W Polsce to użytkownicy iPhone'ów czują się jak klienci drugiej kategorii
Dobra wiadomość jest taka, że RCS, czyli następca SMS-ów i MMS-ów, dogoni wreszcie inne komunikatory internetowe w kluczowym aspekcie. Zła? Ominie to, znowu, ajfoniarzy. I to wcale nie jest wina Apple’a.

RCS nazywany jest następcą SMS-ów i MMS-ów. Ten komunikator internetowy, z którego wiele osób korzysta, a nawet o tym nie wie, został opracowany już blisko dwie dekady temu. Zaprezentowany został w 2007 r., a następnie zatwierdziła go organizacja GSMA. Wdrożenie go szło jednak, i idzie nadal, jak po grudzie.
A czym konkretnie jest RCS? Rich Communication Services, spięte z naszym numerem telefonu, to nic innego jak protokół komunikacji pomiędzy smartfonami. Treści z jego użyciem wysyła się z poziomu tej samej apki, która służy do obsługi SMS-ów i MMS-ów. Za dostarczanie wiadomości również odpowiada operator, a u abonentów z kompatybilnymi smartfonami został aktywowany domyślnie.
RCS dogania komunikatory internetowe
Po kilku miesiącach od premiery RCS Universal Profile 3.0, organizacja GSMA ogłosiła, iż udostępnia RCS Universal Profile 3.1. Dzięki niemu RCS ma działać stabilniej przy kiepskim zasięgu. Do tej pory smartfon musiał utrzymywać aktywne połączenie z siecią RCS, ale od teraz ta będzie mogła teraz wysłać do klienta powiadomienie typu push, gdy pojawi się np. nowa wiadomość.
Oprócz tego zmiana w konfiguracji RCS wprowadzona wraz z RCS Universal Profile 3.1 oznacza, iż smartfon nie będzie musiał łączyć się z serwerem za każdym razem, gdy tylko użytkownik zmieni rodzaj połączenia (czyli z sieci komórkowej na Wi-Fi lub na odwrót). Dzięki temu sposób działania tego komunikatora będzie zbliżony do usług takich jak WhatsApp lub Telegram.
Oprócz tego RCS Universal Profile 3.1 zwiększy możliwości komunikatora w zakresie transmisji dźwięku. Możliwe jest to dzięki pełnej obsłudze kodeka xHE-AAC, a w praktyce pozwoli nam wysyłać wiadomości głosowe o lepszej jakości niż wcześniej. Do tej pory w ramach RCS obsługiwane było jedynie dekodowanie xHE-AAC, a teraz dołączył do tego enkodowanie.
Czytaj inne nasze teksty poświęcone RCS:
A co już wcześniej potrafił RCS?
Z poziomu tej usługi można realizować wiele zadań, które są standardem w komunikatorach internetowych pobieranych ze sklepów z aplikacjami. RCS obsługuje nie tylko tekst, emoji, zdjęcia, pliki audio i statyczne grafiki, ale też animowane GIF-y. Do tego wiadomość nie jest ograniczona do 160 znaków lub obrazka o wielkości maksymalnie 1 MB, gdyż jej rozmiar może dochodzić do 100 MB.
Z poziomu komunikatora można również uczestniczyć w rozmowach grupowych, a są nawet sposoby na to, by korzystać z niego na innych sprzętach niż smartfon. Oprócz tego chroni nas przed spamem, a aplikacja do obsługi RCS może ostrzegać użytkownika przed potencjalnie groźną wiadomością lub podejrzanym nadawcą. Użytkownicy mogą też sami zgłaszać numery, co do których mają wątpliwości.
RCS jest przy tym wstecznie kompatybilny z poprzednimi rozwiązaniami operatorskimi, więc jeśli napiszemy do osoby, która tej usługi jeszcze nie używa, to wiadomość zmieni się w zwykłego SMS-a, a operator dostarczy go tam, gdzie trzeba. Do tego ten standard obsługuje technologię E2EE, a szyfrowanie end-to-end od niedawna działa pomiędzy smartfonami z Androidem, a iPhone’ami.
No i właśnie: co z RCS na iPhone’ach w Polsce?
To samo, co zawsze: nie mamy do niego dostępu, ale… to nie jest wina Apple’a. Nie chodzi wcale o to, że firma z Cupertino chce chronić swój komunikator iMessage, który również zastępuje klasyczne SMS-y, ale jest dostępny wyłącznie na sprzętach z nadgryzionego jabłka (co dla wielu użytkowników jest jednym z głównych powodów, by wybrać na kolejny smartfon właśnie iPhone’a).
Tak jak przez lata firma z Cupertino nie kwapiła się, by dodać obsługę RCS w swoich smartfonach, za co wieszano na niej psy, tak Tim Cook wreszcie się złamał i… nic się na polskim rynku nie zmieniło. Na innych rynkach iPhone’y z iOS 18 mogą wysyłać i odbierać wiadomości z użyciem tego protokołu, a Google podaje, że w Stanach Zjednoczonych wysyłanych jest już ponad miliard wiadomości RCS dziennie.
Tymzasem w naszym kraju iPhone odpowiada już za 20 proc. sprzedaży smartfonów w Polsce, co wyjawił podczas wizyty w Polsce wiceprezes Apple’a, Greg Joswiak, a rodzime telekomy nadal oferują obsługę RCS wyłącznie na telefonach z Androidem. Jest to, tak po prostu, irytujące.