Google ujawnia przerażające statystyki emisji dwutlenku węgla. Winne są dwie litery
Google może ścigać się z elektrowniami w dość niechlubnym rankingu. Koncern otwarcie przyznaje, że choć postawił sobie cel stania się bezemisyjnym do 2030 r., to ilość dwutlenku węgla, która trafia do środowiska sukcesywnie wzrasta. Co więcej, centra danych przez rok potrzebują tyle energii, co Słowacja.
Google raz do roku publikuje Environmental Report - Raport Środowiskowy, z którego można dowiedzieć się o tym, jak działalność Google'a wpływa na środowisko naturalne oraz jak koncern rekompensuje i zapobiega negatywnym skutkom swojej działalności.
Choć raport jest pisany w, mówiąc brzydko, PR-owy sposób i z pewnością pomija on pewne mniej lub bardziej istotne informacje, a inne upraszcza, nadal stanowi ciekawe źródło wiedzy dla każdego, kto poszukuje informacji na temat wpływu Big Techów na środowisko. Choćby z zeszłorocznego raportu dowiedzieliśmy się, ile litrów wody Google zużywa na chłodzenie swoich centrów danych. W tegorocznym raporcie gwiazdą jest całkiem smutna statystyka.
Ilość emitowanego przez Google dwutlenku węgla wzrasta proporcjonalnie do jej AI
Google opublikowało właśnie kolejny Environmental Report, który podsumowuje wpływ koncernu na środowisko naturalne. Raport podsumowuje cały ubiegły rok, który był dla centrów danych i superkomputerów Google'a wyzwaniem. Szybko przypomnijmy, że w ubiegłym roku świat oszalał na punkcie generatywnej AI, a reprezentantem Google'a w wyścigu tej technologii był czatbot Bard (obecny Gemini). Choć model rozpoczął karierę jako czatbot, Google szybko wrzuciło go także do narzędzi pakietu Workspace oraz samej wyszukiwarki Google.
Prawdopodobnie z tego powodu w ciągu tylko jednego roku ilość dwutlenku węgla wyemitowanego do środowiska przez Google wzrosła aż o 13 proc., osiągając 14,3 milionów ton ekwiwalentu dwutlenku węgla (tCO2e). To tylko nieco-mniej niż połowa rocznych emisji elektrowni Bełchatów zaopatrującej 20 proc. Polski w prąd, a mówimy tu o koncernie technologicznym.
Jak przekazuje Google, wzrost "wynikał przede wszystkim ze wzrostu zużycia energii w centrach danych i emisji w łańcuchu dostaw".
W szerszym ujęciu, od 2019 r. emisje dwutlenku węgla przez Google wzrosły o 48 proc. Co ciekawe, Google w tym samym raporcie deklaruje, że do 2030 r. chce osiągnąć zerową emisję netto - czyli usuwać ze środowiska tyle dwutlenku węgla, ile do niego emituje. Jednocześnie autorzy raportu sami podważają, czy jest to w ogóle możliwe.
W miarę dalszej integracji sztucznej inteligencji z naszymi produktami, redukcja emisji może stanowić wyzwanie ze względu na rosnące zapotrzebowanie na energię wynikające z większej intensywności obliczeń sztucznej inteligencji oraz emisji związanych z oczekiwanym wzrostem naszych inwestycji w infrastrukturę techniczną.
Choć Google wprost wspomina sztuczną inteligencję jako jednego z winowajców, to zaznacza, że nie jest możliwe wskazanie, ile dokładnie zasobów zużywa (ani ile dwutlenku węgla generuje) ogólnie pojęta sztuczna inteligencja.
Przewidywanie przyszłego wpływu AI na środowisko jest złożone i ewoluuje, a nasze historyczne trendy prawdopodobnie nie oddają w pełni przyszłej trajektorii AI. Ponieważ głęboko integrujemy sztuczną inteligencję z naszym portfolio produktów, rozróżnienie między sztuczną inteligencją a innymi obciążeniami nie będzie miało znaczenia. Skupiamy się zatem na wskaźnikach dotyczących całego centrum danych, ponieważ obejmują one ogólne zużycie zasobów (a tym samym wpływ AI na środowisko).
Ponadto samo zużycie energii elektrycznej w centrach danych Google wzrosło o 17 proc. w 2023 r. osiągając 25,3 TWh, co według raportu jest "trendem", który ma się utrzymać w przyszłości. Już teraz Google szacuje, że jego centra danych odpowiadały za nawet 10 proc. globalnego zużycia energii elektrycznej w centrach danych w 2023 r. Jednocześnie tylko 64 proc. energii zużywanej przez Google pochodzi ze źródeł bez dwutlenku węgla (CFE). Koncern chce osiągnąć 100 proc. CFE do 2030 r.
Więcej na temat Google:
Zdjęcie główne: Lets Design Studio / Shutterstock