Instagram próbował zawłaszczyć słowo metaverse. Teraz przeprasza
Meta, właściciel Instagrama, ogłosił niedawno wielkie plany na stworzenie metawersum, które ma zmienić sposób, w jaki się komunikujemy i odkrywamy nowe treści. Już dziś cierpią na tym użytkownicy – konkretniej instagramerka o pseudonimie Metaverse, którą Meta wykurzył ze swojego serwera.
Metawersum (ang. metaverse) to stosowane między innymi przez Metę określenie na wirtualny świat, do którego ponoć internauci będą w nieodległej przyszłości przenikać celem wirtualnych spotkań i doświadczania nowych form multimediów. Meta – korporacja, do której należy między innymi Instagram – ma względem tegoż metawersum ogromne plany.
Czytaj też:
Trudno się więc dziwić, że słowo metaverse ma dziś dla Mety ogromne znaczenie. Miała okazję przekonać się o tym australijska instagramerka, która używała tego słowa jako swój pseudonim w usłudze. Nie da się przy tym jej oskarżyć o próbę zdobycia popularności na fali najnowszych ogłoszeń Mety. Konto zostało założone w 2012 r. i nie jest przesadnie popularne: tuż przed zapowiedziami dotyczącymi metawersum miała mniej niż 1000 obserwujących osób. Sam pseudonim pochodził zaś od firm Metaverse Makeovers, której była właścicielką.
Konto na Instagramie o nazwie Metaverse stało się z dnia na dzień niezwykle popularne. Więc Instagram je sobie zabrał.
Biorąc pod uwagę fakt, że konto @metaverse po ogłoszeniach Mety z dnia na dzień – z uwagi na samą nazwę – stało się niezwykle cenne, Australijka mogła potencjalnie zostać bardzo zamożną osobą. Liczne korporacje planujące budowanie metawersum z pewnością gotowe byłyby zapłacić kwoty liczone nawet w milionach, by móc zyskać prawo do tak atrakcyjnego loginu na tak popularnej usłudze.
Thea-Mai Baumann, bo tak nazywa się rzeczona instagramerka, nie miała jednak czasu się nad tym zastanowić i przemyśleć jak potencjalnie zyskać na tym niezwykłym zrządzeniu losu. Jak tylko informacje o planach Mety zostały oficjalnie zakomunikowane, konto zostało zablokowane. Historię jako pierwszy opisał New York Times. Instagram jako powód zablokowania konta podał podszywanie się pod inną osobę.
Odwołanie się od decyzji nie pomogło. Przynajmniej, dopóki do Mety nie napisali dziennikarze.
Baumann próbowała kontaktować się z administracją Instagrama, jednak była ignorowana. Dopiero gdy zgłosiła się do redakcji New York Timesa i opowiedziała swoją historię, dziennikarze skontaktowali się z Metą z prośbą o weryfikację prawdziwości słów Baumann i ewentualny komentarz. Przedstawiciel Instagrama odpowiedział, że konto zostało niesłusznie zablokowane i że Instagram przeprasza za swój błąd. Istotnie, dwa dni po kontakcie ze strony New York Timesa, @metaverse zostało przywrócone na Instagramie.
Instagram odmówił redakcji dalszych komentarzy i wyjaśnień. Baumann na razie nie zamierza sprzedawać swojego konta. Zapowiedziała, że pojawi się na nim jej projekt artystyczny o nazwie P∞st_Lyfe, który ma opowiadać o śmierci metawersum. Zapowiedziała też, że wykorzysta swoją niespodziewaną popularność, by w miarę swoich możliwości wpływać na duże firmy i zachęcać je, by metawersum było inkluzywnym miejscem. Jak twierdzi, jako kobieta wietnamskiego pochodzenia, niejednokrotnie była ofiarą seksizmu i rasizmu w branży IT.