel jak gdyby nigdy nic wynajmował mieszkania, uznając, że wszystko jest, jak trzeba.

REKLAMA

- Zmierzamy do tego, aby rozebrać budynek na koszt gminy, a potem w drodze odpowiednich procedur ściągnąć pieniądze od inwestora - mówił w sierpniu 2023 r. Interii Dariusz Nowak kierownik biura prasowego urzędu miasta.

Swoją drogą szkoda, że ktoś nie połączył dwóch wizji, tworząc dziwo ostateczne. W końcu przez jakiś czas mieliśmy w Polsce ogromną willę z ogrodem wybudowaną na dachu… bloku.

Dodatkowe elementy „wyrastają” same, ale nie zawsze powinny

Tak jest w Sosnowcu, gdzie jeden z inwestorów otrzymał pozwolenie na budowę budynku, na parterze którego miały znajdować się sklepy, a na piętrze mieszkania. „Z czasem okazało się jednak, że piętra powstały dwa” – opisuje sytuację sosnowiecka „Wyborcza”.

Ponadprogramowa budowla stoi przy jednej z najpiękniejszych zabytkowych kamienic w Sosnowcu, jak zauważył Wojciech Todur. Według dokumentacji prace nad bonusowym piętrem rozpoczęły się w 2021 r. Jak się okazało, inwestor tłumaczył, że dodatkowa przestrzeń to nie piętro - po prostu tworzy „konstrukcję wsporczą pod urządzenia instalacji fotowoltaicznej”. Sąd jednak nie przychylił się do tej argumentacji.

 class="wp-image-4997996"
"Nadmiarowe" piętro /fot. Google Street View

Niedawno pisaliśmy o protestach mieszkańców, którzy przypadkiem dowiedzieli się, że na ich działkach ma powstać farma fotowoltaiczna. To niby zupełnie inny przypadek, ale w pewien sposób podobny. Tam panele planowane były na działce, której inwestor jeszcze nie kupił czy nie wydzierżawił, tutaj instalacja miała stanąć na dachu piętra, które z kolei powstać nie mogło, bo stosownej zgody zabrakło. Prawdziwe dzielenie skóry na niedźwiedziu.

Nadmiarowe panele fotowoltaiczne to w Polsce norma

Tak przynajmniej wykazała kontrola Taurona. Analiza objęła prawie 1,5 tys. użytkowników, a w jej trakcie ujawniono szereg nieprawidłowości.

W ponad 440 przypadkach wykryto przekroczenia mocy zainstalowanej. Oznacza to, że tylu klientów miało więcej paneli fotowoltaicznych, niż zezwalała na to umowa i warunki techniczne przyłączenia. Średnia ilość paneli fotowoltaicznych zamontowanych bez zezwolenia to ok. 19 sztuk, choć rekordzista, zamiast zgłoszonych dystrybutorowi 53 paneli miał ich aż 450!

- pisał Bogdan Stech na łamach Spider's Web.

- Zmiany w układzie pomiarowo-rozliczeniowym mogą powodować zwarcia, pożary, a nawet utratę zdrowia lub życia. Niestety przypadków niezgodności zabezpieczeń licznikowych podczas tegorocznej kontroli wykryliśmy ponad 450. Działania klientów są zatem nie tylko niezgodne z prawem, ale także niebezpieczne dla nich samych. Dlatego też będziemy kontynuować działania uświadamiające naszym klientom konsekwencje takiego postępowania – tłumaczył Tauron.

Mnie uderza jednak coś jeszcze. Bardzo często fotowoltaika powstaje tam, gdzie może i z punktu widzenia prawa wszystko się zgadza, ale powinno liczyć się coś jeszcze. Bardzo często mijam jeden z budynków Politechniki Łódzkiej, którego cała ściana pokryta została panelami:

fotowoltaika class="wp-image-4635948"
fotowoltaika na całym budynku

Minęło już sporo czasu od tej inwestycji, a ja ciągle dziwię się, że można było zgodzić się na takiego potworka. Niby wszystko rozumiem – potrzebujemy czystej energii, ekologicznej i taniej, bo ze słońca, ale jednak martwi mnie wizja pokrycia wszystkiego, co się da panelami. Ściany, elewacje, pola, łąki, lasy – nic nie może się zmarnować, bo przecież nasze zapotrzebowanie na energię jest tak duże. A może to właśnie w nim problem?

Przykład Sosnowca pokazuje jeszcze inną trudną kwestię – fotowoltaika może być pretekstem do tworzenia nadmiarowych konstrukcji, nie zawsze za zgodą urzędników. Tak panele będą zmieniać przestrzeń, w której żyjemy. Trzeba to uporządkować i pilnować, by do podobnych sytuacji dochodziło jak najmniej.

REKLAMA

Więcej o energii ze słońca i fotowoltaice na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA