REKLAMA

Sprytna funkcja w mObywatelu. Sprawdzisz, czy polityk cię nie oszukał

W mObywatelu będziemy mogli upewnić się, że nikt nie wykorzystał naszego poparcia bez naszej wiedzy.

cyfrowy system poparcia
REKLAMA

Sprawę zbiórki podpisów kandydatów, którzy chcą ubiegać się o fotel prezydenta, nagłośnił przy okazji ostatnich wyborów Krzysztof Stanowski. Twórca Kanału Zero relacjonował swoją drogę w zdobyciu 100 tys. głosów poparcia dla kandydatury.

Konieczność zebrania 100 tys. podpisów sprawia, że liczą się rozbudowane struktury, co daje fory dużym i znanym partiom. Dochodzi do tego inna kwestia - głosy na listach nie muszą odpowiadać prawdzie. Rzekomo są bazy wyborców, z których można skorzystać. Nikt nie weryfikuje czy podpis złożony na liście jest prawdziwy, jest tam imię, nazwisko, pesel, adres i podpis. Nie mamy bazy podpisów, więc w teorii istnieje sytuacja, że gdyby ktoś znał nasze dane, to mógłby dopisać nasze nazwisko na takiej liście i nawet się o tym nie dowiemy – opisywał Paweł.

REKLAMA

Abstrahując od związanych z tym wątpliwości, udzielanie poparcia kandydatom jest mocno niedzisiejsze.

A przecież mamy doskonałe narzędzie w postaci mObywatela

Rządowa aplikacja mogłaby nie tylko ułatwić i przyspieszyć zbiórkę podpisów, ale też ujawnić ewentualne nadużycia w postaci wykorzystania głosu bez naszej woli. W końcu w teorii dziś jest tak, że możemy przyczynić do startu kandydata, z którym wolelibyśmy nie mieć nic wspólnego. Właśnie przez to, że proces zbiórki owiany jest pewną dozą tajemnicy.

Taki pomysł padł przed ostatnimi wyborami prezydenckimi, a rząd deklarował, że zostanie zrealizowany. I nie była to kiełbasa wyborcza.

Jak poinformował Michał Gramatyka, wiceminister cyfryzacji, Podkomisja ds. Kodyfikacji - reformy prawa wyborczego przyjęła jego projekt ustawy, w której wprowadzony zostanie cyfrowy system zbierania podpisów przy wyborach.

Walczę o to od co najmniej 2 lat (w zasadzie dłużej, bo i w poprzedniej kadencji) i wreszcie mam poczucie bycia tuż tuż – napisał wiceminister resortu cyfryzacji.

Cyfrowy system to nie tylko możliwość zdalnego udzielenia poparcia, ale też automatyczna weryfikacja i możliwość zobaczenia, komu się go udzieliło.

"W mObywatelu będzie można sprawdzić gdzie figuruje nasz podpis" – potwierdził w twitterowej dyskusji wiceszef resortu.

Teraz pozostaje tylko czekać, bo nowość jest więcej niż potrzebna

Do następnych wyborów jeszcze trochę czasu zostało, ale lepiej wprowadzić ją szybciej i mieć pewność, że zadziała. Nie tylko ułatwi popieranie kandydatów, ale też sprawi, że będziemy spokojni o to, co dzieje się z naszymi podpisami. Niektórzy wprawdzie twierdzą, że lepiej nie wiedzieć, jak się robi politykę, ale ja wolałbym mieć pewność, że bez swojej wiedzy nie przyłożyłem ręki do szemranej kandydatury. Będzie ciekawie, jeśli w przyszłych wyborach prezydenckich okaże się, że nagle zabraknie nazwisk, o których niby nikt nie słyszał, a jakimś cudem mogliby zebrać 100 tys. podpisów.

REKLAMA

Przeczytaj także:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-11-06T16:49:31+01:00
Aktualizacja: 2025-11-06T16:01:42+01:00
Aktualizacja: 2025-11-06T11:16:02+01:00
Aktualizacja: 2025-11-06T10:20:18+01:00
Aktualizacja: 2025-11-06T08:34:28+01:00
Aktualizacja: 2025-11-06T07:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-06T06:13:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-05T22:02:56+01:00
Aktualizacja: 2025-11-05T20:20:11+01:00
Aktualizacja: 2025-11-05T20:05:45+01:00
Aktualizacja: 2025-11-05T18:37:53+01:00
Aktualizacja: 2025-11-05T17:43:32+01:00
Aktualizacja: 2025-11-05T17:04:48+01:00
Aktualizacja: 2025-11-05T16:39:41+01:00
Aktualizacja: 2025-11-05T15:40:49+01:00
Aktualizacja: 2025-11-05T14:59:49+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA