Jacek Żakowski poszedł do Żurnalisty. Zabrakło tyci tyci, żeby mu dowalił. Wymiękł
Znany dziennikarz odwiedził skompromitowanego podcastera i wspólnie ubolewali nad kondycją polskiego dziennikarstwa. Tym samym Żakowski dołączył do klubu osób, które zamiast strącić oszusta z piedestału, dają mu wiatr w żagle do dalszych działań. Do klubu należą już m.in. Konrad Piasecki, Rafał Ziemkiewicz i Marcin Matczak.
Na początku krótko, kto to Żurnalista. Jest to facet, który od ponad 10 lat w trakcie różnych życiowych etapów oszukał mnóstwo osób na pieniądze. Większość tych osób nigdy swoich pieniędzy nie zobaczyła, nie otrzymała wynagrodzeń za swą pracę lub zapłaty za faktury. Żurnalista narobił sobie w ten sposób co najmniej kilkaset tysięcy złotych długów. Gdy ujawniłem to wszystko, przepraszał i obiecywał, że wszystkie szkody naprawi. Do tej pory nie wiadomo, by cokolwiek w tym kierunku zrobił. Więcej o nim przeczytacie w moich reportażach tutaj (odc. I) i tutaj (odc. II).
Tymczasem ochoczo działa w swoim podcaście, a ludzie zgadzają się do niego przychodzić. Oczywiście nie ma się co oburzać na wszystkich. 79-letnia Urszula Dudziak może nie ogarniać internetu na tyle, by znaleźć prawdę o Żurnaliście. Zawodnika sztuk walki Marcina Różalskiego czy młociarza Pawła Fajdka raczej nie podejrzewałbym o umiłowanie w weryfikowaniu rzeczywistości.
Jednak do Żurnalisty przychodzą też, wydawałoby się, nieco poważniejsi ludzie. Na przykład Jacek Żakowski, od którego można wymagać nieco rzetelności i zdrowego rozsądku. Można oczekiwać, że Żakowski siądzie w studiu podcastowym i zada pytania:
- Czy Żurnalista zwrócił pieniądze (prawie 206 tys. zł) Poczcie Polskiej z tytułu nieopłaconej wysyłki towarów?
- Czy zwrócił pieniądze za studio nagrań, które wynajmował na początku swej przygody z podcastami?
- Czy zwrócił pieniądze setkom osób, które nie otrzymały jego ostatniej książki (premiera miała się odbyć na początku tego roku)?
- Czy zwrócił pieniądze właścicielowi mieszkania, które wynajmował, a które zdewastował i znikł bez płacenia?
- Czy zwrócił pieniądze autorom artykułów w prowadzonych niegdyś przez niego magazynach Manager+ i Magazyn Boisko?
- Czy zgodnie z zapowiedzią spotkał się z tymi oszukanymi, którym zaoferował rozmowę i spacery?
Mógłbym wymieniać kolejne, ale w sumie można je sprowadzić do jednego: czy Żurnalista naprawił swoje krzywdy, zwrócił pieniądze i ma moralne prawo do pouczania innych?
Jacek Żakowski u Żurnalisty
Sprawdziłem, czy Jacek Żakowski zadał te pytania. Trwająca ponad półtorej godziny rozmowa rzeczywiście jest pełna fragmentów o zasadach, obiektywizmie i jakości dziennikarstwa.
Tym bardziej można się spodziewać, że Żakowski zada ważne pytania, zwłaszcza że sam w trakcie rozmowy z Żurnalistą mówi: - Zdecydowana większość osób, która kończy studia dziennikarskie, niestety nic w tym zawodzie nie osiągnie. Ale ci, którzy nie kończą tych studiów i osiągają coś w tym zawodzie, bardzo często generują gigantyczne szkody, ponieważ nie znają podstawowych reguł. To jednak jest profesja, w której pewne rzeczy po prostu trzeba wiedzieć. Co trzeba robić i jak trzeba robić. Np. że informacje nie są faktami, że trzeba je weryfikować, że odpowiadamy za to, jak weryfikujemy informacje i na ile potrafimy je bezstronnie wykorzystać w interesie naszych odbiorców. To tak fantastycznie widać w polskich mediach, że zostały zdominowane przez ludzi nieprofesjonalnych.
Myślicie, że skoro Jacek Żakowski skończył studia dziennikarskie, to na pewno zweryfikował Żurnalistę, prawda? No to posłuchajmy dalej dyplomowanego dziennikarza.
- Ile my mamy z powodu tego, że ludzie uprawiający dziennikarstwo kończyli zoologię, polonistykę, inżynierię i nie mają tego warsztatu? Przecież tutaj się dzieją dzikie jaja w tym kraju! - mówi Żakowski do Żurnalisty, czyli do osoby, która nie tylko nie skończyła dziennikarstwa, ale i nie skończyła żadnych studiów. Do osoby, która gdy założyła kilka magazynów prasowych, to po paru miesiącach każdy z nich upadał, a autorzy nie otrzymywali należnego wynagrodzenia. Do osoby, która z takimi porażkami zawodowymi postanowiła stworzyć podcast, samozwańczo ogłosić się Żurnalistą i robić wywiady. I to wywiady niepolegające na dyskusji, kontrze, opozycji, lecz na wysłuchiwaniu swoich rozmówców oraz przytaczaniu zdarzeń i cytatów z ich życia w oczekiwaniu na komentarz z ich strony.
Zadowolony Żurnalista po tym wywodzie Żakowskiego przechodzi jak gdyby nigdy nic do tematu obiektywizmu: - Jak się tak naprawdę chce temu przyjrzeć bardzo głęboko w oczy, to zrozumiesz, że jest bardzo niewiele rzeczy, które jest sens czytać ze względu na to, że... No, o obiektywizmie to już trochę zaczynam zapominać i to jest bardzo złe. Uważam, że są wybitne postaci, które gdyby pochyliły się nad tym, żeby zrozumieć tę drugą stronę, mogłyby napisać obiektywnie bardzo dobrą rzecz. A niestety często posługujemy się tezami i naginamy wszystko tak, że prawda pod tym stołem już nie ma miejsca. Chcemy przedstawić tak bardzo siebie, że dziennikarstwo stało się nowym poziomem influencerów dla dorosłych.
Dawid Swakowski aka Żurnalista, który tyle nakłamał przez całe swoje życie, teraz razem z Jackiem Żakowskim bawią się w kapłanów obiektywizmu. Żurnalista, który nie wybił się dzięki jakimś artykułom, materiałom czy sukcesom, lecz dzięki wykupowaniu sponsorowanych postów w social mediach i promowaniu swojego konta.
A teraz tak się nawzajem poklepują po ramionach z Żakowskim, biadoląc, jaki to dramat odbywa się w dzisiejszych mediach. Wiecie, w polskich mediach nie ma w ogóle weryfikacji faktów (Żurnalista), a "ludzie piszą bzdury kompletne" (Żakowski).
Ale uwaga, teraz będzie jeszcze lepsze. - Pana można słuchać za darmo, za gazetę trzeba zapłacić. Dlaczego ludzie płacą? Przede wszystkim dlatego, że mają poczucie, że tam dostają coś kompetentnego w odróżnieniu od pana. U pana nie wiedzą tego, bo kto pana sprawdził? - tłumaczy w pewnym momencie Żakowski. Panie Jacku, pan już tak blisko byłeś! Jakbyś pan poświęcił te 30 sekund, to byś pan wiedział, kto Żurnalistę sprawdził i co z tego wynikło!
Ale rozumiem, rozumiem. Mówi pan też, że w dziennikarstwie obecnie trwa bunt pokoleniowy. W zawodzie jest dużo nowych osób, nie wszyscy po odpowiednich studiach, za to wszyscy z ciągiem do sławy. Więc nawet jakby pan sprawdził reportaże o Żurnaliście, to pewnie by im nie zaufał, bo je małolat bez studiów pisał. Takie w końcu jest to dzisiejsze dziennikarstwo nowego pokolenia. - Relatywnie nie jest trudno zabłysnąć w tym zawodzie. Bardzo trudno jest przetrwać w dobrej kondycji i się nie zeszmacić - mówi Żakowski. Rzeczywiście, panie Jacku.
POST SCRIPTUM
Jeden z celebrytów napisał mi ostatnio, że "boi się, iż Żurnalista znów do niego zacznie pisać i jeszcze go do podcastu zaprosi". Bo co ten biedny celebryta wtedy zrobi? I w ogóle to dlaczego ten Żurnalista wciąż jeszcze funkcjonuje?
Drodzy celebryci, bardzo mi miło, gdy widzicie we mnie ostatnią instancję mającą strącić Żurnalistę z piedestału. Niestety nie jestem nią. Ja tylko opisuję fakty. To wy możecie odmówić mu występu, gdy się do was odzywa lub możecie iść i zadać mu pytania, które wypisałem powyżej w artykule.
W innym wypadku - idąc i udając, że nic się nie stało - stajecie się kolejnymi osobami takimi jak Konrad Piasecki, Marcin Matczak czy Rafał Ziemkiewicz, którym tak mroczna historia Żurnalisty w ogóle nie przeszkadza. Osobami, na plecach których ten wspina się, przykleja do szczytnych haseł i legitymizuje swą rzekomą niewinność.