REKLAMA

Czarny to nowy czarny. Apple Watch Series 10 i watchOS 11 - pierwsze wrażenia

Wraz z nowymi iPhone’ami do naszej redakcji trafił Apple Watch Series 10. Jak wypada na tle poprzednika i co ciekawego przynosi nowy system operacyjny watchOS 11? Sprawdziliśmy to.

Apple Watch Series 10 i watchOS 11 - pierwsze wrażenia
REKLAMA

Apple na swojej wrześniowej konferencji skupił się na trzech kategoriach produktowych: telefonach iPhone, słuchawkach AirPods i zegarkach Apple Watch. Najmniej spektakularne nowości tym razem przypadły w udziale tej trzeciej kategorii, ale to nie oznacza, że nie dostaliśmy nic fajnego.

REKLAMA

O nowych telefonach wspominałem już w materiałach poświęconych osobno iPhone’om 16 i 16 Plus oraz iPhone’om 16 Pro i 16 Pro Max, a słuchawkom AirPods 4 przyjrzę się niedługo, a teraz pora na to, by rzucić okiem na Apple Watcha Series 10, który na moim nadgarstku zagościł kilka dni temu.

Apple Watch Series 10 - opinia

W przypadku linii Apple Watch Series 10 mamy tak naprawdę 10 nowych produktów, gdyż firma zdecydowała się na dwa rozmiary (tym razem koperty mają wielkości 42 mm i 46 mm) i dwa różne rodzaje materiałów, którymi zegarki są wykończone. Te tańsze modele wykonane są, jak zwykle, z aluminium (i tu można opcjonalnie zamówić je w wersji z modemem LTE), podczas gdy te droższe mają tytanowe ramki (tu modem LTE zawsze jest w zestawie), a nie jak w ostatnich latach - stalowe.

Testowany egzemplarz to z kolei aluminiowy Apple Watch Series 10 w rozmiarze 46 mm z LTE, który jest większy niż Apple Watche Series używane przeze mnie do tej pory. Przez ostatni rok nosiłem na zmianę Apple Watcha Series 9 w wersji 45 mm (w ciągu dnia) oraz Apple Watcha Series 6 w wersji 44 mm (do spania), więc ten dodatkowy milimetr w tegorocznym modelu nie rzuca mi się aż tak bardzo w oczy, jak myślałem, że będzie. Co innego nowy kolor!

Tak jak z Apple Watcha Series 10 podczas obsługi aplikacji i odczytywania powiadomień korzysta się w zasadzie tak samo, jak z Apple Watcha Series 9, tak nowy model w wersji aluminiowej dostępny jest w błyszczącym wariancie Jet Black. Przypomina on nieco czasy iPhone’ów 7 i 7 Plus, kiedy to Apple sprzedawał nie jeden, a dwa czarne telefony (ten drugi, który wtedy wybrałem, był matowy). W przypadku zegarków dostępna jest jedna czarna wersja. No i wygląda bajerancko.

Powierzchnia koperty faktycznie błyszczy się i odbija światło, co daje świetny efekt. Jedyne, czego się obawiam, to odprysków lakieru, tak jak to miało miejsce z iPhone’ami 7 i 7 Plus w wersji Jet Black. Wygląda jednak na to, że przez te lata Apple usprawnił proces nakładania lakieru, bo chociaż zdążyłem już Apple Watchem Series 11 grzmotnąć w kant biurka, to nadal jest cały i nie został po tym zdarzeniu ślad. Zobaczymy jednak, jak z ekranem, bo te regularnie rysuję…

Szkoda tylko, że materiałowy pasek, który znalazłem w pudełku, ma mocowanie o innym kolorze, niż koperta - no ale przez ostatni rok chodziłem z ciemnoszarą bransoletą mediolańską w połączeniu z czarnym i znacznie bardziej matowym Apple Watchem Series 9, więc do tego, że uchwyt na pasek i koperta mają inne barwy, jestem już przyzwyczajony. To, co mnie z kolei zaskoczyło, to brak znanego z poprzednich modeli czerwonego kółka na koronce. No cóż, jak czarny, to czarny!

Koronka od Apple Watcha Series 10 nie ma czerwonego wykończenia, które wyróżniało do tej pory modele z modemem LTE

Obawiam się teraz tylko bałaganu z opaskami do Apple Watchy.

Na wstępie zaznaczę, że Apple’owi należą się wyraz uznania za to, iż kolejne jego zegarki są kompatybilnie wstecznie ze wszystkimi dotychczas wydanymi opaskami i do Apple Watcha Series 10 pasują te od Apple Watcha Series 0. Zegarki z linii Series oraz zapinki do nich dostępne są jednak od zawsze w dwóch rozmiarach kopert, które czasem z generacji na generację rosły (z 38-42 do 40-44, 41-45 i teraz 42-46; do tego dochodzi Ultra z 49 mm).

Dotarliśmy do momentu, w którym ten mniejszy model z linii Series 10 ma ten sam rozmiar koperty, co większy z linii Series 0 i kilku jego następców. Osoby, które zdecydują się na nowy model w tym rozmiarze, a będą kupowały paski poza sklepem Apple’a, mogą przez przypadek kupić wersję za wąską. Warto teraz będzie czytać informacje na opakowaniu i wybierać węższą zapinkę pasującą do kopert 38/40/41/42 mm, a tą szerszą do 42/44/45/46/49 mm.

A co z watchOS 11?

Nowy system operacyjny Apple’a jest dostępny oczywiście nie tylko na nowym Apple Series 10, ale również na wielu innych modelach sprzedawanych w ostatnich latach, ale i tak warto pokrótce wspomnieć, co się zmieniło. Przede wszystkim doszła nowa funkcja, czyli wykrywanie bezdechu sennego w modelach wyposażonych w odpowiednie czujniki. Do tego pojawiło się kilka tarcz, a kilka… zniknęło.

apple-watch-2024-25
Jedna z nowych tarcz idealnie pasuje do nowej bransolety

Wielkim nieobecnym jest Siri Watchface, której używałem od czasu, gdy założyłem na rękę Apple Watch Series 0 blisko dekadę temu. Nie jestem z tego faktu zadowolony, bo chociaż można od roku korzystać z widżetów i wprowadzonego rok temu inteligentnego stosu z dobieranymi kontekstowo przez SI kafelkami przy każdej tarczy, to tęsknię za czasami, gdy widziałem pierwszy taki już na tarczy.

Apple tę konieczność zmiany tarczy po 10 latach osłodził jedną świetną nowością: klonowaniem powiadomień typu Live Activities z telefonu, gdzie wyświetlane są na ekranie blokady i przy Dynamicznej Wyspie na zegarek. Teraz informację o czasie przyjazdu Ubera oraz wyniki aktualnie śledzonego meczu mamy podsuwane pod nos i nie trzeba wyciągać telefonu z kieszeni.

Jeśli chodzi z kolei o wspomniany inteligentny stos, czyli widżety pojawiające się automatycznie po przewinięciu tarczy do góry, to po jednorazowym pozbyciu się tych, które mi się nie przydają (giełda, rekomendowane zdjęcia itd.) te kolejne już faktycznie robią się przydatne - czy to sugestia, bym wziął zapisane na dziś leki, czy to prognoza pogody.

Czytaj inne nasze teksty poświęcone sprzętom Apple’a:

W ramach aktualizacji watchOS 11 pojawiła się też masa innych nowości, o których wspominaliśmy zaraz po WWDC 2024. Moją ulubioną jest usprawnienie działania gestu podwójnego tąpnięcia, który pozwala przewijać w dół bez dotykania ekranu drugą dłonią każdą apkę (a jakby firma wymyśliła, jak rozpoznawać tąpnięcie kciuka w inne palce osobno, to dałoby się obsługiwać go w całości jedną ręką!).

Na uwagę zasługuje też proces parowania posiadanych już zegarków z nowym telefonem. Po przesiadce na iPhone’a 16 Pro oba moje dotychczasowe Apple Watche połączyły się z nim praktycznie bez żadnej ingerencji z mojej strony. Na nowym Apple Watchu Series 10 z kolei wraz z resztą danych odtworzony został pomijany dotychczas układ Centrum Sterowania. Nareszcie!

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA