Podobają ci się tablety Huawei, ale boisz się braku usług Google? Już niczego nie brakuje
Huawei w ostatnim czasie zaprezentował absolutnie najlepsze tablety z Androidem na rynku, ale nadal część potencjalnych klientów boi się, że nie będą mogli wykorzystać ich możliwości, bo nie ma na nich usług Google. To już nieaktualne, bo usługi nie dość, że są, to dodatkowo działają wyśmienicie i zaraz wam o tym opowiem.
Gdybym miał wymienić najlepsze tablety, które pojawiły się w świecie Androida w 2024 r. to pierwsze trzy miejsca zajęłyby urządzenia Huawei na czele ze wspaniałym MatePadem 11.5 S Papper Matte Edition. Nie sądziłem, że matowy ekran sprawia aż taką różnicę podczas korzystania z niego, ale teraz nie wyobrażam sobie innego wyświetlacza w tablecie. Napisałem entuzjastyczną recenzję, ale czytelnicy w komentarzach skupiali się na jednej kwestii - usługi Google, a raczej rzekomy ich brak. Otóż to przeszłość. Opowiem wam o tym.
Używanie usług Google na tablecie Huawei - co i jak?
Dla porządku należy zaznaczyć, że usługi Google na tabletach Huawei były już wcześniej za sprawą aplikacji GBox, która emulowała smartfony/tablety z usługami Google. Aplikacje jednak instalowały się w przestrzeni wirtualnej, co jest problematyczne z kilku powodów - mogliśmy zapomnieć o logowaniu się kontem Google do tak zainstalowanych aplikacji, brakowało autouzupełniania haseł, niektóre aplikacje nie działały poprawnie, inne nie chciały się aktualizować. YouTube nie działał w zmniejszonym oknie, a czasem miało się wrażenie, że brakuje mocy, żeby zapewnić jako taki komfort działania. Można powiedzieć, że korzystałem, ale się nie cieszyłem.
Takim sposobem tablety Huawei, chociaż były naprawdę świetnymi urządzeniami, to były przeznaczone dla osób, które albo nie potrzebowały usług Google, albo były świadome niedogodności. Bolało mnie to za każdym razem, bo przez to zmniejszała się liczba potencjalnych klientów. Aż doszło do epokowej zmiany.
Pojawiło się microG
Ten rok przyniósł ogromną zmianę. Tegoroczne tablety Huawei obsługują microG, co oznacza, że wróciły natywne aplikacje dostępne w sklepie Play. Co kryje się za tym pojęciem? Jak wspomniałem wyżej - wcześniej aplikacje instalowały się w przestrzeni wirtualnej, natomiast teraz znów instaluje się je w pamięci urządzenia tak jak za starych dobrych czasów. Oznacza to, że na tabletach Huawei znów możemy bezproblemowo korzystać z usług Google. Jak zdobyć microG? Nic nie musimy robić, bo jest już na tablecie. Wystarczy, że w AppGallery, czyli odpowiedniku Sklepu Play, wyszukamy dowolną aplikację od Google i zainstalujemy ją. Zostaniemy wtedy poinformowani, że do prawidłowego działania potrzebne będą dodatkowe komponenty i czy chcemy je od razu pobrać. Należy to zrobić i po chwili zostaniemy przeniesieni do ekranu logowania do usług Google. Robimy to i gotowe.
Witajcie w świecie, który został nam brutalnie zabrany. Do pełni szczęścia brakuje nam Sklepu Play, więc wystarczy go pobrać, albo za pośrednictwem wspomnianego wcześniej GBoxa, albo ze strony wydawcy microG. Nie ma to większego znaczenia, który zostanie wybrany, bo efekt jest ten sam - mamy zainstalowany Sklep Play i możemy pobierać i instalować praktycznie każdą aplikację w nim dostępną. Są pewne wyjątki jak brak Google Pay czy aplikacji McDonald's, ale litości, mam nadzieję, że nie chodzicie na zakupy z tabletem, bo to już przesada.
Zaleta instalowania aplikacji w pamięci jest ich działanie - nie uświadczycie laga znanego z GBoxa, wszystko śmiga tak, jak powinno, wręcz czuć moc drzemiącą w tablecie. I tutaj właśnie ujawnia się przewaga Huawei. Korzystam z MatePad 11.5 S PapperMatte Edition i to jest prawdziwa petarda. Doskonałe odwzorowanie kolorów sprawia, że aż chce się pracować ze zdjęciami np. za pomocą Lightrooma, a pracę ułatwia precyzyjny i wygodny w obsłudze rysik. Działa to wybitnie, czasem nie chce mi się otwierać mocnego laptopa, bo wiem, że tablet poradzi sobie równie dobrze, a dzięki rysikowi jest to po prostu wygodniejsze.
Czy korzystanie z microG na tablecie Huawei jest bezpieczne?
Należy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy ufamy niemieckiemu rządowi, bo jeżeli tak, to jak najbardziej. MicroG to projekt Open Source, który jest finansowany przez niemiecki rząd. Wszystkie dane są szyfrowane, a usługa korzysta z oficjalnych serwerów Google. W praktyce oznacza to, że poziom bezpieczeństwa jest dokładnie taki sam jak na dowolnym tablecie z usługami Google. Pamiętajcie, że microG nie ochroni was przed waszą niefrasobliwością, więc korzystajcie z internetu rozsądnie.
Co jeszcze warto wiedzieć? Trudno mi zgadnąć, bo poziom zaawansowania jest taki sam jak na tabletach z usługami Google i ze świecą trzeba szukać niedziałających usług. Te najważniejsze do pracy i rozrywki działają na urządzeniach Huawei jak złoto. Montowanie filmów, przerabianie zdjęć, praca z tekstem, czy oglądanie seriali jest proste, wygodne i intuicyjne. W zasadzie tak się już przyzwyczaiłem, że gdy mój wydawca poprosił mnie o napisanie takiego tekstu, to miałem problem z postawieniem pierwszych zdań, bo już zapomniałem, że musiałem coś instalować dodatkowo.
Czy warto kupić tablet Huawei?
Oczywiście, bo są mocne, świetnie wykonane, a oprogramowanie sprawia, że korzystanie z nich jest intuicyjne. Namawiam na skorzystanie z wersji z matowym ekranem, bo to coś niesamowitego, przenosi doznania z użytkowania na kompletnie inny poziom. Aż dziwnie się później patrzy na błyszczące matryce. Dodajmy do tego fenomenalny rysik, długi czas pracy i mamy idealne urządzenie, które może stać się podstawowym narzędziem pracy.
Więcej o tabletach Huawei dowiesz się z:
A jak chcecie kupić tablet Huaweia, to skorzystajcie z tego linku: