REKLAMA

Po co nam wiele automatów paczkowych, skoro możemy mieć jeden. Ten pomysł jest genialny

Automat, zaraz obok drugi, a tuż za nimi trzeci – to olbrzymie marnowanie przestrzeni. A przecież dla wszystkich znalazłoby się miejsce w jednej maszynie. Tak przynajmniej uważają zwolennicy ekonomii współdzielenia automatów paczkowych.

05.04.2024 09.41
paczkomaty
REKLAMA

Pomysł wydaje się wręcz idealnie logiczny. Skoro dziś współdzielone są samochody czy nawet mieszkania, to dlaczego przestrzeń w automatach miałaby być zarezerwowana wyłącznie dla jednej firmy? Bardzo częstym widokiem jest bliska obecność maszyn konkurujących ze sobą firm. Rzecz jasna nie mamy danych, ale możemy wyobrazić sobie sytuację, że w jednym jak i drugim mnóstwo jest wolnych skrzynek.

REKLAMA

Rozwiązanie? Otwarta sieć automatów paczkowych

Koncepcja zakłada możliwość umieszczenia w jednym urządzeniu przesyłek dostarczanych przez wielu operatorów.

W mojej ocenie istotne jest wdrożenie współdzielonych maszyn paczkowych, w których paczkę mógłby ulokować każdy kurier. Sieć otwarta dla wszystkich operatorów logistycznych zapobiegłaby powstawaniu kolejnych automatów paczkowych, które dosłownie zalewają miasta. W ślad za maszynami warto rozpocząć współdzielenie także miejskich hubów przeładunkowych. Takie rozwiązania wprowadzili już m.in. Austriacy i Niemcy – miejskie huby obsługują niezależne podmioty, dzięki czemu korzysta z nich kilka firm kurierskich

- twierdzi Anna Majowicz, dyrektor operacyjna Polskiego Instytutu Transportu Drogowego.

Korzyści z takiego rozwiązania jest kilka. Pierwszy i najważniejszy: eliminacja paczkomatozy. W Polsce powstają niechlubne pasaże pełne automatów paczkowych. W przypadku otwartej sieci wystarczyłaby jedna maszyna, gdzie dziś ulokowane są dwie, trzy, a coraz częściej nawet i cztery.

Zwolennicy otwartej sieci podkreślają, że dzięki pozostawieniu jednego automatu, a zwolnieniu dwóch pozostałych, uwolnione maszyny mogłyby trafić tam, gdzie ich obecnie nie ma. A wbrew pozorom są miejsca, gdzie z takiej formy odbioru czy wysyłki przesyłek skorzystać nie można. Paradoks, bo ulice są zatłoczone, podczas gdy w mniejszych miasteczkach ze świecą szukać automatu.

Jeśli chodzi o rozmieszczenie automatów w całej Polsce, to jest ono… bardzo zróżnicowane. Tylko 17 gmin w kraju nie ma żadnego automatu paczkowego (spośród aż 2477). Co ciekawe można zauważyć też pewną zależność – w Polsce południowej jest zdecydowanie większe zagęszczenie automatów (19 na 100 km2) niż w Polsce północnej (8 na 100 km2). (…) w zdecydowanej większości automaty są dostępne dla mieszkańców w gminach miejskich (aż 65 proc.), natomiast biorąc inne firmy niż InPost, to współczynnik wynosi już od 80 do 90 proc. Statystycznie na 10 tys. mieszkańców miast przypada 14 automatów – wsi zaledwie 6

– pisał Albert Żurek na łamach Spider’s Web.

Dochodzi jeszcze aspekt ekologiczny

Już teraz wiele firm chwali się, że dostawy do automatów pomagają zredukować liczbę emisji CO2. Kurier zamiast krążyć po osiedlu wsadza paczki do jednej maszyny i z głowy. Sęk w tym, że tak było kilka lat temu, gdy liczba automatów była znacznie mniejsza (w 2021 r. było ich prawie o połowę mniej!). Teraz zagęszczenie w wielu miastach jest spore, więc i tak kurierzy muszą meandrować pomiędzy uliczkami. Otwarta sieć automatów pozwoliłaby wrócić do tych lepszych czasów.

Tylko kto na to pójdzie? Firmy chcą raczej stawiać więcej maszyn niż mniej. Wolą, żebyśmy mieli bliżej do ich maszyny, a nie do rywala. Co oznacza, że automat X stoi 50 m od domu, urządzenie firmy Y 55 m, a przedsiębiorstwo Z zaciera ręce patrząc na skrawek chodnika 35 m od bramy.

Owszem – mówią pomysłodawcy otwartej sieci – każdy chce mieć nową maszynę, ale to jednak kosztuje. Porozumienie ponad podziałami oznaczałoby, że można byłoby uniknąć wydatków nie kupując własnych urządzeń.

Posiadamy gotową technologię umożliwiającą integrację systemów obsługiwanych obecnie przez różnych operatorów. Nasze autorskie oprogramowanie w zasadzie od zaraz może połączyć ich technologicznie. Wierzę, że jako zewnętrzny integrator, w kooperacji z innymi podmiotami, jesteśmy w stanie wprowadzić na rynek zupełnie nowe standardy i jakość obsługi klienta

– mówi Rafał Agnieszczak, współzałożyciel Furgonetka.pl.

Dodajmy, że przecież to wcale nie jest tak, że firmy mające automaty paczkowe prowadzą ze sobą otwartą wojnę. InPost dalej współpracuje z Allegro, mimo że platforma ma swoje własne automaty. Co więcej, Allegro będzie kontynuowało współpracę z Orlenem i dostawy będą realizowane do Orlen Paczki. Od miesięcy głośno mówi się również o połączeniu automatów Orlenu z tymi od Poczty Polskiej. Wspólne działania już są, teraz trzeba byłoby je bardziej skonsolidować.

Oczywiście patrząc na liczbę maszyn stawianych w kraju łatwo dostrzec firmę, która do współpracy nie musi się garnąć. InPost przez lata budował swoją potęgę i rozwijał sieć, by teraz otworzyć skrzynki dla innych? Tyle że prędzej czy później wzrost będzie miał swoją granicę. Ulice nie są z gumy, a mieszkańcy nie są wyłącznie zapatrzeni w maszyny. Coraz bardziej przeszkadza ich liczba. Może nawet z perspektywy biznesowej lepiej byłoby się dogadać i utworzyć skrytki zamiast dotrzeć do ściany.

- W naszym kraju jednak jeszcze nikomu nie udało się w pełni zaimplementować założeń sieci otwartej z prawdziwego zdarzenia, ale być może jest to wyłącznie kwestia czasu. Na pewno warto wspierać wszelkie plany uwzględniające wprowadzenie takiego rozwiązania na polski rynek – mówi Michał Czechowski, dyrektor zarządzający SwipBox Polska.

Dyskusja właśnie się rozpoczęła. I czekam jak się rozwiąże, bo pomysł jest naprawdę obiecujący. Nieco utopijny i dlatego tak bardzo ciekawy.

REKLAMA

O automatach paczkowych piszemy na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA