REKLAMA

Microsoft upokorzył Google'a. Pracownicy nie wytrzymali

Google został poniżony przez Microsoft i OpenAi - takie poczucie mają pracownicy wyszukiwarkowego giganta. Po nieudanej prezentacji Barda, kurs akcji Alphabetu poleciał w dół o 9 proc. w ciągu tygodnia, a Sundar Pichai jest mocno krytykowany przez otoczenie.

14.02.2023 09.22
Google został upokorzony przez Microsoft
REKLAMA

Gdy posiada się 97 proc. globalnego rynku wyszukiwania, można usiąść na laurach lub po prostu stracić czujność i przegapić zwiastun nadchodzących zmian. W dużym uproszczeniu tak można podsumować to, co zadziało się w ostatnich miesiącach (a może nawet latach) w Google'u. Apogeum była konferencja, na której Microsoft pokazał nowego Binga z zaimplementowanym chatbotem. 

REKLAMA

Przedwczesne ogłoszenie „eksperymentalne konwersacyjnej usługi AI” o nazwie Bard wskazuje, że Google działał w ogromnym pośpiechu. Skończyło się tak, że w praktyce nie pokazał niczego wartego uwagi, gdy tymczasem Microsoft i OpenAI mieli już gotowy produkt. Google zaprezentował funkcje, jakie będzie miał w przyszłości chatbot, w dodatku opierając się na przykładzie jego działania, który okazał się dla firmy kompromitujący.

Czytaj także:
- Sprawdź Bing AI. Jak włączyć bota w wyszukiwarce? Poradnik dla chcących testować sztuczną inteligencję
- W centrali Google'a panika. Wszyscy się przestraszyli tego, co pokazała konkurencja

Jak donoszą źródła CNBC wewnątrz Google’a, na forum firmy pracownicy zarzucają Sundarowi Pichaiowi nie tylko pośpiech, ale i krótkowzroczność. Dotyczy to nie tylko samych prac nad chatbotem, ale również potężnej fali zwolnień. Uczestnicy wewnętrznego forum wzywają wręcz Pichaia do "powrotu do długoterminowej perspektywy". 

Google przegrywa z własną technologią.

Dziennikarze serwisu ArsTechnica zwracają uwagę na najbardziej bolesny dla Google’a aspekt wojny na sztuczną inteligencję i chatboty. Otóż model językowy GPT wykorzystuje architekturę uczenia maszynowego, która powstała w 2017 r. w ramach projektu Google Brain. Zarzut wobec Google’a jest więc taki, że nie potrafił wykorzystać własnej technologii, choć sam opisał ją jako szczególnie dobrze nadającą się do rozumienia języka.

Czarne chmury płyną nad Mountain View z wielu stron. Kryzys postanowili najwyraźniej wykorzystać europejscy operatorzy, którzy chcą uderzyć Google'a tam, gdzie go zaboli, czyli na rynku reklamy internetowej. Cztery duże firmy telekomunikacyjne (Deutsche Telekom, hiszpańska Telefonica, brytyjski Vodafone i francuski Orange) prowadzą już testy platformy reklamowej, która ma być zgodna z europejskim prawem dotyczącym ochrony prywatności.

REKLAMA

Jedna jaskółka wiosny nie czyni.

Rzecz jasna nikt nie spieszy się z wbijaniem gwoździ do trumny Google'a, bo byłoby to bardzo naiwne. Przypomnijmy, że mówimy o rynkowym hegemonie, który odpowiada za większość wyszukiwań w globalnym internecie. Z całą pewnością możemy zaobserwować za to, że Google pod wodzą Sundara Pichaia przeoczył ważną zmianę i teraz musi gonić rywala, którego obecność na rynku wyszukiwania można uznać za symboliczną. Jest to dziwna gonitwa, bo dotyczy nowej metody interakcji z wyszukiwarką.

Trudno powiedzieć, czy sposób, w jaki ChatGPT odpowiada na pytania internautów przyjmie się w tradycyjnych wyszukiwarkach. Google niemal zdefiniował ten segment internetu, a zmiany, które wprowadzał przez lata, były jego rozwinięciem. Od dawna przecież po wpisaniu przez nas frazy w Google'u, nie otrzymujemy wyłącznie garści linków, ale również bloki tematyczne, grafiki i odpowiedzi na najważniejsze pytania. W obecnej sytuacji nie jest jednak ważna skuteczność nowej broni, ale to, czy ją się posiada. Na razie trwa wyścig zbrojeń, na którego efekty dopiero poczekamy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA