Roboty zastąpią ludzi. Na start: kucharzy na stacjach benzynowych
W podróży dopadł cię głód? Jest szansa, że zamiast jedzenia przygotowanego wcześniej przez człowieka to robot przyrządzi ci gorącą przekąskę.
Od lat słyszymy, że roboty zastąpią większość pracowników, a jedynym przyszłościowym zawodem jest programista 15k i polityk. Okazało się jednak, że pracy w IT nie ma i się skończyła, że zagrożonych jest wiele zawodów.
Branżą, która ma trochę łatwiej pod tym względem, jest szeroko pojęta gastronomia. Robotów przygotowujących posiłki nie ma zbyt wiele. Można policzyć je na palcach jednej ręki, a przykładem może być Robbie, robot od hot-dogów w Żabce Nano w Warszawie.
Za oceanem sytuacja wygląda nieco inaczej. W Stanach Zjednoczonych zdecydowano się na wprowadzenie robotów do wykonywania najtrudniejszej części pracy.
Ludzie będą jedynie pisać przepisy. Roboty będą gotować całą resztę
Amerykańska sieć Re-Up zapowiedziała małą rewolucję, instalując w swoich sklepach roboty o nazwie The Wingman autorstwa Nala Robotics, które potrafią smażyć kurczaka czy frytki.
Robot samodzielnie wykonuje cały proces: od "pobrania" produktu z zamrażalnika, przez jego umieszczenie we właściwym oleju, aż po podrzucenie go w powietrzu, by pozbyć się nadmiaru oleju, oraz doprawienie i podanie w sosie. System opracowany przez The Wingman jest na tyle inteligentny, że potrafi rozróżniać różne rodzaje sosów, a po wykonanym zadaniu jest on w stanie samodzielnie się oczyścić, przygotowując się na kolejne zamówienie.
Według zapewnień producenta The Wingman, całkowity czas przygotowania posiłku przez robota wynosi jedynie cztery minuty, a co więcej robot jest w stanie pracować w trybie 24/7 bez ingerencji człowieka. Rola człowieka sprowadza się jedynie do "uczenia" robota nowych przepisów. Bowiem jak możemy przeczytać na stronie Nala Robotics, robot The Wingman posiada na swoim pokładzie sztuczną inteligencję (w tym do przetwarzania języka naturalnego, by móc odpowiadać na zamówienia), wysokiej jakości kamery i systemy przetwarzania obrazu.
Jak możemy przeczytać w informacji prasowej sieci sklepów Re-Up, jest to dla firmy "ogromny skok", którego celem jest poprawa wydajności i potencjalne zaoferowanie szerszej gamy świeżo przygotowywanych potraw w porównaniu do tradycyjnych sklepów.
Re-Up twierdzi też, że The Wingman będzie konsekwentnie dostarczał jedzenie wyższej jakości, obniży koszty pracy i umożliwi dłuższy czas pracy sklepu. Firma podkreśla również podejście skoncentrowane na przyszłość, mające na celu zapewnienie bardziej wygodnych i spersonalizowanych doznań kulinarnych.
The Wingman wygląda imponująco, ale hot-dogbot Żabki uczy, by nie być entuzjastą
To jednak w teorii. Choć nagranie od Nala Robotics wygląda imponująco i wydaje się "że nic nie może pójść nie tak", to jak uczy przykład Żabki Nano, małe obsunięcie się produktów może podważyć autonomiczność robota.
Szybko przypomnijmy: grubo ponad rok temu robot Żabki do "składania" hot dogów stał się viralem w sieci po tym, jak maszyna zapomniała parówki.
Podobnie może być z The Wingman, który po drodze może pogubić kilka frytek lub kawałków kurczaka, w wyniku błędu dodać nie taki sos lub błędnie zinterpretować zamówienie klienta. Jednak jak będzie w praktyce? O tym przekonamy się, gdy maszyny rzeczywiście przystąpią do pracy w sieci sklepów Re-Up.
Przeczytaj o innych zaskakujących nowościach i technologiach: