Sytuacja Ursusa staje się mocno nieciekawa. Komornik zajmie materiały potrzebne do produkcji
Ursus nie ma ostatnio najlepszej passy. Od momentu, gdy dowiedzieliśmy się, że polska spółka wygrała prestiżowy przetarg na dostarczenie 1000 elektrycznych autobusów, do opinii publicznej dochodzą coraz bardziej niepokojące wieści. Mieliśmy więc odwołane zamówienie, wygrany przetarg, na którego podpisanie nikt się nie zjawił, a teraz do siedziby firmy wkroczył komornik.
Co tu dużo mówić, sytuacja Ursusa staje się mocno nieciekawa. Spółka poinformowała właśnie w komunikacie, że do do siedziby przy ul. Frezerów w Lublinie wszedł komornik sądowy, który ma do wyegzekwowania przeszło 10 mln zł. Te pieniądze producent jest winny PKO BP.
Co więcej, jak wskazują przedstawiciele Ursusa, komornik ma zająć materiały i produkty, które firma wykorzystuje do produkcji nowych maszyn. Dla producenta byłaby to katastrofa. Spółka jest w tej chwili w restrukturyzacji.
W pierwszych 3 kwartałach ubiegłego roku przyniosła aż 44 mln zł strat.
Nowy raport o stanie finansów Ursusa poznamy dopiero pod koniec kwietnia. Trudno być jednak optymistą. Przypomnijmy, że producent pozbywa się swojej spółki zależnej – Ursus Bus, którą można uznać za jedną ze „zdrowszych” części Ursusa. Na razie umowa ma charakter warunkowy. Wejdzie w życie tylko wtedy, gdy nowy nabywca - PG Energy Capital Management – do końca marca wywiąże się z zobowiązań, wśród których jest m.in. pozyskanie 40 mln zł na finansowanie działalności Ursus Bus.
W ten sposób próba odejścia od stricte rolniczej specjalizacji spaliłaby na panewce.
Ursus Bus w opinii inwestorów był szansą na wkroczenie do nowego, perspektywicznego sektora. Jasne, spółka miała i ma swoje problemy. W Katowicach rozwiązano z nią umowę, bo nie potrafiła dowieźć 5 autobusów, a w Miechowie nikt nie pofatygował się podpisać wygranego przetargu.
Polskie miasta coraz odważniej stawiają jednak na autobusy elektryczne, a Ursus Bus mógł stać się przepustką do pieniędzy, które w najbliższych latach samorządy zaczną wydawać na modernizację komunikacji miejskiej. Takiej, jak wspomniany przetarg NCBR-u na ponad 1000 maszyn za 3,1 mld zł. Ursus przystąpił do niego w ramach konsorcjum z Ursus Bus. Jeżeli połączymy wszystkie te fakty, smutna puenta aż ciśnie się na usta.