REKLAMA

Nintendo Switch 2: ograłem wszystkie najważniejsze gry – oto nasz ranking

Mario Kart World, Metroid Prime 4, Cyberpunk 2077, Street Fighter 6, Donkey Kong Bananza, Welcome Tour, Drag x Drive - sprawdziłem je wszystkie. Dzięki temu wiem, co koniecznie muszę kupić dla swojego Switcha 2 na premierę, co natomiast omijać.

Nintendo Switch 2: ograłem wszystkie najważniejsze gry – oto nasz ranking
REKLAMA

W ciągu czterech godzin z konsolą Nintendo Switch 2 mogłem przetestować kilkanaście różnych gier, dostępnych na ten sprzęt w okresie premiery oraz niedługo po niej. Postanowiłem skoncentrować się na kilku najważniejszych tytułach, poświęcając im więcej czasu. Na podstawie wrażeń sporządziłem mój ranking największych petard, obok których nie można przejść obojętnie.

Poniższy ranking ma formę numerycznej listy, z grą która zrobiła na mnie największe wrażenie na samym jej końcu. Odradzam natomiast dwie pierwsze pozycje, stanowiące mocny przerost formy nad treścią.

REKLAMA

6. Drag x Drive – słodki Jezu, jak to męczy ręce!

Jeśli uważacie, że ARMS dla pierwszego Switcha dawało niezły wycisk fizyczny, poczekajcie aż odpalicie Drag x Drive. Produkcja, której bliżej do eksperymentalnego dema niż pełnoprawnej gry o koszykówce, angażuje mięśnie o istnieniu których wielu z nas nie miało nawet pojęcia.

W Drag x Drive gracz porusza się sportowcem na wózku, ruszając oboma Joy-Conami położonymi na płaskiej powierzchni, działającymi w trybie myszy bezprzewodowej. Ruch gracza przypomina działanie osoby siedzącej na wózku, angażującej mięśnie rąk, by popychać koła do przodu (albo do tyłu). Lewy Joy-Con odpowiada za lewe koło, prawy za prawe.

Drag x Drive
Drag x Drive

Swojego czasu wbiłem ponad 20 godzin w ARMS, do tego regularnie gram w Fitness Boxing 3. Jednak to Drag x Drive sprawiło, że poczułem na następny dzień ramiona. Być może to efekt zaangażowania tej partii mięśni, której nie aktywuję podczas treningów, ale czuć zakwasy. Jazda wózkiem za piłką sprawia, że gracz CAŁY CZAS robi wypady rękoma do przodu. Nie w interwałach jak w Fitness Boxing, lecz nieustannie, goniąc za punktami.

Doświadczenie jest mocno sugestywne, efekt jazdy na wózku okazuje się zadziwiająco naturalny. Duża w tym zasługa wiarygodnych wibracji. Nie uważam jednak, aby Drag x Drive miało potencjał na wielką produkcję, ani nawet na grę sprzedawaną za połowę ceny. To produkt eksperymentalny, któremu trzeba nadać warstwę fabularną, ciekawe postaci oraz angażujące ligi. Dlatego Drag x Drive ląduje na dole mojego rankingu.

Co mi się podoba:

  • Cholernie męczy ramiona
  • Efekt jazdy na wózku jest naturalny i sugestywny
  • Sensory ruchowe Joy-Conów są bardzo precyzyjne

Co jest do poprawy:

  • To bardziej demo technologiczne niż gra
  • Nawet połowa ceny to za dużo
  • Brak unikalnych postaci, lig, aren

5. Nintendo Switch 2 Welcome Tour – powinno być za darmo, ale Nintendo to Nintendo

Welcome Tour to program zapoznający gracza z unikalnymi funkcjami Nintendo Switcha 2, w formie eksploracji wirtualnego modelu konsoli, quizów wiedzy oraz zestawu mini-gier. Gracz porusza się tutaj po wielkim urządzeniu wraz z jego dodatkowymi elementami, ucząc się o możliwościach sprzętu. Ot, przerośnięty interaktywny samouczek w formie grywalizacji.

Nintendo Switch 2 Welcome Tour
Nintendo Switch 2 Welcome Tour

Muszę przyznać, że Welcome Tour ma kilka niezłych momentów. Czuć pasję twórców i ich przywiązanie do detali, wyrażane np. poprzez ślizganie się postaci po szklanym ekranie Switcha, jak po tafli lodowiska. Część mini-gier jest też naprawdę ciekawa. Moja ulubiona polega na odgadywaniu, z jaką płynnością przelatuje obiekt widoczny na ekranie (15 fps? 30fps? 60 fps? 120 fps).

W Welcome Tour znajduje się sporo ciekawostek, jak informacja o tym z jaką częstotliwością działa sensor optyczny Joy-Conów w trybie myszy bezprzewodowej. Na koniec dnia to jednak wciąż tylko interaktywny samouczek. Z masą zawartości, ładny i rozbudowany, ale nawet skromne 46 zł to ordynarny skok na kasę.

Co mi się podoba:

  • Dużo quizów, mini-gier oraz ciekawostek
  • trójwymiarowe środowisko do eksploracji, urocze detale
  • Wyzwanie polegające na zgadywaniu liczby klatek jest super

Co jest do poprawy:

  • To bardziej interaktywny samouczek z masą zawartości niż gra
  • Wciąż uważam, że Welcome Tour powinien być za darmo

4. Cyberpunk 2077 – znacznie lepsza wersja niż na PS4 oraz Xboksie One

Z pomocą słowiańskiej magii, tony schabowych z kapustą oraz szczypty talentu polska ekipa jakimś cudem zmieściła Cyberpunka 2077 na plastikowy kartridż 64 GB dla drugiego Switcha. Do tego mamy do czynienia z wersją Ultimate Edition, a więc wspartą wielkim rozszerzeniem fabularnym Widmo Wolności oraz masą nowej zawartości, jak miejskie metro oraz broń montowana w pojazdach.

Kluczowe jest to, że Cyberpunk 2077 dla Switcha 2 posiada wszystkie ulepszenia wydane na przestrzeni czasu, których nie dostała edycja dla PS4 oraz Xboksa One. Mam tu na myśli m.in. pościgi policyjne, dynamiczne wydarzenia w otwartym świecie czy nowy system policji. Mamy więc do czynienia z dokładnie tą samą produkcją, co na PlayStation 5. Przynajmniej w kontekście zawartości.

Cyberpunk 2077
Cyberpunk 2077

Jeśli chodzi o płynność, Cyberpunk 2077 działa w 1080p i 30 fps w trybie Performance, oraz 900p//720p i do 40 fps w trybie Quality. Grałem w pierwszym z wariantów i nie mam wątpliwości: Switch 2 o wiele lepiej trzyma stabilne klatki niż PS4. Podczas 5-minutowej jazdy po otwartym świecie tylko raz odnotowałem odczuwalny spadek płynności (taki w okolicy 24-26 fps), trwający kilka sekund.

Konsola Nintendo Switch 2 nie jest obiektywnie najlepszym miejscem do poznawania, odkrywania i przechodzenia gry Cyberpunk 2077. Jeśli jednak ktoś jest tym typem gracza, który przechodził trzeciego Wiedźmina 3 na pierwszym Switchu, tym bardziej będzie zadowolony z Cyberpunka na nowszej konsoli. To bardzo solidny port, który wygląda naprawdę dobrze.

Co mi się podoba:

  • Wersja z pościgami, nowym systemem policji etc.
  • Switch 2 znacznie lepiej trzyma klatki niż PS4
  • Naprawdę niezła oprawa, jak na możliwości konsoli

Co jest do poprawy:

  • Na ten moment trudno wskazać

3. Donkey Kong Bananza – rozbudowany system niszczenia otoczenia kompletnie zmienia rozgrywkę

Na początku sądziłem, że Donkey Kong Bananza to takie Super Mario Odyssey, ale z małpiszonem zamiast hydraulika. Nic bardziej mylnego! Chociaż obie produkcje na pierwszy rzut oka wyglądają podobnie, dzieli je filozofia rozgrywki. W Super Mario Odyssey rozwiązujesz arcyciekawe puzzle środowiskowe. W Donkey Kong Bananza owo środowisko kształtujesz zgodnie z własną wolą, dzięki rozbudowanemu systemowi zniszczeń.

Donkey Kong Bananza
Donkey Kong Bananza

Momentami Bananza jest jak Minecraft. Możesz niszczyć ściany, podłogi oraz sufity. Przebijać się przez ziemię, docierając do zupełnie nowych rejonów. Kong drąży tunele w górach i kopie ogromne doły. W ten sposób odkrywa nowe obszary, pełne skarbów oraz zagrożeń. Możliwości destrukcji kompletnie zmieniają podejście do rozgrywki. W końcu po co wspinać się na szczyt góry, skoro można ją zrównać z ziemią?

Bananza to potrzebne, mocno spóźnione odświeżenie serii Donkey Kong. Nintendo znalazło świetny wyróżnik dla swojego małpiego bohatera, w postaci niemal niczym nieskrępowanej destrukcji. Dzięki niej nie trzeba tyle myśleć podczas rozgrywki co w Super Mario Odyssey, a to już od ciebie zależy, czy postrzegasz to za wadę lub zaletę.

Co mi się podoba:

  • Destrukcja budząca skojarzenia z Minecraftem i No Man’s Sky
  • Spore trójwymiarowe lokacje pełne sekretów
  • Nintendo w końcu znalazło nową, trafną formulę na Konga

Co jest do poprawy:

  • Mniej wysublimowana i artystyczna rozgrywka niż Odyssey
  • Spadki płynności podczas destrukcji wielu obiektów jednocześnie

2. Mario Kart World – ta gra jest skazana na sukces. To zakupowy pewniak, można brać w ciemno

Mario Kart World sprawia wrażenie tak samo dobrej gry jak poprzednia odsłona z pierwszego Switcha. Mówimy więc o rasowym 9 na 10. Nowe wyścigi są do tego większe, ładniejsze i bardziej zróżnicowane. Świetnym dodatkiem jest grindowanie na wąskich rampach, dzięki czemu na torze jest jeszcze więcej akcji, zwłaszcza w najdowolniejszej kategorii 50 CC.

Mario Kart World
 class="wp-image-5428235"
Mario Kart World

Obawiałem się o podniesienie liczby graczy na torze, ale kapitalnie działa to w praktyce. Martwiłem się, że lider na przedzie wyścigu będzie nieustannie obrywał, ale jest inaczej. Większa liczba rywali sprawia, że zamiast zbiorowo gnębić jedynkę, peleton staje się spójniejszy. Lider i ogon nie odstają już tak od środka. Przez to emocji jest więcej, ale bez zbędnej frustracji. Dobrze to wypośrodkowali.

Inna kontrowersyjna zmiana to dojazdy z jednego toru na drugi. Tytułowy Świat w nowym Mario Kart to wielka meta-lokacja. Dlatego biorąc udział w pucharze, gracze przemieszczają się między torami w ramach rywalizacji. Problem polega na tym, że owo przemieszczanie urywa połowę czasu z faktycznej jazdy na torze. Z jednej strony pozytywnie wpływa to na zróżnicowanie terenu, z drugiej zostawia mało przestrzeni na zaciekłą rywalizację na pętli. NA SZCZĘŚCIE konserwatywni fani Kartów mogą to dojeżdżanie w otwartym świecie wyłączyć. Wilk syty i owca cała, uff.

Co mi się podoba:

  • Grindowanie na rampach to świetny dodatek
  • Większa liczba graczy o dziwo świetnie balansuje rozgrywkę
  • Otwarty świat i dojazdy na tor, które można wyłączyć

Co jest do poprawy:

  • Na pierwszy rzut oka liczba torów zdecydowanie nie powala
  • Otwarty świat sprawia, że grafika nie jest radykalnie lepsza

1. Metroid Prime 4: Beyond – nareszcie „filmowa” gra Nintendo z rozbudowaną kampanią

Czekałem, czekałem i doczekałem się. Nintendo w końcu serwuje grę akcji z filmową kampanią oraz rozbudowaną oprawą graficzną. Metroid Prime 4 wygląda kapitalnie, do tego działa w 120 klatkach na sekundę w trybie FHD. Na wielkim ekranie, w standardzie 4K, płynność rozgrywki wynosi natomiast 60 fps-ów. W obu tych wariantach tytuł wygląda imponująco. Oczywiście jak na standardy Nintendo.

Metroid Prime 4
Metroid Prime 4

Grając w Metroid Prime 4: Beyond ubiłem kilkunastu przeciwników, eksplorowałem ciasne szyby wentylacji w postaci charakterystycznej kuli oraz rozprawiłem się z wielkim bossem. Właśnie ta ostatnia konfrontacja uzmysłowiła mi, jak bardzo klasyczne jest Metroid Prime 4. Czułe punkty na wielkim cielsku wroga, podwójne skoki nad jego falami energii, uniki w formie kuli – ach! Metroid is back, baby!

Gdy cielsko bossa padło na ziemię, musieli mnie odciągać od stanowiska testowego siłą. Duża w tym wina filmiku fabularnego, świetnie podkręcającego narrację. Teraz trzęsę się jak uzależniony po odstawieniu, odliczając dni do premiery. Strzela się kapitalnie. Eksploruje się przyjemnie. Do tego produkcja jest arcade’owo odmienna względem współczesnych FPS-ów. Ależ Nintendo zrobiło mi apetyt!

Co mi się podoba:

  • W końcu gra akcji od Nintendo z filmową kampanią
  • Bardzo przyjemna dla oka oprawa, także w 120 fps
  • W końcu zupełnie nowy Metroid Prime!

Co jest do poprawy:

  • Lokacje wydają się mocno zamknięte, ciasne i korytarzowe
REKLAMA

Inne gry udostępnione mediom podczas pokazu to m.in. Civilization 7, Hogwart's Legacy, Yakuza 0 Director's Cut, Hades 2, Split Fiction czy Street Fighter 6.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-12T16:40:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-12T16:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-11T20:04:33+02:00
Aktualizacja: 2025-04-11T19:27:06+02:00
Aktualizacja: 2025-04-11T16:36:42+02:00
Aktualizacja: 2025-04-11T16:08:22+02:00
Aktualizacja: 2025-04-11T15:09:11+02:00
Aktualizacja: 2025-04-11T08:27:54+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA