REKLAMA

Test Huawei MatePad Pro 12.2 PaperMatte - wziąłem tablet zamiast laptopa. Lightroom działa jak burza

Huawei MatePad Pro 12,2 to mój pierwszy tablet bez iPadOS od wielu lat. Cieszę się, że zdecydowałem się na jego test, bo mogłem przekonać się, jak wydajne są urządzenia tego typu i jak wiele można na nich zrobić, oszczędzając miejsce w plecaku.

Test Huawei MatePad Pro 12.2 PaperMatte - wziąłem tablet zamiast laptopa. Lightroom działa jak burza
REKLAMA

Chociaż Huawei to trzeci największy producent tabletów na świecie (po Apple i Samsungu), nie miałem wcześniej styczności z tą kategorią produktów Chińczyków. W segmencie tabletów niepodzielnie rządzi u mnie iPad i dopiero wyjazd służbowy, na którym jeden z dziennikarzy pracował na zeszłorocznym Huawei MatePadzie Pro, otworzył mi oczy. Zobaczyłem bowiem jak dobrze mogą działać na takim sprzęcie programy jak Adobe Lightroom, kojarzone z najlepszymi iPadami, laptopami oraz komputerami stacjonarnymi.

REKLAMA

Zaryzykowałem i wziąłem nowy tablet Huawei MatePad Pro 12,2 cala na wyjazd służbowy, zamiast laptopa.

MacBook Air M2 został w domu, na targi IFA pojechałem wyłącznie z aparatem, smartfonem i tabletem Huawei. Bardzo leciutkim, bo o masie wynoszącej skromne 508 g. Tym samym nowy 12-calowy MatePad Pro jest lżejszy od konkurencyjnego 12-calowego Samsung Taba S9+, a także cieńszy od niego: 5,5 mm wobec 5,7 mm u Koreańczyków. Razem z tabletem zabrałem nowy rysik Huawei M-Pencil trzeciej generacji oraz etui z klawiaturą Huawei Smart Magnetic Keyboard.

Do redakcji Spider’s Web trafił 12,2-calowy tablet w kolorze złotym, z jasnym etui. Złota obudowa nie jest jednolita, posiada bowiem fakturę mającą przypominać pofalowaną tkaninę. Mnie bardziej kojarzy się ze zmarszczkami na (złotej?!) tafli wody. Design urządzenia bez dwóch zdań nie jest nudny. Nie można go nazwać klasycznym, ale projekt i tak wydaje się uniwersalny oraz na tyle elegancki, że bez problemu zabierzemy tablet do biura albo gabinetu.

Praca na fotografiach okazuje się zdumiewająco płynna i przyjemna. Huawei MatePad Pro 12,2 wspiera AI od Adobe.

Lightroom to jedna z niewielu aplikacji Adobe, która otrzymała porządną wersję na tablety. Jest zasobożerna, potrafi wiele i bez problemu wystarcza do edycji zdjęć produktowych na najpopularniejsze polskie serwisy technologiczne. Aby taki program należycie obsłużyć, urządzenie musi być odpowiednio wydajne. Spójrzmy zatem na podzespoły w tablecie Chińczyków.

Sercem 12,2-calowego tabletu Huawei jest autorski, 12-rdzeniowy SoC ARM 2,19 GHz Kirin T91 z GPU Maleoon 910 od należącej do Huawei firmy HiSilicon. Co ciekawe, jest to inny układ od zeszłorocznego Kirina 9000W dla 13-calowego tabletu, o mniejszym maksymalnym taktowaniu. W benchmarkach nowy układ otrzymał 3910 punktów w 3DMarku (Wild Life) oraz 1300 CPU single-core/4218 CPU Multi-core/2608 GPU punktów w GeekBenchu 6.

W praktyce, podczas obsługi programu Adobe Lightroom, Huawei MatePad Pro 12,2 cala działa przyjemnie responsywnie podczas edycji zdjęć RAW. Korzystając z plastra do usuwania drobin kurzu, efekt jest natychmiastowy, mimo pracy na serii zdjęć. Nakładanie filtrów, korzystanie z masek, poprawa geometrii, zabawa suwakami - to wszystko działa na tyle responsywnie, że z poziomu tabletu wyselekcjonowałem, zaimportowałem i obrobiłem wszystkie (!) 354 zdjęcia uchwycone na targach IFA, łącząc aparat kabelkiem USB-C.

Co istotne, Lightroom na tablecie Huawei korzysta także z funkcji generatywnej AI Adobe Firefly, potrafiącej usuwać, uzupełniać oraz tworzyć zawartość na fotografii. Bardzo przydatny pakiet rozwiązań, jeśli chcemy usunąć element tła albo wygenerować dodatkowe pole na szerokość, np. tworząc grafikę tytułową o określonym rozmiarze.

Na Huawei MatePad Pro 12,2 cala stworzyłem także kilka prostych pionowych wideo na media społecznościowe.

Treści nagrywałem telefonem iPhone 15 Pro (aplikacje Aparat oraz Dyktafon), następnie poprzez OneDrive przenosiłem na tablet i tam montowałem z wykorzystaniem intuicyjnej aplikacji CapCut. Efekt końcowy możecie zobaczyć na oficjalnym YouTube Spider’s Web, moim zdaniem wyszło całkiem zjadliwie. Brakowało mi tylko łatwego sposobu przerzucania plików między iPhone i tabletem po kablu USB-C. Urządzenia nie są ze sobą kompatybilne.

Będąc przy zdjęciach i wideo, Huawei MatePad Pro 12,2 cala otrzymał główny aparat 13 MP + 8 MP, a także przedni obiektyw przepięknie wtopiony w ramki ekranu, bez żadnego notcha ani wyspy. Obiektyw selfie służy do rozpoznawania i logowania użytkownika, nie jest jednak sensorem laserowym, pozwalającym odblokować tablet ciemną nocą. Wtedy pozostaje wpisanie PIN. Jak w przypadku większości tabletów, obiektywy pozostawiają sporo do życzenia w obszarze jakości fotografii, za to pracują na siebie podczas wideo-konferencji w terenie.

NearLink to sztos. Klawiatura i rysik nowej generacji działają jak bajka.

NearLink to standard bezprzewodowej łączności na krótkie dystanse, na który postawiło Huawei. Nowa generacja tego rozwiązania wspiera rysik oraz magnetyczne etui z klawiaturą stworzone z myślą o tablecie Huawei MatePad Pro 12,2. Rozwiązanie rewelacyjnie działa w praktyce. Łączenie jest natychmiastowe, nie wymaga instalowania dodatkowych pakietów i działa jak parowanie akcesoriów Apple na iPadach. Klik i gotowe, dzieje się magia.

Z etui z funkcją klawiatury korzystam od kilku tygodni i ANI RAZU nie doszło do zacięcia czy zerwania połączenia. Czy to w mieszkaniu naszpikowanym innymi urządzeniami bezprzewodowymi, czy w terenie, jest igła. Boli mnie za to - i to bardzo - że dedykowana klawiatura Huawei nie jest podświetlana. Ma niezły touchpad, znośne klawisze, jest bardzo lekka i smukła, ale podświetlenia klawiszy brak. Akcesorium plusuje natomiast zagłębieniem na rysik, który po włożeniu nie koliduje z ekranem, a także dwoma stopniami oparcia ekranu. Etui z klawiaturą można też ustawić w trybie studio, dla twórców rysujących po ułożonym niemal płasko tablecie.

Nowy rysik jest baaardzo przyjemny w użytkowaniu. M-Pencil trzeciej generacji wyczuwa ponad 10 tysięcy poziomów nacisku, co pozwala na płynną, wygodną i naturalną obsługę w takich programach jak SketchBook. Huawei doposażył nowy rysik o nawigację bezdotykową zaraz przy ekranie, dzięki czemu z odległości około 1 cm od panelu możemy wskazywać interesujące nas elementy, np. ikony ekranu albo właściwości pędzla. Wsparcie dla funkcji floating musi być jednak wdrożona przez twórców aplikacji. Do pełni szczęścia brakuje mi natomiast dodatkowego przycisku na obudowie rysika, np. z funkcją "wstecz".

No i ten dwuwarstwowy ekran OLED! Huawei MatePad Pro 12,2 robi nim bardzo dobre pierwsze wrażenie.

Nowy 12,2-calowy tablet Huawei wyświetla treści w natywnej rozdzielczości 2800 na 1840 pikseli (2,8K), w proporcjach 3:2. Imponujące parametry tego wyświetlacza to maksymalna częstotliwość odświeżania wynosząca aż 144 Hz oraz maksymalna jasność, na poziomie 2000 nitów. Z bardzo wysoką jasnością świetnie idzie w parze matowa powłoka PaperMatte 2.0, redukująca refleksy oraz pozwalająca pracować w pełnym słońcu.

Zresztą, spójrzcie na moje zdjęcia. Sesję produktową wykonywałem podczas wyjazdu do Grecji, chwilę po 14:00, w bezchmurny wrześniowy dzień z 30 stopniami Celsjusza za oknem. Nawet w tych warunkach ekran PaperMatte 2.0 dał radę, wsparty kosztowną technologią Tandem OLED znaną z nowych tabletów iPad Pro. Chińczycy podkręcają rozwiązanie Samsunga i Apple, podbijając jasność paneli OLED z 1600 do właśnie 2000 nitów.

Aby tablet z takim ekranem i zaawansowanymi programami mógł działać odpowiednio długo, zainstalowano w nim akumulator 10100 mAh. Ten może być ładowany z mocą do 100W, dzięki czemu zasilam go od 0 do 100 proc. w mniej niż godzinę. Oczywiście o ile kliknę w ikonę Turbo Speed na ekranie. W przeciwnym przypadku urządzenie jest ładowane z prędkością 40W, wydłużając żywotność akumulatora. Podoba mi się taki wybór.

Portfele w kieszeniach będzie trzymać cena. Huawei MatePad Pro 12,2 to sprzęt Premium przez duże P.

Europejska cena tabletu z droższym, testowanym i widocznym na zdjęciach ekranem PaperMatte 2.0 wynosi 999 euro. W tej kwocie otrzymujemy urządzenie z 12 GB RAM oraz 512 GB pojemności na dane, w dwóch wersjach kolorystycznych: złotej lub ciemnej. Tegoroczne tablety Huawei obsługują technologię microG, co oznacza, że wróciły natywne aplikacje Google dostępne w sklepie Play. Pisaliśmy o tym w osobnym tekście.

Jako użytkownik iPada Pro z układem M2 jestem pod wrażeniem. Po pierwsze, aplikacje takie jak SketchBook, Adobe Lightroom, Office 365 czy Adobe Express działają na tym tablecie naprawdę dobrze. Po drugie, akcesoria takie jak klawiatura i rysik zostały porządnie zaprojektowane. Po trzecie, dwuwarstwowy wyświetlacz OLED robi świetne wrażenie. Ze względu na ograniczoną bazę „windowsowych” aplikacji tablet wciąż nie zastąpi laptopa, ale granice między tymi kategoriami sprzętów stały się znacznie mniejsze.

Co najlepiej rokuje:

  • Dwuwarstwowy matowy OLED 2,8K o dużej jasności
  • Dopracowane akcesoria: nowy rysik i klawiatura
  • NearLink jest nie do zdarcia
  • Lightroom, Office 365, SketchBook - świetnie działa
  • Wydajność wystarczająca do nowych gier
  • Szybkie ładowanie 100W

Co najbardziej boli:

  • Wysoka cena (999 euro za wersję PaperMatte)
  • Brak podświetlenia klawiatury

Huawei MatePad Pro 12,2 sprawia wrażenie sprzętu świetnie skrojonego pod pracę media workera, który chce wziąć lekki bagaż. Szybko się ładuje, dobrze obsługuje pakiet biurowy, można na nim montować wideo na YT, a także edytować fotografie do tekstu. Software’owo mogłoby być lepiej, ale hardware jest taki, że kiwam z uznaniem głową, chociaż zatwardziały sadownik ze mnie.

REKLAMA

Więcej o nowych sprzętach Huawei przeczytasz na Spider's Web.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA