„Polska 5G i Agenda Cyfrowa mogą opóźnić się o 3-5 lat”. Efektem ma być „8,5 mld euro straty w sektorze ICT (wzrost cen z powodu braku konkurencji), ponad 10 mld euro straty w całej gospodarce”, a co więcej, „jeśli Polska opóźni wdrożenie 5G, straci możliwość stworzenia nowych miejsc pracy dla ponad 250 000 osób”. Tak ostro grzmi Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji. A przynajmniej grzmiała, bo tuż po opublikowaniu tego tekstu wycofała się z takich konkretnych wyliczeń.
„Istnieje uzasadnione ryzyko, iż zmiana dostawcy sprzętu lub oprogramowania spowoduje kumulację zamówień do dostawców »nowego« sprzętu, co w konsekwencji prowadzić będzie do opóźnień. Z reguły rynek telekomunikacyjny w Polsce w okresie 2–3 lat osiąga zdolność techniczną porównywalną do najbardziej wartościowych rynków telekomunikacyjnych” – tak Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji rozprawia się z ocenianym prawem nie tylko krytycznie, ale i bardzo szczegółowo na 24 stronach opinii.
„Projektodawca przyznał inwazyjną, niczym nieograniczoną, opartą na niejasnych kryteriach kompetencję do prowadzenia jednostronnego postępowania ocennego” – nie mniej ostro pisze, ale już od strony konstytucyjności profesor Marek Chmaj w analizie zamówionej Pracodawców RP. I dodaje: „Przyjęte rozwiązania legislacyjne są sprzeczne z zasadą proporcjonalności wyprowadzoną z zasady demokratycznego państwa prawnego”.