Szef Facebooka właśnie pokazał przyszłość świata. Nikt na to nie czeka, bo nikt nie ogarnia
Mark Zuckerberg zaprezentował właśnie nieuniknioną przyszłość ludzkości – Metaverse. Wirtualną rzeczywistość, w której wszystko jest możliwe. Konferencję oglądało ledwie 20 tys. osób.
Czytaj także: Facebook zmienił nazwę. Ale nie musisz się uczyć nowej
Facebook ma 3 miliardy użytkowników. Miliony w samej Polsce. A dziś odbyła się doroczna prezentacja nowości Facebooka, która być może jest najważniejszą prezentacją nowości Facebooka w historii. Mark Zuckerberg pokazał dziś bowiem coś więcej, niż tylko nowe produkty i usługi. Pokazał przyszłość ludzkości.
Sęk w tym, że ludzkości to nie obeszło. Konferencję oglądało w szczytowym momencie nieco ponad 20 tys. ludzi. I choć o Metaverse będziemy rozmawiać przez lata, tak dzisiejszy brak zainteresowania prowadzi mnie do jednej konkluzji – brak zainteresowania ludzi dziś oznacza, że za kilka lat obudzą się oni w rzeczywistości, której nie rozumieją.
Metaverse to przyszłość.
Tym, którzy nie wiedzą, czy jest – a raczej czym będzie – Metaverse, polecam lekturę artykułu w magazynie Spider’s Web+:
W telegraficznym skrócie, Metaverse to „świat w świecie”; alternatywna, wirtualna rzeczywistość, w której wszystko będzie możliwe. Każdy będzie mógł stworzyć swój własny świat, zaprosić do niego znajomych i doświadczać rzeczywistości, jak nigdy przedtem. Innymi słowy, Metaverse to świat żywcem wyjęty z filmowych i książkowych dystopii, od Matrixa po Psycho-Pass. Świat, w którym ludzie przeżarci dyssatysfakcją ze swojego życia uciekają do rzeczywistości wirtualnej, w której mogą być „kimś”.
Jestem pewien, że ludzie mądrzejsi ode mnie będą się miesiącami pochylać nad wszystkimi wyzwaniami, jakie stoją przed ludzkością w związku z kreacją metaversum Facebooka. Sam Mark Zuckerberg w swojej prezentacji podkreślił konieczność zbudowania zupełnie nowych fundamentów, na których będzie stał nasz wspólny, wirtualny świat – począwszy od prywatności, aż po… nowe ustroje (czyżby to była zapowiedź przyszłości pod rządami złych korporacji? Tak tylko pytam…).
Metaverse budowany jest już dziś, w oparciu o należącą do Facebooka platformę Horizon. Horizon już teraz umożliwia stworzenie własnego wirtualnego domu, wirtualnego świata i wirtualnego miejsca pracy. W niedalekiej przyszłości nieodłączną częścią Metaverse będą gry, nad którymi już teraz pracują takie tuzy świata gamingu jak Epic Games czy Rockstar. Już dziś tworzone są też narzędzia, które umożliwią naukę poprzez wirtualną rzeczywistość.
Oczywiście póki co Metaverse wygląda na produkt w wersji pre-alfa, z grafiką żywcem wyjętą z pierwszych Simsów. Nie dyskredytujmy jednak technologii tylko dlatego, że jej pierwsza generacja nie wygląda jak rzeczywistość. Wszyscy wiemy, jaką drogę przeszła grafika komputerowa na przestrzeni ledwie 30 lat – od Lary Croft zbudowanej z sześcianów, po Unreal Engine tak realistyczny, że taniej i prościej jest kręcić filmy na tle sztucznie generowanych teł, niż nagrywać je w rzeczywistej lokacji.
Metaverse będzie wyglądał jak rzeczywistość. To tylko kwestia czasu. Kwestią czasu jest też demokratyzacja dostępu do metaversum – dziś barierę wejścia stanowi cena i kształt headsetów VR/AR. Patrząc jednak na to, że coraz powszechniejsze stają się okulary AR, a headsety VR stają się coraz mniejsze i coraz tańsze, to kwestia kilku lat, nim każdy będzie mógł sobie na nie pozwolić.
Facebook jest w trakcie pracy nad kilkoma różnymi rozwiązaniami VR. Project Cambria to pierwszy z nich, z najwyższej półki cenowej. Umożliwi on np. odczytywanie mimiki twarzy użytkownika. Z czasem mają dołączyć do niego kolejne, stopniowo obniżając próg cenowy i miniaturyzując je do wielkości zwykłych okularów (jak pokazany wraz z Cambrią Project Nazaret), a może nawet – kto wie – soczewek. Dołączą do nich także nadgarstkowe interfejsy neuronowe, które będą odczytywać nasze ruchy, dekodując impulsy elektryczne układu nerwowego. To już nie fikcja – to rzeczywistość, która powstaje w laboratoriach Big Techów. Wkrótce do Facebooka dołączą zapewne firmy trzecie, tworząc jeszcze tańsze rozwiązania, aż dojdziemy do takiego poziomu, jak dziś ze smartfonami – każdy będzie mógł sobie na nie pozwolić.
Zuckerberg przewiduje, że rozwój technologii postępuje w tak szybkim tempie, iż w ciągu dekady w Metaverse będzie egzystował miliard użytkowników. A co z resztą? Reszta obudzi się w świecie, którego kompletnie nie rozumie.
Nikt tego nie chce, nikt o to nie pyta i nikt o to nie prosi. Ale nie uciekniemy od Metaverse.
Ledwie 20 tys. osób oglądało konferencję Facebooka i trudno się dziwić. Metaverse to wynalazek, którego potencjał i ogrom dalece wykracza poza wyobrażenie większości ludzi. Czym innym jest oglądać filmy science fiction, w których ludzkość ucieka do świata wirtualnego, a czym innym próba wyobrażenia sobie takich rozwiązań w rzeczywistości.
Większość ludzi będzie przyglądać się rozwojowi metaversum z uprzejmym zainteresowaniem, albo nie będzie się przyglądać w ogóle. Żyjąc swoim życiem, nie oglądając się na działania Facebooka, aż… przyjdzie dzień, w którym obudzą się w świecie, gdzie metaversum będzie tak powszechny jak dziś sam Facebook, a oni kompletnie nie będą rozumieli, o co w nim chodzi.
Trudno bowiem zdać sobie sprawę, że mówimy o kompletnym przeobrażeniu cywilizacji, które przy obecnym tempie rozwoju technologicznego może nastąpić szybciej, niż ktokolwiek może sobie wyobrazić.
Wizja świata, którą przedstawił dziś Mark Zuckerberg, jest fascynująca i przerażająca zarazem. Ale nie jest to wizja odległa ani tym bardziej nierealna. Nad metaversum pracują najtęższe umysły na planecie, a sam Facebook – jedna z najbogatszych firm na świecie – wykłada na ten projekt ogromne sumy pieniędzy. Nie mam wątpliwości, że pozostałe Big Techy wkrótce dołączą do tego wyścigu, albo współtworząc Metaverse Facebooka, albo tworząc własne wirtualne światy. Nie mogą sobie pozwolić na to, by tego nie zrobić. Dlaczego? To proste - bo wizja metaversum to wizja niewyobrażalnie wielkiego rynku zbytu, wewnątrz którego może funkcjonować nieskończenie wiele rynków.
To spełnienie marzeń kapitalizmu i wytrych, którym korporacje otworzą sobie drzwi poza świat przesycony dobrami materialnymi. Skoro zapotrzebowanie na konsumpcję dóbr materialnych maleje, trzeba będzie stworzyć nieskończenie wielkie zapotrzebowanie na dobra niematerialne. Dlatego właśnie sądzę, że metaversum jest nieuniknione - bo tam jest pieniądz. A skoro Facebook go wyczuł, to wkrótce wyczują go też inne big-corpy i zainwestują ile będzie trzeba, by później przez lata czerpać zyski.
Mark Zuckerberg nawet nie starał się tego ukrywać - lwia część dzisiejszej prezentacji oscylowała wokół marketplace'u i potencjału zakupowego wewnątrz Metaverse.
Jakże symboliczne, że właśnie dziś, wraz z ogłoszeniem pracy nad Metaverse, Facebook podzielił się na dwie części: Facebooka, obejmującego aplikacje, jakie znamy dziś, oraz Meta, nową firmę pracującą nad przyszłością ludzkości. I nawet jeśli jest to przyszłość, która bardziej będzie służyć interesom korporacji niż dobrostanowi człowieka, to jest to przyszłość, która w końcu nas dopadnie. I tylko od nas zależy, w jaki sposób to nastąpi.
Mark Zuckerberg powiedział, że pracują nad przyszłością, której nie umiemy sobie jeszcze wyobrazić.
Jednym z moich ulubionych cytatów jest zdanie z książki Stephena Kinga, „Ręka Mistrza”. Brzmi on „Bóg karze nas za to, czego nie potrafimy sobie wyobrazić”.
Patrząc na to, jak niewielu ludzi śledziło dzisiejsze ogłoszenie, lepiej dla nas wszystkich, żebyśmy szybko zaczęli sobie wyobrażać. Dla rządów, by patrzyły Big Techom na ręce z tak bliska, jak tylko się da. Na naszych oczach tworzy się bowiem nowa rzeczywistość. Możemy ją albo współtworzyć, albo się w niej obudzić. Ukarani za to, czego nie umieliśmy sobie wyobrazić.