Tak wypadają AirPodsy Pro w roli aparatu słuchowego. Sprawdziliśmy nowe funkcje
AirPods Pro już lada moment doczekają się aktualizacji, która pozwoli przerobić słuchawki na pełnoprawny aparat słuchowy z funkcją badania słuchu. Czy taki audiogram jest wykonany poprawnie i czy to faktycznie pomaga osobom z niedosłuchem? Sprawdziłem to na swoim przykładzie.
Zestaw słuchawkowy od Apple’a od lat pomaga mi słyszeć lepiej. AirPods Pro na podstawie mojego audiogramu, wykonanego przez lekarza, modyfikują fale dźwiękowe w czasie rzeczywistym tak, by niwelować mój ubytek słuchu w konkretnych zakresach częstotliwości. Teraz, w ramach uaktualnienia oprogramowania, staną się pełnoprawnym aparatem słuchowym, a w tandemie z iPhone’em pozwolą wykonać badanie słuchu jakości klinicznej. I to samodzielnie.
Aktualizacja, która zmieni AirPods Pro w aparat słuchowy dla osób dorosłych z lekkim lub średnim niedosłuchem, a także doda opcję badania słuchu, pojawi się w przyszłym tygodniu. Możemy spodziewać się jej w dniu zaplanowanej na 28 października 2024 r. premiery iOS 18.1 lub niedługo po niej. Nowe funkcje nie są przy tym obecnie dostępne publicznie w ramach wersji beta tego systemu, ale sam miałem okazję już je przedpremierowo przetestować i sprawdzić, co się zmieniło.
Czytaj inne nasze teksty poświęcone sprzętom Apple’a:
Badanie słuchu w AirPods Pro - jak to działa?
Po wgraniu udostępnionej mi przez Apple’a aktualizacji oprogramowania w iPhonie i podłączeniu do niego AirPods Pro 2 na ekranie pojawił się monit zachęcający do skonfigurowania nowej funkcji. Jeśli jednak go przegapimy, to nic straconego - wystarczy po podłączeniu zestawu do telefonu wejść w Ustawienia i znaleźć pokazujące się na samej górze podmenu słuchawek. To tam znajduje się teraz sekcja Zdrowie słuchu wraz z przyciskiem Wykonaj badanie słuchu.
Badanie zajmuje około pięciu minut, a iPhone poprowadzi użytkownika przez cały proces krok-po-kroku. Aby je wykonać, trzeba znajdować się oczywiście w cichym otoczeniu, by hałas nie wypaczył wyników i włożyć obie słuchawki do uszu. Jeśli te wykryją, że w okolicy jest zbyt głośno, to telefon o tym poinformuje. Po znalezieniu miejsca, w którym nic nie hałasuje, sprawdzone zostanie dopasowanie końcówek do uszu, a system operacyjny włączy tryb Nie przeszkadzać.
Uszy badane są osobno, a każda słuchawka będzie odtwarzała kolejno po trzy razy dźwięki o różnej głośności i częstotliwości. Po tym, jak usłyszymy taki dźwięk, wystarczy stuknąć palcem w ekran i czekać na kolejny. Cały proces trwa około pięciu minut, a iPhone notuje sobie w pamięci, które dźwięki usłyszeliśmy, a których nie i potem podsuwa nam kolejne. Z doświadczenia wiem, że w zasadzie tak samo tego typu badanie wygląda w przypadku, gdy przeprowadza je lekarz.
Po zakończeniu badania słuchu otrzymujemy informację, jaki poziom ubytku wykryto u nas w każdym uchu osobno, a wyrażony jest on parametrem dBHL. Do aplikacji Zdrowie zostaje przy tym przesłany pełny wykres. A jak wypadają wyniki takiego samodzielnego badania słuchu wykonanego iPhone’em na tle tych, które dostałem od lekarza? Mogłem to sprawdzić, gdyż we wspomnianej apce miałem już uprzednio wgrany audiogram wykonany w przychodni we wrześniu 2021 r.
Po porównaniu obu wykresów okazało się, że iPhone poprawnie zidentyfikował stopień mojego niedosłuchu. Zarówno wskazane przez iPhone’a wartości dBHL, jak i cały wygenerowany przez niego wykres pokrywają się niemal w pełni z danymi, którymi dysponowałem wcześniej. Na przestrzeni ostatnich trzech lat nie odczułem przy tym, by mój słuch się pogorszył, więc mogę uznać nową funkcję przygotowaną przez Apple’a za działającą zgodnie z obietnicą producenta.
Dodam też, że poprosiłem o wykonanie badania słuchu z użyciem AirPods Pro swoją żonę. W jej przypadku audiogram nie wykrył znaczącego ubytku słuchu - wartości nie przekraczały 10 dBHL. Wykres został wygenerowany i wysłany do aplikacji Zdrowie, ale nie dało się go wybrać jako wzorca do stosowania korekt. Funkcja przeznaczona jest dla osób w wieku powyżej 18 lat z niedosłuchem lekkim, czyli na poziomie 26-40 dBHL lub średnim, czyli na poziomie 41-60 dBHL.
AirPods Pro 2 jako aparat słuchowy w praktyce
Po wykonaniu badania słuchu (lub po zrobieniu zdjęcia i wgraniu do apki Zdrowie audiogramu od lekarza) możemy poprosić iPhone’a o to, by użył wykresu i na jego podstawie wprowadzał korekty w locie. Dotyczy to zarówno dźwięków dochodzących do nas podczas korzystania z Trybu Kontaktu, jak i odtwarzanych multimediów oraz rozmów głosowych. Z tego typu funkcji korzystam zresztą od lat - wcześniej wiele z nich zaszytych było w ustawieniach Dostępności. I to działa!
Aktualizacja oprogramowania wyciąga te dostępne wcześniej funkcje na wierzch i dodaje kilka nowych. W sekcji Wsparcie słuchu możemy wejść w podmenu Korekty i tam ręcznie zmienić zarówno poziom wzmocnienia, wyrównanie Lewo-Prawo, zmieniać ton na ciemniejszy lub jaśniejszy, redukować szumy otoczenia oraz aktywować funkcję Wyraźny głos. Nowością jest opcja łatwego sterowania poziomem wzmocnienia dźwięków z poziomu słuchawki i Centrum Sterowania.
Domyślnie poziom wzmacniania dźwięków ustawiony jest równo w połowie. Możemy wybrać, by przesuwanie palcami w górę lub dół po jednej ze słuchawek AirPods Pro, gdy używamy Trybu kontaktu i nie odtwarzamy multimediów, sterowało właśnie nim. Do tego w Centrum Sterowania, w sekcji poświęconej słuchawkom, mamy dodatkowy suwak obok tego służącego do regulacji głośności, którego możemy używać, by zmniejszyć lub zwiększyć wzmocnienie w zależności od potrzeb.
iPhone ostrzega przy tym, że przyzwyczajenie się do korzystania z AirPods Pro jako aparatu słuchowego może zająć nawet kilka tygodni - podobnie jak w przypadku noszenia okularów lub szkieł kontaktowych. Do tego zestaw, jeśli mamy go w uszach, może służyć do ochrony słuchu poprzez redukowanie głośnych dźwięków, gdy jesteśmy np. na budowie albo na koncercie (jednocześnie dbając o to, byśmy wyraźnie słyszeli słowa, jakie śpiewa wokalista).
Jako wieloletni użytkownik AirPods Pro jestem niezwykle zadowolony z tego, że Apple dodaje takie nowości w formie aktualizacji oprogramowania słuchawek będących w sprzedaży od lat. Możliwość wykonywania audiogramu samodzielnie, by dopasowywać wzmocnienie do aktualnego poziomu niedosłuchu, to świetna nowość - podobnie jak możliwość regulowania wzmocnienia nie tylko bez grzebania głęboko w menu, ale też nawet bez konieczności wyciągania iPhone’a z kieszeni.
Oczywiście trzeba pamiętać, że z ubytkiem słuchu nie ma żartów i jeśli cierpicie na niedosłuch, to koniecznie powinniście porozmawiać o tym z lekarzem. Ze swojego doświadczenia jednak wiem, że AirPods Pro 2 poprawiły mój komfort życia w stopniu, który jest nie do przecenienia i gorąco polecam przetestować nowe funkcje każdemu - i to nawet jeśli macie poczucie, że problemów ze słuchem nie macie. Sam o swoich dowiedziałem się przypadkiem!
Nowe funkcje testowałem na słuchawkach AirPods Pro 2. generacji z USB-C podłączonych do iPhone’a, ale AirPods Pro 2. generacji ze złączem Lightning również mają je otrzymać; otwartym pozostaje na razie pytanie, czy i które nowości trafią do AirPods Pro 1. generacji. Z nowości będzie można przy tym skorzystać nie tylko na telefonie, ale również na tabletach iPad.