Wojna o Księżyc jeszcze się nie skończyła. Miliarder Bezos kontratakuje
Jeżeli myślałeś, że z rozstrzygnięciem protestów Blue Origin i Dynetics saga związana z wyborem wykonawcy lądownika księżycowego się zakończyła, to grubo się pomyliłeś. Ewidentnie Jeff Bezos nie zamierza odpuszczać - chce budować swój lądownik księżycowy i koniec.
Należąca do Bezosa firma Blue Origin właśnie złożyła w sądzie federalnym pozew przeciwko NASA. Według dokumentu agencja nieprawidłowo przeprowadziła proces oceny propozycji złożonych przez wszystkie trzy firmy, a tym samym nieprawidłowo dokonała wyboru projektu przygotowanego przez SpaceX.
Co ciekawe, 10 sierpnia instytucja kontrolna Kongresu Stanów Zjednoczonych (GAO) opublikowała obszerne uzasadnienie decyzji, w której uznała, że protesty Blue Origin oraz Dynetics są bezzasadne, NASA dopełniła wszelkich formalności i miała prawo wybrać jednego wykonawcę mimo tego, że pierwotnie zakładano wybór dwóch.
Już kolejnego dnia, 11 sierpnia Blue Origin oświadczyło, że w swoim uzasadnieniu GAO przyznało, że faktycznie były pewne niejasności w procesie wyboru oraz że pierwotnie NASA planowała wybór więcej niż jednego wykonawcy projektu. W efekcie prawnicy Blue Origin doszli do wniosku, że SpaceX został potraktowany preferencyjnie, bowiem agencja poprosiła jedynie firmę Elona Muska o dopasowaniu kosztorysu misji do możliwości agencji. Pozostałe firmy nie miały takiej możliwości.
Jak na razie nie wiadomo, czy pozew złożony przez Blue Origin w sądzie federalnym spowoduje dalsze wstrzymanie realizacji kontraktu przez SpaceX, czy też firma będzie mogła rozpocząć prace nad lądownikiem.
Blue Origin traci ludzi
Od momentu ogłoszenia zwycięzcy przetargu przez NASA, firma Jeffa Bezosa uderza w swojego konkurenta w mediach społecznościowych. Zamiast skupiać się na zaletach swojego projektu lądownika, bezustannie publikuje grafiki mające dowieść, że projekt zaprezentowany przez SpaceX jest zbyt skomplikowany i zbyt ryzykowny.
Taka taktyka jest bardzo ostro krytykowana nie tylko przez analityków, ale także opinię społeczną, a nawet samych pracowników Blue Origin, którzy są zażenowani tak prowadzoną polityką firmy.
W ostatnich dniach z firmy Jeffa Bezosa odszedł jeden z najważniejszych projektantów, który przez ostatnie trzy lata pracował nad projektem lądownika księżycowego. Utrata Nitina Arory z pewnością jest dotkliwą stratą dla firmy, szczególnie jeżeli uwzględni się fakt, że główny projektant lądownika Blue Origin właśnie przeszedł do… SpaceX.
Co dalej będzie z projektem lądownika księżycowego? Nie wiadomo. Szanse na to, że Blue Origin dopnie swego i otrzyma od NASA kontrakt na przygotowanie lądownika, są niewielkie. Z drugiej strony agencja równie dobrze może podjąć taką decyzję, zważając na fakt, że pierwsze loty załogowe na Księżyc, wskutek problemów ze skafandrami kosmicznymi, na pewno ulegną istotnemu opóźnieniu.
Być może agencja ostatecznie uzna, że warto mieć dwóch niezależnych wykonawców i nie stawiać wszystkiego na jedną firmę. Ostatnie lata pokazują, że takie zabezpieczenie może być niezwykle cenne: statek Crew Dragon (SpaceX) wozi astronautów na pokład stacji kosmicznej już od ponad roku, statek Starliner (Boeing) właśnie zaliczył kolejne opóźnienie bezzałogowego lotu testowego. Gdyby agencja postawiła wszystko na jedną kartę, na firmę Boeing, to amerykańscy astronauci wciąż lataliby na pokład ISS jako pasażerowie rosyjskich statków Sojuz.