Sprawdzili, co się stanie, gdy podniesie się poziom wód w oceanach
Rosnący poziom wód w oceanach zagraża nie tylko wybrzeżom, lecz przede wszystkim stabilności społecznej i ekonomicznej państw na całym świecie.

Zespół badaczy, których praca została opublikowana w czasopiśmie Communications Earth & Environment, ostrzega – topnienie lądolodów Grenlandii i Antarktydy postępuje w tempie niemal czterokrotnie szybszym, niż jeszcze trzy dekady temu. W efekcie do końca XXI w. poziom wód w morzach i oceanach może zacząć się podnosić nawet o 1 cm rocznie – to tempo, które może przewyższyć możliwości adaptacyjne nawet najlepiej przygotowanych państw.
Nawet obecny poziom ocieplenia to już za dużo
Artykuł opublikowany na łamach Communications Earth & Environment rzuca nowe światło na zagrożenia związane ze wzrostem poziomu oceanów. Naukowcy przeanalizowali dane z epok geologicznych, satelity oraz modele klimatyczne i ustalili, że nawet przy globalnym wzroście temperatury o 1,5 stopni C – oficjalnym limicie porozumienia paryskiego – pokrywy lodowe obu biegunów ulegną destabilizacji.

Z badań wynika, że aktualne ocieplenie o około 1,2 st. C względem okresu przed rewolucją przemysłową już teraz przekracza próg, przy którym poziom mórz podniósł się o 20 m. Autorzy ostrzegają, że jeśli świat nie ograniczy emisji CO2 i nie skupi się na odwróceniu globalnego ocieplenia, to lądolody mogą przestać istnieć.
Zmiany będą nieodwracalne przez tysiące lat
Zespół badawczy, pod kierownictwem prof. Chrisa R. Stokesa, wskazuje, że pokrywy lodowe reagują z opóźnieniem – ich pełne topnienie może zająć wieki, ale tych procesów nie da się zatrzymać, jeśli zostaną już uruchomione. Użyte w badaniu projekcyjne modele klimatyczne CMIP6 oraz ISMIP6 wykazują, że nawet umiarkowane scenariusze emisji mogą prowadzić do przesunięcia stref zamieszkania w głąb lądu. Autorzy w swojej pracy wykorzystali także połączenie obserwacji satelitarnych oraz paleoklimatycznych danych historycznych, czyli informacji o poziomie mórz i temperaturach z przeszłości Ziemi.
Przeczytaj także:
Oznacza to, że dzisiejsze decyzje polityczne i gospodarcze realnie zaważą na geografii w przyszłości – niektóre miasta, wyspy, a nawet całe państwa mogą przestać istnieć w swojej obecnej formie. Zmiany będą trwałe – nawet jeśli w przyszłości globalne temperatury zaczną spadać, poziom morza już się nie cofnie przez tysiące lat. Zagrożenie dotyczy nie tylko środowiska, lecz także życia codziennego setek mln ludzi. Przyspieszony wzrost poziomu mórz spowoduje wymuszoną migrację wewnętrzną i międzynarodową, a także potężne straty w rolnictwie, infrastrukturze i w zasobach wodnych.
Porozumienie paryskie nie gwarantuje bezpieczeństwa
Najważniejszy wniosek z badania? Cel 1,5 st. C nie gwarantuje bezpieczeństwa. Świat już teraz przekracza biologiczne i geofizyczne granice, które oddzielały stabilność klimatyczną od długofalowego chaosu. Nawet jeśli zatrzymamy wzrost temperatur na poziomie 1,5 st. C, nie powstrzymamy wszystkiego – ale każda dziesiąta część stopnia mniej oznacza tys. uratowanych km wybrzeża i istnień ludzkich.