#B69AFF
REKLAMA

Sprawdziłem iPhone'a 17. Opowiem, czy warto go kupić

Spędziłem już dzień z nowymi iPhone’ami. Co warto wiedzieć o tym najtańszym z nich, czyli iPhonie 17? No i jakie robi wrażenie na żywo?

iphone 17 apple 2025 03
REKLAMA

Jak co roku we wrześniu do oferty firmy z Cupertino dołączyły cztery nowe telefony, którymi są tym razem iPhone 17, iPhone 17 Pro, iPhone 17 Pro Max oraz iPhone Air. Miałem już okazję spędzić z nimi już chwilę zaraz po prezentacji w Apple Parku, a teraz egzemplarz każdego z nich trafił do mnie do testów.

Czytaj inne nasze teksty poświęcone nowościom Apple’a:

REKLAMA

Potwierdziło się przy tym sporo przecieków, ale nie wszystkie! Podstawą oferty producenta pozostaje jednak, tak jak oczekiwaliśmy, iPhone 17 w tym małym rozmiarze, który na pozór jest niezwykle podobny do swojego poprzednika. Diabeł jednak tkwi w szczegółach - w tym tych niewidocznych na pierwszy rzut oka.

iPhone 17
iPhone 17

iPhone 17 - czy warto go kupić?

Tegoroczny bazowy telefon w ofercie Apple’a pod względem designu do złudzenia przypomina iPhone’a 16 sprzed roku, bo w przeciwieństwie do pozostałych nowych modeli ma starą, klasyczną wyspę aparatu zamiast płaskowyżu. Nadal na pleckach mamy są dwa obiektywy (szeroki oraz ultraszerokokątny, robiący również zdjęcia makro), a tył kryje w nim tafla szkła. Obudowa ma aluminiową ramkę.

Apple zamontował za to w iPhonie 17 większy i lepszy niż dotychczas ekran, więc po raz pierwszy od lat ten bazowy telefon Apple’a pod względem najważniejszych parametrów wyświetlacza nie odbiega od znacznie droższego modelu z linii Pro. To fenomenalna wiadomość, że mamy tu w końcu 6,3-calowego AMOLED-a o jasności do 3000 nitów, który odświeżany jest z częstotliwością do 120 Hz.

Przez lata to właśnie ekrany były piętą achillesową poprzedników iPhone’a 17 ze względu na odświeżane w sztywnych 60 Hz. Co z tego, że miały wysoką jasność i rozdzielczość oraz świetnie odwzorowały kolory, skoro animacje na nich się cięły się bardziej niż w telefonach starszych o kilka lat oraz w kilkukrotnie tańszych modelach od konkurencji? Apple wysłuchał jednak wreszcie głosu krytyków.

iPhone 17 vs 16
iPhone 17 vs 16

iPhone 17 dostał panel z obsługą trybu ProMotion, a animacje przewijania list, uruchamiania aplikacji itd. w końcu nie kłują w oczy. Do tego dzięki obsłudze technologii LTPO nowy smartfon obsługuje również tryb Always On Display ze względu na to, że częstotliwość odświeżania jest zmienna i może spaść nawet do 1 Hz, co dotychczas zarezerwowanego było dla iPhone’ów z linii Pro.

A to nadal nie koniec dobrych wieści, jeśli chodzi o iPhone’a 17.

Wykorzystanie w tym urządzeniu technologii ProMotion pozwala ograniczyć zużycie prądu podczas konsumowania treści niewymagających bardzo szybkiego odświeżania wyświetlacza, a są to chociażby filmy wideo nagrane w 24 lub 30 klatkach na sekundę. Pozostałe parametry wyświetlacza również są niczego sobie na czele z rozdzielczością wynoszącą dokładnie 2622 na 1206 pikseli (19,5:9, 460 ppi).

Ekran pokryto szkłem ceramicznym nowej generacji, które ma być odporniejsze na uszkodzenia mechaniczne, a szkło trafiło również na plecki. Jeśli chodzi z kolei o gabaryty, to tu też jest nieźle. iPhone 17 ma jedynie 8 mm grubości, a mierzy 149,6 mm wysokości przy 71,5 mm szerokości i wadze 177 gramów. To ciut więcej niż w przypadku iPhone’a 16, no ale za to mamy teraz większy wyświetlacz.

iPhone 17 vs iPhone 17 Pro
iPhone 17 vs iPhone 17 Pro

Panel ma przy tym węższe ramki, przez co zajmuje większą powierzchnię frontu niż w iPhone’ach 16 i 17 Pro Max, więc nie sposób tutaj narzekać - podobnie jak na to, co znajdziemy pod ekranem. iPhone 17 to mała rakieta, jeśli chodzi o wydajność, a to wrażenie 120-hercowy ekran jedynie potęguje. Wszystko to za sprawą nowego chipu Apple A19, który ma do dyspozycji 8 GB RAM-u.

iPhone 17 - specyfikacja

Nowy bazowy telefon nie jest bynajmniej najszybszym z zaprezentowanych w Cupertino sprzętów, ale dla większości osób będzie i tak aż nadto wystarczający pod tym względem. Apple A19 ma przy tym cechować się mniejszym apetytem na prąd, co w połączeniu z większym akumulatorem i trybem ProMotion powinno przełożyć się na naprawdę przyjemny czas pracy na jednym ładowaniu.

Czy tak będzie w istocie, tego dowiemy się rzecz jasna podczas testów, ale wszystko wskazuje na to, że iPhone 17 spokojnie wytrzyma cały dzień pracy. Do tego w razie potrzeby szybciej go naładujemy i to zarówno przewodowo, jak i bezprzewodowo. Potrzebne będą do tego jednak odpowiednio zasilacz o mocy 40 W oraz ładowarka indukcyjna obsługująca najnowszego MagSafe’a lub Qi2.2.

Oczywiście nadal prędkość ładowania to nie poziom, który budziłyby podziw, gdyż konkurencja Apple’a z Chin, radzi sobie na tym poletku od lat lepiej, no ale i tak możemy teraz liczyć na naładowania akumulatora do 50 proc. w 20 min., co wcześniej było nieosiągalne. Służy do tego port USB-C (który niestety nadal działa jedynie w standardzie USB 2.0, więc nie zapewni szybkiego transferu).

Poza tym na pokładzie mamy nowy procesor moduły takie jak 5G, NFC, GPS, Wi-Fi 7 oraz, co jest nowością, Bluetooth 6.0. Podwójny aparat nauczył się też kilku nowych sztuczek, w tym nagrywania wideo tylnym i przednim obiektywem jednocześnie. Jeśli z kolei o tym drugim mowa, to dostał on kwadratowy sensor, który pozwala robić pionowe i poziome selfie niezależnie od orientacji, w jakiej trzymamy akurat telefon

A jakie są złe wieści?

W poprzednich latach, gdy chwaliłem iPhone’y 16 i ich poprzedników, za każdym razem musiałem dodawać, iż mają spory minus w postaci wyświetlacza. W tym roku to się zmieniło, a iPhone 17 naprawdę nie ma się czego wstydzić na tle sprzętów z tej samej półki cenowej, a i pod wieloma względami zawstydza droższe od niego iPhone’y 17 Pro, 17 Pro Max oraz Air.

Przez cały dzień szukałem czegoś, co mogłoby popsuć moją opinię o tym telefonie i nie udało mi się czegoś takiego znaleźć. Najtańszy z nowych telefonów Apple’a robi dokładnie to, czego się od niego w tej cenie oczekuje - i jeszcze trochę. Jeśli tylko w trakcie testów nie ujawni się jakaś wada fabryczna, to trudno będzie przekonać kogokolwiek, by kupił jeden z droższych telefonów Apple’a.

W zasadzie jedyne „ale” mam do tego, iż w ofercie zabrakło iPhone’a 17 w wersji ze 128 GB pamięci. Wiele osób się co prawda cieszy, że iPhone 17 w wersji 256 GB sprzedawany jest w tej samej cenie, co iPhone 16 w wersji 128 GB na premierę, ale to i tak marne pocieszenie. Dla wielu osób te 128 GB byłoby w końcu w pełni wystarczające, więc za dodatkową pojemność i niepotrzebnie dopłacą.

Jeśli tylko istniałby iPhone 17 z dyskiem 128 GB, to siłą rzeczy sprzedawany musiałby być za mniejszą kwotę niż te 4 tysiące złotych, ile kosztuje wersja 256 GB. Apple na to sobie jednak nie mógł pozwolić, skoro na tej niższej o pięć stówek półce cenowej siedzi teraz iPhone 16 w wersji 128 GB. Jest on jednak na tle następcy całkowicie nieopłacalny, o ile nie trafimy na turbo-promocję.

REKLAMA

Czysto subiektywnie mógłbym też trochę ponarzekać na paletę kolorystyczną iPhone’ów 17. Oprócz standardowych białych i czarnych modeli dostępne są w tym roku jedynie zielone, fioletowe i niebieskie, ale każdy z wariantów jest tak smutno-wyblakły. Zdecydowanie wolę takie żywsze kolory, które w tym roku wyjątkowo przypadły w udziale iPhone’om 17 Pro i 17 Pro Max. Tym droższym modelom, podobnie jak iPhone’owi Air, poświęcę jednak osobne materiały.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-09-17T14:36:34+02:00
Aktualizacja: 2025-09-17T13:55:13+02:00
Aktualizacja: 2025-09-17T10:52:24+02:00
Aktualizacja: 2025-09-17T06:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T21:09:44+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T18:22:14+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T16:35:56+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T12:44:35+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T08:46:19+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA