REKLAMA

Trzy tygodnie z Galaxy Z Flip 5. To ewolucja, nie rewolucja

Szukasz składanego smartfona z klapką? Przyjrzymy się dzisiaj Galaxy Z Flip 5 i sprawdzimy, jak wypada na tle swojego poprzednika oraz swojego największego konkurenta. Zgadniesz, o który model chodzi?

galaxy z flip 5 opinie samsung skladany smartfon z klapka
REKLAMA

Galaxy Z Flip 5 został zaprezentowany już pod koniec lipca w Korei obok Galaxy Z Folda 5. To już piąta generacja składanych telefonów tej marki, a jak co roku oba modele na pierwszy rzut oka przypominają te klasyczne, płaskie smartfony bez zawiasu. Różnią się od siebie z kolei tym, że tak jak Foldy rozkładają się w poziomie i pozwalają np. odpalić obok siebie dwie apki, tak Flipy składają się w pionie i łatwiej je schować do kieszeni.

REKLAMA

Testowałem model Galaxy Z Flip 5 ostatnie 3 tygodnie, a w tym roku nie obyło się przy tym bez kilku nowości. Jedną z nich jest nowa konstrukcja zawiasu, dzięki której obie połowy tych smartfonów po złożeniu równo do siebie przylegają, a tym samym nie ma już tej brzydkiej szpary w kształcie łezki jak w czwórkach. Niestety nadal składaki Samsunga są odporne wyłącznie na wodę, a nie na pył. Na plażę bym foldów sobą nie zabierał! A co jeszcze warto o nim wiedzieć?

Galaxy Z Flip 5 i wyświetlacz Infinity Flex

Urządzenie po złożeniu mierzy 15,1 mm grubości, a po rozłożeniu jedynie 6,9 mm. W tym domyślnym trybie mamy do dyspozycji 6,7-calowy wyświetlacz o wydłużonych proporcjach względem tych klasycznych telefonów. Niestety w miejscu zagięcia widoczna jest wyraźnie fałda znana z poprzednich modeli oraz innych sprzętów z tej kategorii, której nie sposób przegapić. I to nawet po zamknięciu oczu.

To, że widać ją zarówno na zgaszonym, jak i podświetlanym ekranie, a do tego załamuje światło, to jedno. Większym problemem niż to, że ją widać, jest to, że ją czuć - pod paluchem. Przeszkadza to zwłaszcza podczas szybkiego przewijania apek i stron internetowych, a to i tak nic przy tym nieszczęsnych wystających fragmentach zawiasu po obu jej stronach.

O ten mały fragment po lewej stronie zahaczałem non stop kciukiem przy wykonywaniu gestów, co irytowało mnie to przez cały okres trwania testów. Do tego w dolnych rogach mamy takie wystające małe kawałki gumy, dzięki którym przy składaniu telefonu jedna część obudowy nie stuka o drugą, ale o nie z kolei zahaczałem paluchem wywołując skróty na ekranie blokady.

Tyle dobrego, wyświetlacz w Galaxy Z Flip 5, jeśli pominąć fałdę, jest super.

Mamy tutaj do czynienia z panelem typu AMOLED o nazwie Infinite Flex. Ma on co prawda nieco grubsze ramki niż te w smartfonach z linii Galaxy S, ale spokojnie - nie ma dramatu. Ich grubość można porównać do tej z iPhone’a 14 Pro Max. Samsung jest od telefonu Apple’a przy tym nieco węższy, jak i, ze względu na inne proporcje (22:9, 2640 na 1080 pikseli, 425 ppi), wyższy, ale to detale.

Samsung Galaxy Z Flip 5, fot. Krzysztof Basel.
Samsung Galaxy Z Flip 5 i zagięcie w ekranie (fot. Krzysztof Basel)

Szkoda tylko, że ekran o jasności 1750 nitów i odświeżany w 120 Hz nie jest umieszczony na tej samej głębokości, co ramki. Wystają one nieco nad jego powierzchnię, aby go chronić przed uszkodzeniem po złożeniu - dzięki temu górna część panelu nie styka się bezpośrednio z Niestety to wszystko sprawia, że decydując się na składany smartfon trzeba mieć na uwadze kompromisy

Jeśli chodzi z kolei o resztę specyfikacji, to nie ma co narzekać, ale cudów nie stwierdzono. Telefon napędza procesor Snapdragon 8 Gen 2, który ma do dyspozycji 8 GB RAM-u, a to mniej pamięci operacyjnej niż w przypadku tych topowych płaskich telefonów. Do tego możemy wybrać jeden z dwóch wariantów różniących się pojemnością - 256 lub 512 GB - oraz oczywiście ceną.

Ile kosztuje Galaxy Z Flip 5?

Ceny nowych składaków Samsunga nie są niskie. Za model z klapką w tej bazowej wersji płacimy 5600 zł, a podwojenie pamięci kosztuje dodatkowe cztery stówki, co daje razem 6 tysięcy (bez złotówki). Galaxy Z Flip 4 dostępny był przy tym również w wersji z dwa razy mniejszym dyskiem, a jego ceny wynosiły kolejno 5150 zł (128 GB), 5450 zł (256 GB) i 6000 zł (512 GB).

samsung-galaxy-z-flip-5-100
Galaxy Z Flip 5 dostępny jest w trzech wersjach

Oznacza to, że cena wariantu 512 GB została ustalona w tym roku na tym samym poziomie, co w przypadku Galaxy Z Flipa 4, ale nowy model w wersji 256 GB kosztuje o 150 zł więcej niż jego poprzednik. Do tego Samsung pozbył się wariantu 128 GB, więc de facto za najtańszego Z Flipa 5 trzeba zapłacić o 450 zł niż kosztował najtańszy składak z klapką poprzedniej generacji.

Jeśli chodzi o moduły łączności, to mamy tutaj nieco nowszy moduł Bluetooth (5.3), nowocześniejsze Wi-Fi (6), 5G oraz NFC do płatności zbliżeniowych. Do tego dochodzą czytnik linii papilarnych w guziku blokady do autoryzacji biometrycznej oraz port USB-C do ładowania i transferu danych. Zapewnia on przy tym szybki transfer danych, gdyż działa w standardzie USB 3.2.

Rozczarowaniem jest z kolei akumulator.

Ze względu na to, ile miejsca zajmuje zawias, udało się zmieścić ogniwo o 1/4 mniejsze niż w typowych smartfonach o tym rozmiarze. Ma ono pojemność 3700 mAh, podczas gdy dziś standardem są wartości rzędu 4500-5000 mAh. Chociaż ze względu na jego konstrukcję nie zawsze wykorzystujemy pełny ekran, to i tak w praktyce ten telefon musiałem czasem doładowywać w ciągu dnia.

Samsung Galaxy Z Flip 5, fot. Krzysztof Basel.
Zawias zajmuje sporo miejsca w Galaxy Z Flip 5 (fot. Krzysztof Basel)

Biorąc pod uwagę powyższe, straszna szkoda, że Galaxy Z Flip 5, podobnie jak wszystkie inne - nawet te topowe - smartfony Samsunga oraz konkurencyjne iPhone’y, ładuje się dość wolno (w tym przypadku z mocą 25 W) w porównaniu do telefonów wielu innych firm, zwłaszcza tych o chińskim rodowodzie. Ciekaw jestem, kiedy obie firmy zaczną w tym zakresie nadrabiać straty.

Przeciętnie wypada też aparat fotograficzny, który ma jedynie dwa 12-megapikselowe obiektywy [paczka zdjęć, 98 MB]. Za dnia zdjęcia wychodzą okay, ale po zmroku już nie poszalejemy. Coś za coś - połączenie elastycznego ekranu głównego, zawiasu, dodatkowego wyświetlacza i szybkiego procesora z ceną na poziomie topowych płaskich modeli wymagało szukania oszczędności gdzie indziej.

Jak się korzysta z Galaxy Z Flip 5 na co dzień?

Umówmy się - pomijając te drobne różnice wynikające z zastosowania zawiasu w tym rozłożonym trybie, z Galaxy Z Flip 5 korzysta się podobnie jak z każdego innego smartfona Samsunga z Androidem i nakładką One UI. Największą nowością w tegorocznym modelu jest ten widoczny po złożeniu urządzenia dodatkowy AMOLED-owy panel Cover Display o przekątnej długości 3,4 cala odświeżany w 60 Hz.

Samsung Galaxy Z Flip 5, fot. Krzysztof Basel.
Podgląd z głównego aparatu na panelu Cover Display (fot. Krzysztof Basel)

W poprzednim modelu ten panel na pleckach był malutki, bo zaledwie 1,9-calowy, a teraz zajmuje niemal całą powierzchnię tej połówki obudowy - aczkolwiek trzeba pamiętać, że znalazło się w nim niesymetryczne wycięcie na ten główny aparat. Po lekturze tabelki ze specyfikacją nie zachwyca on rozdzielczością (720 na 748 pikseli), ale w praktyce zagęszczenie pikseli (306 ppi) jest wystarczające.

Do czego można wykorzystać zewnętrzny wyświetlacz o takich gabarytach?

A chociażby do tego, by zareagować na powiadomienia, szybko odpisać na SMS-a oraz zrobić sobie selfie tym głównym aparatem, a nie malutkim 10-megapikselowym oczkiem umieszczonym w tym dużym wyświetlaczu, widząc jednocześnie podgląd kadru. Fotkę możemy robić w pełnej wielkości lub ją od razu przycinać do np. kwadratowych proporcji, działa też tryb portretowy i tak dalej.

Clou programu są jednak dodatki, które przygotował Samsung. Ekran główny można edytować i ustawić na nim różne animacje. Do tego dochodzą liczne widżety takie jak kalendarz, pogoda oraz przypomnienia. A co z aplikacjami? To… skomplikowane. Domyślnie smartfon nie pozwala wyświetlić na zewnętrznym wyświetlaczu żadnych programów.

samsung-galaxy-z-flip-5-78
Domyślnie tylko kilka aplikacji dziala na zewnętrznym ekranie w nowym składaku Samsunga

Jak wyświetlić dowolną aplikację na panelu Cover Display w Galaxy Z Flip 5?

Przełącznik pozwalający na wyświetlanie pełnych aplikacji na zewnętrznym ekranie można znaleźć w ustawieniach. Niestety obsługuje on jedynie kilka programów. Na liście są w dodatku takie mało przydatne apki, jak YouTube czy Netflix, aczkolwiek można znaleźć też sensowniejsze, czyli na przykład Google Maps czy Wiadomości do SMS-ów, z których faktycznie korzystałem.

Na szczęście da się to dziwne ograniczenie obejść. W tym celu należy pobrać aplikację o nazwie Good Lock wraz z rozszerzeniem MultiStar i pogrzebać nieco w opcjach i puf! możemy dodać na ekran zewnętrzny skrót do niemal każdej apki. Niestety z ich działaniem na malutkim niemalże kwadratowym wyświetlaczu jest różnie, a takie dla przykładu Pokemon GO dziwnie się skaluje.

Jest też przynajmniej jedna apka, która powinna się znaleźć tutaj w pierwszej kolejności, a jej nie ma: Google Wallet. Tyle dobrego, że można skorzystać z usługi Samsung Pay, ale… też wyłącznie przy użyciu Good Locka, bo oficjalnie Samsung jej nie obsługuje. Szkoda też, że pole tekstowe nie są integralną częścią klawiatury podczas wprowadzania tekstu, bo czasem potrafią ono uciec.

galaxy z flip 5 aplikacje na ekranie
Cover Dispay pozwala sprawdzić, ile danych zużyła funkcja mobilny hot-spot, ale trzeba użyć Good Locka z Multistar

Samsung Galaxy Z Flip 5 i Clear Case Gadget.

Z myślą o swoich składakach Samsung zaprojektował mnóstwo akcesoriów, w tym obudowy. Wraz z telefonem testowałem etui o nazwie Clear Case Gadget, które - jak wskazuje nazwa - jest przezroczyste. To, co je wyróżnia, to mechanizm pozwalający na zamontowanie gadżetu. W przyszłości mają być dostępne różne takie dodatki, ale na razie może to być taki odginany pierścień.

Plastikową obrączkę przytwierdzaną do etui (co samo w sobie nie jest nowym pomysłem) można założyć na palec, co zmniejsza ryzyko przypadkowego upuszczenia telefonu. Można ją też wykorzystać do tego, by postawić telefon pod kątem na stoliku albo biurku. Oczywiście ze względu na składaną konstrukcję można telefon postawić i bez takiego dodatku - wystarczy zgiąć go w połowie.

Oprogramowanie telefonu Galaxy Z Flip 5 wykrywa w dodatku, że telefon został nie w pełni zgięty. W takiej sytuacji wybrane aplikacje potrafią wyświetlić np. pogląd z aparatu (co przydaje się podczas robienia zdjęć z samowyzwalaczem) albo odtwarzane wideo wyłącznie na górnej połowie wyświetlacza (aczkolwiek robi się ono wtedy malutkie), a dolna zarezerwowana zostaje na kontrolki.

Galaxy-Z-Flip-5-Clear-Case-Gadget
Tak wygląda etui Clear Case Gadget do Galaxy Z Flip 5

Co jeszcze warto wiedzieć o Galaxy Z Flip 5?

Z telefonu korzysta się zaskakująco dobrze, aczkolwiek wolałbym, gdyby miał proporcje zbliżone do typowych współczesnych telefonów komórkowych. Chociaż mamy tu 6,7-calowy wyświetlacz, to ze względu proporcje boków wideo w panoramicznym formacie 16:9 na pełnym ekranie zostawia po bokach duże czarne pasy (albo ucina zbyt wiele zawartości, jak zrobimy zoom).

Bywają też problemy z interfejsem w grach, a przykładem jest Pokemon GO, które na dole ma dziwny biały pasek odcinający się od tła. Do tego ekran jest tak wąski, że próbując rzucić Poke Balla zahaczam palcem o krawędź, co mi się nie zdarza w typowych telefonach, a pisanie na klawiaturze ekranowej w trybie rozłożonym również nie jest zbyt wygodne - wirtualne guziki są ściśnięte.

Nie da się jednak ukryć, że to przemyślane i udane urządzenie, a chociaż ma pewne minusy wynikające z tego typu konstrukcji, to możliwość złożenia go na pół z pewnością doceni wiele osób. Osoby śledzące rynek składaków oczywiście dobrze jednak wiedzą, że Samsung Galaxy Z Flip 5 nie jest pierwszym modelem, który wyposażono w duży dodatkowy ekran.

Galaxy Z Flip 5 kontra Motorola Razr 40 Ultra
Galaxy Z Flip 5 kontra Motorola Razr 40 Ultra (fot. Piotr Zając)

Na podobny ruch zdecydowała się wcześniej firma Oppo z Find N2 Flip oraz Motorola ze swoją Razr 40 Ultra, którą miałem okazję sprawdzić razem z Galaxy Z Flipem 5. Tego telefonu do porównania nie wybrałem zresztą przez przypadek, bo jestem przekonany, że osoby szukające składaka z klapką, porównują ze sobą przede wszystkim właśnie Flipy i Razory.

Czym najbardziej się różnią od siebie Z Flip 5 i Razr 40 Ultra?

Gabarytami i ekranami: zarówno tym głównym, jak i dodatkowym. Motorola jest dłuższa i szersza od Samsunga przy zachowaniu tej samej grubości, a również i tutaj mamy zawias, który pozwala obu połówkom składać się tak, że pomiędzy nimi nie widać niesymetrycznej przerwy. Niestety także i tutaj wokół ekranu mamy taki delikatny rancik i wystające elementy zawiasu (ale bez wypustek na dole)

Razr 40 Ultra, chociaż jest większy, sprawia jednak wrażenie smuklejszego ze względu na zaokrąglone krawędzie. Oba telefony są też inaczej wykończone, bo Samsung postawił na szkło na pleckach. Wyświetlacz główny w Razr 40 Ultra odświeżany jest przy tym z wyższą częstotliwością (165 Hz), a do tego jest większy. Ma jednak identyczną rozdzielczość i proporcje, co Z Flip 5.

Galaxy Z Flip 5 kontra Motorola Razr 40 Ultra
Galaxy Z Flip 5 kontra Motorola Razr 40 Ultra (fot. Piotr Zając)

Niestety w przypadku Motoroli mamy do czynienia z bardziej widoczną fałdą w miejscu, w którym ekran się zgina i do tego łatwiej wyczuwa się to miejsce pod palcem. Co zaś ciekawe, chociaż na pierwszy rzut oka zawias wydaje się tu nieco luźniejszy, to gdy już rozłożymy oba smartfony i nimi pomachamy trzymając za dolne części obudowy, to Z Flip 5 znacznie bardziej się majta.

Największa różnica: zewnętrzny wyświetlacz.

Jeśli chodzi o ten dodatkowy panel, to tutaj z kolei Motorola, która zaprezentowała swojego tegorocznego składaka z klapką wcześniej, wygrywa już bezapelacyjnie. Nie dość, że jest on większy (3,4-cala), to odświeżany jest z dużo wyższą częstotliwością (144 Hz). Ma też wyższą rozdzielczość (1066 na 1056 pikseli), a zagęszczenie pikseli jest takie samo, jak w tym głównym panelu.

W modelu Razr 40 Ultra lepiej wygląda też wycięcie na aparat w kształcie otworów. Szkoda tylko, że ten panel ma dużą ramkę u góry, a nie na dole. Motorola lepiej za to rozwiązała kwestię klawiatury ekranowej oraz nie utrudnia wyświetlania w trybie zamkniętym dowolnej aplikacji - bo tak jak i tutaj nie każda apka zadziała, to decyzję pozostawiono użytkownikowi.

Galaxy Z Flip 5 kontra Motorola Razr 40 Ultra
Galaxy Z Flip 5 kontra Motorola Razr 40 Ultra (fot. Piotr Zając)

Różnice widać też w oprogramowaniu i specyfikacji. I tu i tu mamy Androida 13, ale z innymi nakładkami na system. W przypadku modułów łączności i zabezpieczeń biometrycznych jest z kolei remis, ale Razr 40 Ultra ma USB-C w standardzie 2.0, czyli wolniej przesyła dane, ale za to szybciej się ładuje z mocą 30 W. Akumulator jest też ciutkę pojemniejszy (3800 mAh), ale zasila większe ekrany.

A co z resztą podzespołów?

Jeśli chodzi o aparat, to Motorola ma nieco jaśniejszy obiektyw główny, ciemniejszy obiektyw do selfie i mniej wydajny procesor, czyli Snapdragona 8 Gen 1. Do tego Galaxy Z Flip 5 cechuje się lepszą kulturą pracy, mniej się nagrzewa i nie zwalnia tak często. W obu mamy też 256 lub 512 GB przestrzeni na dane, ale w Razrze 40 Ultra w tej lepszej wersji mamy zawsze 12 GB RAM-u.

Co prawda w przypadku Samsunga mamy dysku UFS 4.0, a Motorola stosuje UFS 3.1, ale nie jest to jakaś dramatyczna różnica. Ważniejsze jest to, że w modelu Razr 40 Ultra o mniejszej pojemności klienci mogą z kolei sami wybrać, czy chcą droższy model z 8 gigabajtami pamięci operacyjnej, czy droższy z 12 gigabajtami… no, a przynajmniej tak jest na innych rynkach.

Galaxy Z Flip 5 kontra Motorola Razr 40 Ultra
Galaxy Z Flip 5 kontra Motorola Razr 40 Ultra (fot. Piotr Zając)
REKLAMA

W naszym kraju Motorola zdecydowała sprzedawać się Razr 40 Ultra na premierę jedynie w tym najbardziej podstawowym wariancie za 5500 zł. To i tak o stówkę mniej niż katalogowo kosztuje najtańszy Galaxy Z Flip 5, ale po premierze telefonu Samsunga cenę jego konkurenta obniżono do poziomu 5 tysięcy złotych - a to mniej niż na premierę kosztował Galaxy Z Flip 4 w wersji 128 GB.

Dla wielu osób właśnie ta cena może być argumentem za tym, by wybrać właśnie Razra 40 Flip. Jestem jednak przekonany, że wojna cenowa w tym segmencie dopiero się rozpoczęła, a Samsung nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Poprzednie modele z linii Flip szybko taniały po premierze i jest szansa na to, że i z piątką będzie podobnie - pozostaje trzymać kciuki.

Szerzej różnicom pomiędzy smartfonami Galaxy Z Flip 5 i Motorola Razr 40 Ultra przyjrzał się w swoim materiale mój redakcyjny kolega, Paweł Grabowski.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA