Testujemy aparaty w iPhone'ach 17 i 17 Pro (Max). Warto kupić czy szkoda kasy?
Jakie zdjęcia robią nowe iPhone’y i jak modele iPhone 17 oraz iPhone 17 Pro (Max) wypadają na tle swoich poprzedników? I jak ze zdjęciami radzi sobie iPhone Air? Już to sprawdziliśmy.

Z tego tekstu dowiesz się:
- Jak wypada aparat z iPhone’a 17 na tle tego z iPhone’a 16
- Jak wypada aparat z iPhone’a 17 Pro na tle tego z iPhone’a 16 Pro
- Jak wypada aparat z iPhone’a 17 Pro na tle tego z iPhone’a 17
- Jaki aparat Apple zamontował w telefonie iPhone Air
- Jakie zdjęcia robią nowe telefony Apple’a z kolekcji na 2025 r.
- Który z tegorocznych iPhone’ów robi najlepsze zdjęcia
- Jak zmieniła się kamerka do selfie w iPhone’ach z 2025 r.
- Jak nowe iPhone’y radzą sobie w starciu z rozkładem jazdy
Apple od zawsze kładzie duży nacisk na możliwości foto i wideo w swoich smartfonach. Firma montuje w nich ogromne moduły na pleckach, nierzadko składające się z kilku obiektywów wystających ponad obudowę. W tym roku w modelach iPhone 17 Pro, iPhone 17 Pro Max oraz iPhone Air pojawił się nawet płaskowyż aparatu, który zastąpił klasyczną wyspę. Usprawniono przy tym część obiektywów względem tych, jakie montowano w poprzednich modelach, którymi były iPhone’y 16, 16 Plus, 16 Pro i 16 Pro Max. A co dokładnie się zmieniło?
Sprawdź inne nasze teksty poświęcone nowym telefonom Apple’a:
iPhone 17 kontra iPhone 16 - aparat
Nowy podstawowy model telefonu Apple’a wyposażono ponownie w dwa obiektywy. Ten główny robi zdjęcia o wielkości do 48 Mpix (aczkolwiek te w domyślnym trybie pomniejszane są do 24 Mpix). Ekwiwalent ogniskowej wynosi tutaj 26 mm, a wartość przysłony to f/1.6. Matryca ma wielkość 1/1.56”, a tym samym pojedynczy piksel ma wielkość 1.0 um. Te parametry są identyczne w przypadku iPhone’a 17, jak i jego poprzednika (nowy model ma za to szybszy chip przetwarzający obraz).
Zdjęcia zamieszczone niżej w tekście na potrzeby publikacji online pomniejszone zostały do 1280 pikseli na krótszym boku.










Co istotne, aparat główny może robić zdjęcia z zoomem 2x. Dwukrotne przybliżenie osiągane jest poprzez wycięcie obrazu ze środka matrycy, a fotografie mają rozmiar 12 Mpix. Na pleckach znalazło się też miejsce na ultraszerokokątny obiektyw (robiący również zdjęcia makro), który w iPhonie 17 również robi zdjęcia o wielkości do 48 Mpix (13 mm, 0.5x, f/2.2, 1/2.55”, 0.7 um, 120*); w przypadku iPhone’a 16 mieliśmy z kolei mniejszą, 12-megapikselową matrycę.
iPhone 17 Pro (Max) kontra iPhone 16 Pro (Max) - aparat
Zarówno w przypadku poprzedniego, jak i bieżącego rocznika, smartfony z linii Pro i Pro Max mają identyczne aparaty fotograficzne (co nie zawsze miało miejsce). iPhone’y 17 Pro (Max) wyposażono w moduł foto składający się z trzech obiektywów. Ten pierwszy robi zdjęcia o wielkości 48 Mpix pomniejszane do 24 Mpix z opcją zoomu 2x (12 Mpix). Ekwiwalent ogniskowej wynosi 24 mm, wartość przysłony wynosi f/1.8; rozmiar matrycy to 1/1.28”, a piksela - 1.22 um.
W przypadku iPhone’a 16 Pro Max specyfikacja głównego obiektywu (oraz jego matrycy) jest identyczna, co w nowszym modelu. Podobnie wygląda to w przypadku obiektywu ultraszerokątnego wykonującego również zdjęcia typu makro. Również i on robi 48-megapikselowe zdjęcia (13 mm, 0.5x, f/2.2, 1/2.55”, 0,7 um, 120*). Oba telefony mają również zamontowany czujnik LiDAR, który zbiera dodatkowe dane o głębi oraz jest wykorzystywany w aplikacjach obsługujących Augmented Reality.













To, czym iPhone 17 Pro Max wyróżnia się na tle poprzednika, to obiektyw telefoto. Ten robi teraz w domyślnym trybie zdjęcia z 4-krotnym zoomem o wielkości do 48 Mpix (pomniejszane do 24 Mpix). Ekwiwalent ogniskowej to 100 mm przy przysłonie f/2.8. Wielkość matrycy to 1/2.55”, a pojedynczego piksela - 0,7 um. Oprócz tego mamy możliwość wybrania zoomu 8x, w którym zdjęcia wykonywane są ekwiwalentem ogniskowej 200 mm, a ich wielkość to maksymalnie 12 Mpix.
W przypadku iPhone’a 16 Pro Max mieliśmy do dyspozycji obiektyw telefoto robiący zdjęcia o wielkości jedynie 12 Mpix na mniejszej matrycy (1/3.06”, 1.12 um) z przybliżeniem 5x (125 mm) i nigdy nie byłem jego fanem, bo często obiekty, które chciałem uchwycić, nie mieściły się w kadrze - preferowałem wręcz ten sprzed kilku lat - z 3-krotnym przybliżeniem (75 mm). Z kolei ten 4x (100 mm) wykorzystany w iPhonie 17 Pro Max jest takim złotym środkiem.
iPhone 17 Pro (Max) kontra iPhone 17 - aparat
Wiemy już, jak Apple usprawnił aparaty w iPhonie 17 względem iPhone’a 16 oraz w iPhonie 17 Pro (Max) w porównaniu do iPhone’a 16 Pro Max, ale jak droższe z nowych modeli wypadają na tle tego tańszego? Przede wszystkim: tylko w nich mamy do dyspozycji obiektyw portretowy oraz czujnik LiDAR. Jeśli chcemy robić zdjęcia lub kręcić z większym niż 2-krotnym zoomem, to modele z wyższej półki będą radzić sobie znacznie lepiej, a te z niższej skazane są na zoom cyfrowy.













Jeśli z kolei chodzi o obiektyw ultraszerokokątny, to tutaj parametry są z kolei identyczne - podobnie jak w przypadku kamerki do selfie, do której jeszcze wrócimy. Największe różnice są w przypadku tego głównego aparatu. Chociaż w obu przypadkach zrobimy zdjęcie i wielkości 48 Mpix i mamy możliwość wykonania dwukrotnego zoomu, to w iPhone’ach 17 Pro (Max) zamontowano inną optykę oraz większe matryce niż w iPhonie 17.
iPhone 17 Pro (Max) zdjęcia głównym obiektywem robi przy ekwiwalencie ogniskowej 24 mm z przysłoną f/1.8 na matrycy o wielkości 1/1.28”, co oznacza, że pojedynczy piksel ma rozmiar 1.22 um. W przypadku iPhone’a 17 ekwiwalent ogniskowej to 26 mm (więc możemy uchwycić nieco szerszy kadr); przysłona to f/1.6, ale matryca ma rozmiar 1/1.56”, więc pojedynczy piksel jest mniejszy (1.0 um). A to wszystko, rzecz jasna, przekłada się bezpośrednio na jakość zdjęć.
A co z aparatem w iPhonie Air?
W tym przypadku mamy niestety do dyspozycji tylko jeden obiektyw. Ten ma parametry zbliżone do tego, który znajdziemy w iPhonie 17. Oznacza to, że robi maksymalnie 48-megapikselowe zdjęcia z przysłoną f/1.6, a ekwiwalent ogniskowej to 26 mm. Matryca ma rozmiar 1/1.56”, a pojedynczy piksel - 1.0 um. Niestety ze względu na fakt, iż nie mamy dostępu do drugiego obiektywu, nie obsługuje on tych samych trybów wideo, co tańszy telefon i nieco gorzej rozmywa tło. Jeśli chodzi jednak o zwykle zdjęcia tym głównym obiektywem, to są one tak samo dobrego, jak z tego bazowego modelu.

iPhone’y z 2024 r. vs iPhone’y z 2025 r. - porównanie zdjęć
Skoro wiemy już wszystko, co trzeba na temat specyfikacji aparatów w nowych telefonach Appel’a, to najwyższa pora, by sprawdzić, jak radzą sobie w praktyce. W celu sprawdzenia jakości zdjęć wykonanych tymi urządzeniami poszedłem na spacer po okolicy i ustrzeliłem te same kadry pięcioma telefonami. Były nimi iPhone 16, iPhone 17, iPhone 16 Pro Max, iPhone 17 Pro Max oraz iPhone Air. Pora porównać, jak poradziły sobie poszczególne modele w konkretnych sytuacjach.





Na pierwszy ogień poszło zdjęcie słupa ogłoszeniowego pod galerią handlową. W tle telefony miały do uchwycenia jasne, ale pochmurne niebo. Oprócz tego w kadrze znalazły się kostka brukowa, nieco roślinności oraz budynek w tle z kolorową reklamą jednego sklepów na dachu. Nie jest to wbrew pozorom najprostsza scena dla aparatu, ale każdy z nich poradził sobie nieźle.





Drugi przykład to zdjęcie ronda Wiatraczna w Warszawie. Obiektywy skierowałem w stronę budynku, który znalazł się na tle linii wysokiego napięcia.



Różnice są naprawdę minimalne, aczkolwiek widać inny balans bieli; niebo w starszym telefonie jest bardziej niebieskie, a w nowszym bardziej zbliżone do tego, co widziałem gołym okiem. Co jednak w sytuacji, gdy użyjemy teleobiektywu, by uchwycić jakiś detal w oddali?





Na modela wybrałem posąg na okolicznym budynku, a zdjęcia w pełnej rozdzielczości przyciąłem do kadru z 8-krotnym przybliżeniem uzyskanym w topowym modelu. W przypadku iPhone’ów 16 i 17 bez teleobiektywu uchwycenie go tak, by było widać detale, jest niemożliwe. W przypadku iPhone’ów 16 Pro Max i 17 Pro Max również jest spora różnica - widoczna zwłaszcza na napisie na dole kadru. Nowszy telefon nieco wygładza obraz, unikając powstawania artefaktów.





A co z trybem portretowym? Nie miałem pod ręką modela, ale za takowego posłużyła mi hulajnoga. W przypadku iPhone’ów z linii Pro Max zdjęcia są niemalże identyczne. iPhone’y 17 i 16 zdecydowały się rozmyć tło nieco bardziej, rozmiękczając kwiaty w tle. Warto jednak pamiętać, że punkt skupienia ostrości oraz stopień rozmycia tła możemy ręcznie modyfikować w Galerii nawet po wykonaniu zdjęcia (a także wyłączyć ten efekt całkowicie lub go włączyć, jeśli oprogramowanie w danej scenie wykryło, iż warto dane o głębi zapisać)





Okoliczne kwiatki wykorzystałem z kolei do tego, aby sprawdzić tryb makro. Na zdjęciach widać, że uchwycony kadr jest w każdym przypadku niemal identyczny. Różnice widać dopiero w chwili, gdy wykonamy zdjęcie makro w 48 Mpix, co trzeba włączyć ręcznie - możemy wtedy faktycznie uchwycić więcej szczegółów. Potrzebne jest jednak do tego dobre światło.
iPhone 17 Pro (Max) jest oczywiście królem fotografii.
To właśnie z tego telefonu w wersji 6,9-calowej korzystam na co dzień najczęściej; wcześniej używałem iPhone’a 16 Pro Max jako swojego głównego telefonu. To właśnie smartfonem robię zdjęcia oraz nagrywam filmy podczas branżowych targów, na której jeżdżę, więc potrzebuję jak najlepszego aparatu. Poniżej załączam galerię przykładowych zdjęć wykonanych tym urządzeniem zarówno podczas wyjazdów służbowych, jak i w wolnym czasie.













Co tu dużo mówić - aparat w iPhonie 17 Pro Max to najwyższa półka. Oprócz możliwości w zakresie foto dochodzą oczywiście rozmaite tryby wideo. iPhone’ami 17 Pro Max możemy nagrywać filmy w zwolnionym tempie, poklatkowe, z rozmyciem tła (Tryb Filmowy) oraz z lepszą stabilizacją obrazu kosztem rozdzielczości (Tryb Akcji). Do tego możemy z poziomu Galerii poprawić ścieżkę audio - dzięki czemu nawet na gwarnych targach nie muszę wyciągać z plecaka mikrofonu.
Dla osób, które zajmują się wideo profesjonalnie, przewidziano przy tym dodatkowe tryby, w tym możliwość nagrywania filmów w formacie ProResRAW i to w LOG-u. Podczas montażu można też samodzielnie zająć się nakładaniem LUT-a, bez zdawania się na algorytmy, które nie zawsze pozwalają na osiągnięcie zamierzonego efektu końcowego. Warto jednak podkreślić, że zwykli zjadacze megapikseli z tych trybów pewnie nigdy nie skorzystają.
Tańsze telefony Apple’a nie mają z kolei aż tak dużych możliwości, radzą sobie przy tym w kontekście zdjęć i filmów lepiej niż się spodziewałem. Widać to wyraźnie podczas porównywania kadrów wykonanych iPhone’em 17, a iPhone’em 16. Z kolei iPhone Air w zestawieniu wypada rzecz jasna najsłabiej - bo chociaż ten bazowy obiektyw nie jest zły, to nie oprogramowanie nie ma możliwości wykorzystywania danych z dwóch obiektywów jednocześnie.

Którego iPhone’a w takim razie wybrać do robienia zdjęć?
Sprawa tutaj jest dość prosta, o ile dysponujecie budżetem bez limitu: iPhone 17 Pro i 17 Pro Max mają znacznie większe możliwości od pozostałych dwóch nowych telefonów. Warto jednak pamiętać, że iPhone 17 Pro jest większy, grubszy, cięższy i sporo droższy od iPhone’a 17. Z tego względu, jeśli nie chcecie na telefon wydać fortuny, a aparatu w smartfonie nie używacie do pracy i na siebie takowy nie zarabia, to ten bazowy model i tak robi piękne zdjęcia.
Z kolei jeśli jakość zdjęć oraz dodatkowe obiektywy nie są kluczowe, a pojedynczy aparat w iPhonie Air i jakość uchwyconych nim kadrów uznacie za wystarczające, to można zakup tego modelu rozważyć, bo jest… fajny! Pamiętajcie tylko, że tak jak jest nieco tańszy od iPhone’a 17 Pro, tak jest wyraźnie droższy od iPhone’a 17, który robi lepsze zdjęcia, a to nie koniec kompromisów, na które poszedł Apple projektując swój nowy superszczupły i superlekki telefon.





iPhone’y 17, 17 Pro (Max) i Air dostały też zupełnie nową kamerkę do selfie.
W ostatnich latach przedni aparat robił w iPhone’ach zdjęcia o wielkości 12 Mpix. Te miały proporcje tożsame z tym, w jakiej pozycji trzymaliśmy telefon, a do tego mogliśmy nieco rozszerzyć kadr (w domyślnym trybie wycinany był obraz ze środka matrycy). W tym roku po raz pierwszy od lat iPhone’y robią większe, bo 18-megapikselowe zdjęcia przednim aparatem - a to nie koniec dobrych wieści.
Wszystkie nowe telefony Apple’a, którymi są iPhone 17, iPhone 17 Pro, iPhone 17 Pro Max oraz iPhone Air mają teraz dostęp do kwadratowej matrycy. Co to oznacza? Ano to, że identyczne selfie wertykalne oraz horyzontalne możemy zrobić niezależnie od tego, w jakiej pozycji trzymamy telefon. Podczas robienia zdjęcia wybieramy, czy chcemy wyciąć z matrycy pasek w poziomie lub w pionie.





Oprócz tego aparat do selfie w nowych telefonach Apple’a obsługuje funkcję Center Stage znaną z innych sprzętów tej marki, dzięki czemu oprogramowanie samo może decydować, kiedy rozszerzyć, a kiedy zwęzić kadr, aby wszystkie osoby, które chcemy uwiecznić na pamiątkowym zdjęciu, się na nim zmieściły. Działa to naprawdę sprawnie, ale oczywiście da się to wyłączyć.
Zdjęcia wykonane tegorocznym iPhone’em mają oczywiście wyraźnie lepszą jakość niż w przypadku poprzednich modeli - podobnie jak nagrane nimi filmy. Możecie się o tym przekonać, oglądając moją relację z premiery smartfonów Xiaomi 15T. Rolki na nasze kanały w serwisach TikTok, YouTube oraz Instagram z tej premiery nagrywałem iPhone’em 17 Pro Max. Moje poprzednie pionowe wideo, w tym klipy z premiery telefonów Apple’a, rejestrowałem z kolei z użyciem iPhone’a 16 Pro Max.

Bonus: a jak radzi sobie nowy zoom z iPhone’a 17 Pro (Max) w starciu z rozkładem jazdy na przystanku?
iPhone 17 Pro Max wyposażono w teleobiektyw robiący zdjęcia o wielkości 48 Mpix. Postanowiłem sprawdzić, czy takie przybliżenie pozwoli zrobić z oddali zdjęcie… rozkładu jazdy autobusów na przystanku. Stanąłem od takiego w odległości dokładnie 10 metrów i zrobiłem zdjęcia wszystkimi testowanymi danego dnia telefonami, czyli iPhone’m 16 i 17 bez teleobiektywu (z zoomem cyfrowym) oraz 16 Pro Max i 17 Pro Max z teleobiektywem. Jakie były efekty tego testu?
Każde zdjęcie było rozmazane, ale jedynie w przypadku iPhone’a 17 Pro Max rozkład był na tyle czytelny, że mogłem mrużąc oczy odcyfrować godziny odjazdu oraz przystanki, na których autobus będzie się zatrzymywał. W tym celu co prawda musiałem wykonać zdjęcie w pełnych 48 Mpix, ale odczytanie cyfr i liter nie wymagało żadnej dodatkowej obróbki w postaci np. podbicia kontrastu itd. Litery nadal nie są idealne, ale widać to, co potrzeba.





Warto przy tym zwrócić uwagę na to, jaka jest różnica pomiędzy iPhone’em 16, a iPhone’em 17. Pomimo tej samej optyki nowszy telefon ma znacznie mniej artefaktów i da się przynajmniej rozczytać, o jaki nr autobusu chodzi. Z kolei iPhone 16 Pro Max ma teleobiektyw, ale jego rozdzielczość jest zbyt niska, by tekst był czytelny. Tak czy inaczej - jeśli często korzystacie z telefonu jak z lornetki, to nowy topowy telefon Apple’a, czyli iPhone 17 Pro (Max) z pewnością będzie dobrym wyborem.
PS Oczywiście wszystkie nowe telefony Apple’a, którymi są iPhone 17, 17 Pro, 17 Pro Max oraz Air mają fizyczny spust migawki, a guzik ten nazywany jest Camera Control (w polskim tłumaczeniu: Sterowanie aparatem). Pojawił się on po raz pierwszy w iPhone’ach z poprzedniej kolekcji.