REKLAMA

Ludzie mylą je z torpedami. W Bałtyku pełnią ważną misję

Miały pomóc w poznawaniu oceanów, ale sprawdzają się nawet na mniejszych morzach, takich jak Bałtyk. Dzięki nim wiemy, do jakich zmian dochodzi w wodzie. Z daleka specjalistyczne roboty mogą jednak budzić grozę.

Ludzie mylą je z torpedami. W Bałtyku pełnią ważną misję
REKLAMA

W rozmowie z PAP pracujący przy projekcie Argo dr Daniel Rak z Instytutu Oceanologii PAN (IO PAN) w Sopocie wyjaśnił, że autonomiczne pływaki pracują w morzu przez cały rok. Stale monitorują Bałtyk, unosząc się na falach. Zanurzanie jest możliwe za sprawą specjalnej pompy i pęcherza olejowego, który działa jak pęcherz pławny u ryb – wyjaśnia PAP.

Najpierw pływaki schodzą na określoną głębokość. Później, raz na jakiś czas, wynurzają się, aby przesłać dane. Osiem urządzeń pływających w Bałtyku pomaga wykryć martwe strefy, których niestety w morzu stale przybywa.

REKLAMA

- W takich obszarach, z powodu braku tlenu, bakterie beztlenowe rozkładają materię organiczną, w wyniku czego powstaje toksyczny siarkowodór. To sprawia, że życie organizmów wodnych staje się tam praktycznie niemożliwe – mówi Rak.

Za sprawą pływaków możliwy jest pomiar temperatury, zasolenia oraz ciśnienia. W ten sposób pozyskiwane są informacje nt. zachodzących zmian w morzu, będących również efektem katastrofy klimatycznej. Jak opisuje dr Rak, w styczniu 2024 r. udało się zaobserwować nagły wzrost zasolenia i zawartości tlenu przy dnie. W ten sposób odnotowano napływ słonych wód z Morza Północnego. Zbierane dane pozwalają również prognozować pogodę i stan morza.

Same urządzenia są niedrogie, za to bardzo pomocne

- Takiej rozdzielczości czasowej i przestrzennej, jak dzięki nim, nie jesteśmy uzyskać za pomocą żadnej innej platformy badawczej. Rejsy badawcze pozwalają na obserwacje tylko w danym momencie i danym terenie. Pokazują więc wycinek całej sytuacji hydrodynamicznej. Pływaki dają nam informacje stale, na bieżąco, na wielkich obszarach – podsumowuje badacz z Instytutu Oceanologii PAN.

Te pomocne narzędzia ze względu na swój specyficzny wygląd bywają jednak mylone z… torpedami. Zdarzało się, wspomina naukowiec, że rybacy czy nawet turyści wyławiali je z morza. Badacz apeluje więc o niepanikowanie i dokładne obserwacje. A w razie wątpliwości powinniśmy skontaktować się z Instytutem Oceanologii Polskiej Akademii Nauk w Sopocie.

Więcej o problemach Bałtyku piszemy na Spider's Web:

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-29T07:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-29T06:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-28T16:04:47+02:00
Aktualizacja: 2025-04-28T14:22:18+02:00
Aktualizacja: 2025-04-28T10:50:55+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA