Praca platformowa staje się na wielu poziomach pułapką dla migrantów. Z jednej strony społeczną, bo są odizolowani od rodzin, bliskich i współpracowników, a przy tym wyłączeni z systemowej pomocy, która pozwoliłaby im wyrwać się z kołowrotka ciągłej pracy. Z drugiej pułapką ekonomiczną, bo mają gigantyczną presję, żeby pracować, więc godzą się nawet na najgorsze warunki, niestabilne umowy, niskie zarobki, brak zabezpieczenia na wypadek choroby oraz pracę ponad siły. A z trzeciej pułapką przyszłości, bo z braku czasu trudniej im się doszkalać, uczyć nowego języka, rozwijać zawodowe kompetencje, które pozwalałyby marzyć o tym, że w przyszłości wyrwą się z miejsca, gdzie są obecnie i zmienią pracę na lepszą. Do tego trzeba dodać ograniczone możliwości prowadzenia tak zwanego normalnego życia, czyli dostarczania pozytywnych i przyjemnych doświadczeń.