iPhone 13 - premiera już jutro. Podsumowujemy wszystkie przecieki
Premiera iPhone’a 13 we wtorek, więc to najlepszy czas, by podsumować wszystkie przecieki na temat tego smartfona. Wiemy o nim już prawie wszystko.
Wszystkie pokazane niżej informacje bazują na przeciekach, ale z szumu informacyjnego wyselekcjonowałem tylko te, które pojawiały się naczęściej i pochodzą od osób o sprawdzonej historii przecieków. ZObaczmy zatem, czego można się spodziewać po nowym iPhonie.
iPhone 13, a nie iPhone 12 S.
Kwestia nazewnictwa wydaje się być przesądzona. W nowym rozdaniu zobaczymy nastepujące smartfony:
- iPhone 13,
- iPhone 13 mini,
- iPhone 13 Pro,
- iPhone 13 Pro Max.
Pojawił się przeciek pokazujący taśmę na opakowaniu iPhone’ów w transporcie, na którym widać nazwę „iPhone 13”. Apple nie boi się „pechowej” trzynastki. Jednocześnie większość przecieków potwierdza, że w tym roku, siłą rozpędu, zobaczymy jeszcze iPhone’a w wersji mini, ale nie przyzwyczajajmy się do tego rozmiaru. Apple najpewniej pozbędzie się go z oferty już za rok, z uwagi na marną sprzedaż iPhone’a 12 mini.
iPhone 13 będzie miał lekko odświeżony wygląd. Pojawi się mniejszy notch i większy aparat.
Cała seria iPhone 13 zyska na wyglądzie frontu za sprawą mniejszego notcha, czyli wcięcia w ekranie mieszczącego kamerkę i sensory Face ID. Będzie to pierwsze takie odświeżenie frontu smartfona od premiery iPhone’a X, czyli od 2017 r.
Jest to zatem ważne wydarzenie w środowisku Apple, ale w skali całego rynku raczej nie ma się czym chwalić. Konkurencja od lat ma malutkie wcięcia w ekranie, a Samsung wprowadza na szeroką skalę kamerkę ukrytą pod ekranem. Powiecie, że system Face ID usprawiedliwia notcha? Zgodziłbym się z wami w 2017 r. Przy dzisiejszej technologii i przy morzu gotówki Apple’a stawiam na to, że Tim Cook chce wycisnąć kilkuletnią technologię do ostatniej kropli.
Nowości pojawią się też z tyłu, bo wysepka aparatów w iPhone’ach Pro zauważalnie urośnie. W modelach bez dopisku Pro też będzie nieco większa, ale w ich przypadku główną różnicą będzie ulokowanie aparatów. Dwa moduły nie będą już ostawione jeden pod drugim, lecz na ukos wysepki. Nie wiadomo, czy będzie to zmiana podyktowana wewnętrzną budową, czy samą chęcią odróżnienia modeli 13 od 12.
Co będą kryły większe moduły aparatów w iPhonie 13?
Główną nowością ma być dodanie trybu portretowego działającego w wideo. Do niedawna byłem sceptycznie nastawiony do tego pomysłu, ale niedawno testowałem przedpremierowo smartfon z Androidem, o którym póki co nie mogę więcej napisać, a w którym to rozwiązanie działa rewelacyjnie. Rozmywanie tła odbywa się na żywo i wygląda niebywale realistycznie. Spodziewam się więc, że w iPhonie 13 będzie przynajmniej równie dobrze. Szykuje się naprawdę duża rzecz w wideo.
W kwestii zdjęć najbardziej ma zyskać obiektyw ultraszerokokątny, który do tej pory był traktowany trochę po macoszemu. Ma on zyskać… autofocus. Tak, dotychczas naprawdę ultraszeroki kąt był go pozbawiony. Do tego mamy też zobaczyć stabilizację optyczną.
iPhone 13 ze znacznie nowocześniejszym ekranem.
Przecieki mówią, że nowe iPhone’y będą miały identyczne przekątne ekranu jak w serii 12, ale mamy zobaczyć nowe ekrany OLED LTPO, który będą obsługiwały odświeżanie Pro Motion w 120 Hz. Tę technologię znamy już od kilku lat z iPada Pro, a po stronie Androida z niezliczonej bazy smartfonów.
Bardziej płynny ekran to droga w jedną stronę. Być może podczas przesiadki nie odczujecie specjalnie większej płynności, ale gwarantuję, że szybko się do niej przyzwyczaicie. Jeśli po kilku tygodniach używania nowego iPhone’a weźmiecie do ręki poprzednika, będziecie w szoku jak małą miał płynność ekranu. Tego typu technologia robi wrażenie najcześciej właśnie przy kroku w tył, a nie w przód.
iPhone 13 z lepszym ekranem ale i większym akumulatorem.
Odświeżanie w 120 Hz nie pozostanie bez wpływu na czas pracy smartfona, ale przecieki mówią, że Apple zdecyduje się na większe akumulatory, dzięki którym jest szansa, że czas pracy będzie taki, jak w poprzedniku. Mówi się, że iPhone 13 będzie miał akumulator 3095 mAh (zamiast 2815 mAh), a większy model będzie miał 4352 mAh, czyli o 18 proc. więcej.
iPhone 13 bez przełomu w specyfikacji, ale czy ktoś oczekiwał czegoś innego?
Nawet kilkuletnie iPhone’y są do dziś wzorem wydajności, co pokazuje, że każda nowa generacja ma ogromny zapas mocy. W przypadku iPhone’a 13 nie będzie zatem rewolucji. Przecieki mówią o zastosowaniu procesora Apple A15 Bionic wykonanego w litografii 5 nm+. Plusik oznacza lepsze zarządzanie kwestiami energochłonności i zarządzania ciepłem.
To oznacza, że w iPhonie nie zobaczymy procesora M1, który trafił do nowych MacBooków i iPada Pro. Czy to rozczarowanie? Raczej nie, bo A15 Bionic z pewnością będzie miał zapas mocy na kilka nadchodzących lat.
iPhone 13 może nie mieć popularnego wariantu pamięci.
Według przecieków Apple chce zrezygnować z modeli o pojemności 256 GB. Mamy zobaczyć bazowy model 128 GB, a po nim od razu 512 GB oraz 1 TB. Nie byłoby to nowym podejściem, bo obserwowaliśmy już podobne zagranie przy wcześniejszych iPhone’ach oraz iPadach. W sprzedaży były modele 64 GB, a po nich od razu 256 GB, z pominięciem modeli 128 GB.
Wielką nowością ma być łączność satelitarna.
iPhone’y mają mieć wbudowany moduł i antenę do komunikacji satelitarnej. Chodzi o rozmowy telefoniczne wykorzystujące nie naziemne maszty operatorów, lecz satelity krążące na niskiej orbicie Ziemi. Apple ma mieć partnera do obsługi połączeń, czyli firmę Globalstar. Na razie nie wiadomo, czy iPhone 13 umożliwi kupienie planu łączności satelitarnej (mało prawdopodobne), czy też wykorzysta tę technologię do awaryjnych przypadków, w których trzeba będzie wezwać pomoc w odległych rejonach Ziemi.
Czego nie zobaczymy w iPhonie 13?
Z listy oczekiwań możemy skreślić Touch ID, czyli skaner odcisków palców. Apple rzekomo testował to rozwiązanie, ale nie trafi ono do finalnego iPhone’a. W dobie maseczek jest to minus, ale Apple ma w tym interes, bo od niedawna iPhone’a można odblokować w maseczce mając na ręce Apple Watcha. Po co więc dodawać skaner odcisku palca jak można sprzedać klientowi dodatkowe urządzenie, prawda?
Nie zobaczymy też portu USB-C do ładowania. Swojego MacBooka i iPada Pro naładujesz z USB-C, a AirPodsy i iPhone’a dla odmiany przewodem Lightning. Bo wiecie, ekosystem i standaryzacja. Odłóżmy jednak te żarty na bok, bo Apple ewidentnie stawia na bezprzewodowe ładowanie urządzeń mobilnych, a tutaj na szczęście stosuje uniwersalny standard Qi (pomijając Apple Watcha). Mamy więc standardowe USB-C do dużych sprzętów i równie standardowe Qi do małych.
Jakiś czas temu pojawiała się też plotka o tym, że iPhone nie będzie miał żadnego portu. Na szczęście nie wydarzy się to w modelu 13. I całe szczęście, bo pamiętajmy, że port Lightning jest tez złączem serwisowym, które może uratować telefon w serwisie przy niejednym wypadku.
iPhone 13: kiedy premiera?
Jon Prosser, który ma średnią skuteczność w przeciekach, przewiduje następujący harmonogram:
- ok. 7.09 Apple roześle zaproszenia na wirtualną konferencję,
- ok. 14.09 odbędzie się premiera,
- 17.09 mają ruszyć preordery wszystkich iPhone’ów jednocześnie,
- 24.09 iPhone’y trafią do użytkowników i do sklepów.
iPhone 13: cena.
A ile będzie kosztował nowy iPhone 13? Na to pytanie oczywiście nikt nie zna odpowiedzi, ale powracają przecieki mówiące, że będzie drożej niż w obiegłym roku. Apple ma problemy z dostawą podzespołów, a same części też stały się droższe z uwagi na pandemię. Według przecieków firma zamierza przerzucić ten koszt na użytkownika.