DJI Mini 4 Pro to najlepszy mały dron, jakim latałem - recenzja
DJI Mini 4 Pro to pierwszy tak mały dron tej marki, który wykrywa przeszkody dookoła siebie. W dodatku, kosztuje, tyle, co poprzednik, a oferuje więcej. Nad czym się tu zatem zastanawiać? Sprawdziłem go w praktyce jeszcze przed premierą.
Patrząc na specyfikację DJI Mini 4 Pro, trudno tu dostrzec większe zmiany w porównaniu do świetnego poprzednika DJI Mini 3 Pro. Producent wprowadził tu w zasadzie jedną większą zmianę, ale za to konkretną, która zupełnie zmienia sposób tworzenia tym dronem.
Co więcej, z czasem dostrzegłem kilka innych zmian, o których też warto wiedzieć. Zacznijmy jednak od ceny DJI Mini 4 Pro. Te kształtują się na identycznym poziomie, co w modelu Mini 3 Pro w chwili premiery:
- DJI Mini 4 Pro (DJI RC-N2): 4 099,00 zł(799 euro );
- DJI Mini 4 Pro (DJI RC 2): 5 099,00 zł (999 euro);
- DJI Mini 4 Pro Fly More Combo (DJI RC 2): 5 749,00 zł (1,129 euro);
- DJI Mini 4 Pro zestaw filtrów ND (ND16/64/256): 249,00 zł (49 euro);
- DJI Mini 4 Pro szerokokątna nakładka na obiektyw: 179,00 zł (35 euro);
- DJI Mini 4 Pro akumulator: 349,00 zł.
Pierwszy taki dron, który rozpoznaje przeszkody dookoła siebie
DJI Mini 4 Pro to pierwszy tak mały, ważący 249 g dron w ofercie tej marki, który ma czujniki pokrywające cały obszar dookoła urządzenia. Dron jest wyposażony w cztery szerokokątne czujniki wizyjne, dolne czujniki wizyjne typu "binocular", czujnik 3D ToF i dodatkowe oświetlenie.
Przeczytaj inne teksty o DJI na Spider's Web:
Sensory wykrywające przeszkody zostały ulokowane w tych samych miejscach, co poprzedniku. Są to jednak czujniki sferyczne, które mają większe pole widzenia i zostały ułożone pod kątem, a nie na wprost do przodu i tyłu, jak w poprzedniku.
Wcześniej, taka funkcja była dostępna wyłącznie w dużo droższych i większych dronach, jak DJI Mavic 3 Pro. Dwa miesiące temu, pokazano tańszego DJI Air 3, który też wykrywa przeszkody dookoła. Teraz przyszedł czas na malucha, czyli DJI Mini 4 Pro. Dla porównania DJI Mini 3 Pro widzi tylko w trzech kierunkach: do przodu, do tyłu i w dół.
W czasie moich testów dron za każdym razem skutecznie wykrywał oraz omijał przeszkody, jak gałęzie drzewa, słupy, czy nawet krzaki. Celowo próbowałem bokiem wlecieć w gałęzie, aby na ekranie pojawiało się ostrzeżenie o odległości od obiektu, a dron po prostu się zatrzymywał. Kiedy był w czasie manewru śledzenia z obrotem, skutecznie omijał drzewo. Producent ostrzega, że dron może nie poradzić sobie z małymi, szczególnie cienkimi przeszkodami, jak pojedyncza gałąź, czy przewody. Takich obiektów zawsze trzeba się wystrzegać i zwróci na nie uwagę przed lotem. Zazwyczaj latam dronem DJI Mavic 3 Pro, który taki system też posiada. W czasie krótkich testów nie zauważyłem różnicy w działaniu.
To zasługa nie tylko czujników, ale też systemu Advanced Pilot Assistance Systems (APAS), dzięki któremu urządzenie automatycznie hamuje i omija przeszkody podczas lotu.
Zastosowanie nowych sensorów otworzyło drogę do wdrożenia tu trybu ActiveTrack 360°. Umożliwia on autonomiczne podążanie za wybranym obiektem — już nie tylko lecąc do przodu (za obiektem) albo obok ścieżki ruchu (prostopadle do kierunku ruchu, z kamerą skierowaną w stronę obiektu), ale z każdej strony.
Interfejs ActiveTrack 360° prezentuje się dosyć ciekawie. Został zaprojektowany w formie koła, które pozwala sterować płynnie ruchami kamery takimi jak okrążanie, przyciąganie i oddalanie.
Podoba mi się też funkcja Spotlight 2.0, w której wybieramy obiekt, a DJI Mini 4 Pro cały czas kieruje kamerę w jego stronę, niezależnie od tego, jak pokierujemy kierunkiem lotu. Z kolei tryb Point of Interest umożliwia okrążanie obiektu z ustaloną szybkością, po zadanym promieniu.
Oprócz tego, DJI Mini 4 oferuje też wiele innych funkcji inteligentnych, znanych z poprzednika:
- Quick Shot: Dronie, Helix, Rocket, Circle, Boomerang i Asteroid
- Tryb Panorama (180°, Wide Angle, Vertical i Sphere)
- tryb Master Shot
- Hyperlapse
- True Vertical Shooting
Większość pozostałych parametrów DJI Mini 4 Pro jest identyczna jak w poprzedniku
DJI Mini 4 Pro pod każdym innym względem prezentuje się niemal identycznie jak jego poprzednik DJI Mini 3 Pro. Różnice w specyfikacji są, ale bardzo nieznaczne.
Cała konstrukcja waży mniej niż 249 g, z akumulatorem i kartą pamięci, a po złożeniu dron mieści się w otwartej dłoni. To oczywista zaleta dla osób, które podróżują: czy to na drugi koniec świata, czy za miasto na weekend. Niska waga zwalnia też z problemów z lataniem za granicą. Podczas podróży do większości krajów i regionów użytkownicy DJI Mini 4 Pro nie muszą się rejestrować ani zdawać egzaminów dotyczących lokalnych przepisów i regulacji dotyczących dronów.
To nie wszystko, ponieważ DJI Mini 4 kwalifikuje się do klasy C0, co zwalnia go z konieczności robienia praktycznego szkolenia zakończonego egzaminem (wystarczy prosty test online i rejestracja). Ustawodawca w Polsce nie przewidział też tak rygorystycznych ograniczeń dotyczących latania w mieście czy nad ludźmi, jak w przypadku cięższych dronów. To wszystko brzmi jak przepis na drona dla osób, które fotografują lub filmują hobbistycznie i nie chcą wyrabiać papierów.
Sam dron to nie wszystko. Trzeba jeszcze zabrać kontroler, który jest większy i cięższy (390 g) niż sam dron. Ja zabieram także ładowarkę z trzema akumulatorami (310 g). Taki zestaw waży w sumie 949 g, mieści się w małej torbie dołączanej do zestawu.
DJI Mini 4 jest zasilany identycznym akumulatorem, który pozwala na lot do 34 minut. Przynajmniej w laboratorium, bo w praktyce nigdy nie udało mi się latać dłużej niż 25 minut, przy zachowaniu bezpiecznego zapasu energii. Całość jest dosyć solidnie wykonana, a dron ma estetyczny, jasny kolor szary.
Ciekawy rozwiązaniem, już możliwość wykorzystania huba ładującego trzy akumulatory, jako power banka, który obsługuje jednoczesne ładowanie kontrolera i trzech akumulatorów. Albo jakiegokolwiek innego urządzenia zasilanego przez USB-C. Przydatny drobiazg, który może nas uratować np. kiedy w czasie podróży padł nam smartfon.
Zdjęcia i filmy jak z dobrej klasy smartfona, tylko nie tak plastikowe
DJI Mini 4 Pro ma identyczny moduł aparatu co wersja Mini 3 Pro. Jego sercem jest matryca CMOS w formacie 1/1.3” o rozdzielczości 48 Mpix, która domyślnie zapisuje pliki o rozdzielczości 12 Mpix. Do tego mamy tu obiektyw o ekw. ogniskowej 24 mm i jasności f/1.7. Kamera jest umieszczona na trójosiowym mechanicznym gimbalu, dającym zakres ruchu od -90 st. w dół po aż 60 st. w górę.
To nie tylko identyczny sensor, co w Mini 3 Pro, ale prawdopodobnie także ta sama matryca co w dronie DJI Air 3, Mini 3, teleobiektywie 70 mm w DJI Mavic 3 Pro, oraz kamerce sportowej DJI Action 4. Sensor o identycznych parametrach ma także, chociażby smartfon Samsung Galaxy S23 Ultra. DJI podaje, że ekwiwalent rozmiaru pojedynczego piksela w nowej matrycy, to 2.4μm.
To sporo, ale warto zwrócić uwagę, że jest tu mowa o ekwiwalencie rozmiaru dla zdjęcia 12 Mpix. Mamy wtedy do czynienia technologię łączenia czterech pojedynczych, mniejszych pikseli, w jeden większy. Łączenie pikseli zwiększa ich efektywny rozmiar, pozwalając im zebrać więcej światła i szczegółów.
Nie zabrakło oczywiście możliwości zapisu zdjęć w formacie JPEG oraz RAW, oraz możliwości fotografowania czy filmowania w pionie.
Według producenta aparat ma wyższy zakres dynamiczny niż w Mini 3 Pro. Ja tego w praktycznie nie zauważyłem, ale też nie miałem jak porównać obu dronów obok siebie. Na moje oko, zdjęcia z Mini 3 Pro i Mini 4 Pro, są praktycznie nie do rozpoznania. Ew. różnice wynikają zapewne z lepszego oprogramowania sensora. Tak czy inaczej, zdjęcia są bardzo dobrej jakości, oferując dobrą plastykę obrazu jak na tak mały sensor. To poziom topowych smartfonów, tyle że tu mamy nieco mniej plastiku: fotografie są bardziej naturalne, szczególnie w formacie RAW.
Surowe obrazy dają też całkiem niezłe możliwości wyciągania z cieni, albo ratowania z prześwietleń. Dobrze sprawdza się też funkcja SmartPhoto, która wybiera różne metody łączenia, takie jak HDR / Hyperlight, aby dostosować i zoptymalizować parametry specjalnie dla danego ujęcia. Pozwala to uzyskać zdjęcia o wyższym zakresie dynamicznym (+ 5 EV). Mówiąc krócej: zdjęcia wyglądają podobnie jak z nowego iPhone'a, dając dobrze naświetlone cienie i nieprześwietlone jasne obszary.
Mówiąc krótko: jakość obrazu jest fantastyczna jak na drona ważącego 249 g. Lepszą jakość w DJI, dostaniemy dopiero w dronie DJI Mavic 3 Pro (patrząc na bieżącą ofertę), który ma matrycę 4/3 i kosztuje ok. 10 tys. zł. W kwestii wideo też jest świetnie.
Wideo w teorii ma być lepszej jakości, dzięki Native Dual ISO Fusion
DJI Mini 4 Pro oferuje podobne parametry wideo, co jego poprzednik, ale są pewne zmiany. Tak oto dronem możemy nagrywać wideo w rozdzielczości 4K do 60 kl./s, lub w zwolnionym tempie w 4K 100 kl./s. To akurat nowość, bo poprzednik miał max. FHD 120 kl./s. Jak w każdym nowym dronie DJI, nie mogło zabraknąć płaskiego trybu 10 bit D-Log M oraz profilu HLG. Oba są dostępne w każdej rozdzielczości.
Producent podaje, że jakość obrazu ma być nieco lepsza niż w poprzedniku, szczególnie w czasie nagrywania kontrastowych scen, jak zachody słońca. I znów, ja tej zmiany nie widzę, przynajmniej bez porównania 1:1 z poprzednikiem. Początkowo myślałem, że chodzi po prostu o ulepszenie algorytów. Pogrzebałem, dopytałem i już rozmiem, że chodzi o coś nieco innego.
DJI Mini 3 Pro do 4K 30 kl./s oferował tryb HQ, w którym wideo miało nieco lepszą rozpiętość tonalną niż w trybie Standard. Znaczek HQ zniknął z menu w Mini 4 Pro, ponieważ teraz tryb HQ jest standardowo aż do 4K 60 kl./s.
Tryb HQ to nic innego, jak Dual Native ISO Fusion. To funkcja, w której dron automatycznie łącząc obrazy z dwóch obwodów i natywnych czułości ISO 100 oraz 800, aby uzyskać jak najlepszą jakość obrazu: wyższy zakres dynamiczny oraz mniej szumów. W przypadku nagrań w zwolnionym tempie, dron wybiera jedną z czułości. W DJI Mini 4 Pro, owe HQ, czyli Dual Native ISO Fusion, jest dostępne w każdej standardowej rodzielczości 4K do 60 kl./s. W poprzedniku tylko do 30 kl./s. Jest to funkcja, której nie można wyłączyć/właczyć, to część inteligentnej automatyki. Sterować można natomiast takimi parametrami, jak wyostrzenie obrazu oraz odszumianie.
Jakość obrazu w wieczornych i nocnych scenach jest świetna. Kombinacja jasnego obiektywu f/1.7, oraz dobrej matrycy, pozwala nagrywać nocne ujęcia w 4K 24/25 kl./s przy niskich czułościach z pięknym obrazkiem. To coś, czego w starszych konsumenckich dronach DJI, nie mogliśmy uzyskać. Oczywiście, to nie to samo, co w matrycy 4/3 w DJI Mavic 3 Pro, ale wręcz zachwycająco dobrze, jak na tak małego drona.
Dronem DJI Mini 4 pro lata się wyjątkowo dobrze i bezpieczenie
Latałem i testowałem każdego konsumenckiego drona DJI od 2017 roku. Pamiętam swoje początki z DJI Spark, DJI Mavic Air czy potem serię DJI Mini. Każdy z tych dronów to były w pewnym sensie przełomowe konstrukcje, które wyznaczały trendy małych dronów. Każdy z nich miał też spore problemy ze stabilnością zasięgu, szczególnie latając w mieście.
DJI Mini 4 Pro wraz z kontrolerem DJI RC, to zupełnie inna bajka, a o problemach z zasięgiem, można zapomnieć. Kilkaset metrów odległości przy ok. 100 m wysokości w mieście to dla tego drona żaden problem. Nawet, jeśli dolatywałem do jego granic i ikona zasięgu świeciła się na czerowono, to podgląd z kamery był wciąz stabilny. Jakość obrazu deliaktnie spadała, ale dron idealnie odpowiadał na polecenia, nie zacinał się, pozwalając spokojnie i bezpiecznie wrócić do obszaru z lepszym zasięgiem. Komfort i spokój twórzenia, jaki daje ten dron, jest na poziomie dużo droższych i kilkukrotnie cięższych dronów sprzed kilku lat.
To zasługa systemu transmisji wideo DJI O4, który zapewnia płynną transmisję obrazu w rozdzielczości 1080p/60FPS FHD o zasięgu nawet 20 km. Nikt normalny tak daleko latać raczej nie będzie, ale chodzi o jego pewność i stabilność transmisji w dużo bliższych zasięgach, która jest świetna. Do tego, robotę robi jasny, konstrastowy ekran w kontrolerze DJI RC, który jeszcze poprawia przyjemność tworzenia. Jestem tym szczerze zachwycony.
DJI Mini 4 Pro to najlepszy mały dron, jakim latałem
DJI Mini 4 Pro to praktycznie Mini 3 Pro z nowymi czujnikami i trybem ActiveTrack 360. Cała reszta jest niemal bez zmian. Z jednej strony możemy narzekać, czemu nie ma tu większej matrycy czy nowego obiektywu. Z drugiej, poprzednik miał swoją premierę zaledwie rok temu, a jego parametry, wciąż są świetne. W dodatku, cena jest ta sama.
W praktyce, możliwość widzenia dookoła siebie, jest czymś wyjątkowo istotnym, szczególnie w dronie dla entuzjastów, czy wręcz początkujących. To właśnie osoby latające od czasu do czasu, mogą być najbardziej narażone na wlecenie w drzewo czy inny obiekt. DJI w każdej kolejnej edycji dronów z seri Mini dodaje coraz więcej możliwości, bez uszczerbku na wadze i rozmiarach drona. W DJI Mini 4 Pro nie ma nowej rewolucji, ale bardzo ważna i praktyczna rozbudowa, w dodatku bez zwiększania ceny. Myślę, że DJI Mini 4 będzie kolejnym bestsellerem DJI, a jego poprzednik, po prostu traci sens.
Inna sprawa, że od jakiegoś czasu, mam wrażenie, że DJI nie wprowadza już wielkich innowacji w dronach, tylko idzie na optymalizację kosztów, przy zachowaniu dobrych parametrów. Każda kolejna edycja dronów jest świetna, ale coraz mniej ekscytująca. Czasami wręcz nudna. Z DJI Mini 4 jest podobnie.
Jestem ciekawy, czy Chińczycy powoli doszli do ściany technologicznej? Postanowili odcinać kupony od swojej pozycji rynkowej i rozpoznawalności, optymalizując koszty produkcji? A może, dopadła ich wojna celna USA - Chiny, która ogranicza rozwój? Powód może być jeszcze jeden: nowe przepisy dronowe i chęć szybkiego wypuszczenia produktów, które będą miały przydzielone klasy, nadane przez ustawodawcę. Moim zdaniem to może być główny powód tak przyspieszonego cyklu premier dronów DJI. Doceniam, że zamiast dodawać nowy kolor, Chińczycy jednak ulepszają swoje konstrukcje, dodając zawsze coś istotnego. A na większe zmiany, przyjdzie nam pewnie poczekać z 2 lata. Tak czy inaczej, premiery DJI to już nie to samo, co jeszcze niedawno. Szkoda, ale to samo można powiedzieć o każdym technologicznym gigancie, jak Apple, Samsung, czy Xiaomi.
Mimo to DJI Mini 4 Pro to fantastyczny, mały i lekki dron, który moim zdaniem, jest niemal idealnym kandydatem dla każdego, kto chce wejść w świat dronów (i ma nieco większy budżet), tworzyć treści podróżnicze, czy po prostu, mieć super przyjemnego w użytkowaniu drona, który nie kosztuje fortuny. Łączy w sobie malutkie rozmiary, wagę, naprawdę dobrą jakość obrazu, dając przy tym fantastyczny komfort latania, lepsze możliwości śledzenia, oraz większe bezpieczeństwo. To po prostu najlepszy mały dron DJI, jaki zrobili.