Jak skończą z węglem, miasto będzie miało problem z ogrzewaniem. Szykują się na radykalny scenariusz
Bełchatów nieodzownie kojarzy się z węglem, którego los jest już jednak przesądzony. Rozstanie z elektrownią węglową dla miasta będzie miało istotne reperkusje. Problematyczna staje się kwestia, którą przez lata nie trzeba było się martwić: „a właściwie to co z ogrzewaniem?”.

Bełchatów i okolice już szykują się na życie po węglu. To oznacza konieczność udzielenia odpowiedzi na trudne pytania. Jak zagospodarować olbrzymie połacie terenu? Co będzie, jeśli elektrownia jądrowa powstanie nie tu, a jednak np. w Koninie? Propozycje padają, ale lista rzeczy, którymi trzeba się zająć, wcale się nie kończy.
Bełchatów dosłownie ogrzewany był przez elektrownię – jak opisuje miasto, 90 proc. bełchatowskich domów i mieszkań korzysta z miejskiej sieci ciepłowniczej, która zaś wykorzystuje ciepło wytwarzane przez węglową elektrownię.
- Przygotowujemy się na scenariusz najbardziej radykalny, czyli całkowite wygaszenie kompleksu i zobowiązanie miasta do budowania nowego źródła ciepła, aby zabezpieczyć komfort cieplny mieszkańcom miasta. Jesteśmy na początku tego projektu, przygotowujemy dokumenty, aby mieć kompletną teczkę o nazwie „Ciepłownia Bełchatów” i na bieżąco reagować, gdy będziemy do tego zmuszeni – mówi prezydent miasta, Patryk Marjan, cytowany przez portal ddbelchatow.pl.
Miasto nie ukrywa, że najlepszym rozwiązaniem „wydaje się budowa nowej ciepłowni”. Podpisano w tej sprawie list intencyjny z PGE Energia Cieplna. W dokumencie obie strony wyraziły chęć „współdziałania przy przygotowaniu oraz realizacji projektu budowy nowego źródła ciepła” dla Bełchatowa. Miasto przypomniało, że roczne zapotrzebowanie na energię cieplną wynosi 100 MW.
Prezydent dodaje jednak, że ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta i eksperci pomogą wybrać źródło ciepła.
- Mamy co prawda jeszcze pewien zapas czasu, jednak przy tak dużych projektach należy działać szybko. Lepiej być gotowym wcześniej niż się spóźnić. Należy też pamiętać, że budowa nowej elektrociepłowni to olbrzymi wydatek – przyznaje prezydent Bełchatowa.
Bełchatów pod rozwagę bierze „gaz, OZE, czyli pompy ciepła, kotły elektrodowe” oraz ewentualnie biomasę. Miasto już teraz zaznacza, że kluczowe będą efektywność oraz spełnienie wymogów unijnych.
Tereny wokół Bełchatowa już się zmieniają
Tam, gdzie kończy się panowanie węgla, już niedługo inicjatywę przejmą OZE. Sadzone są też drzewa. W rejonie odkrywki Kopalni Bełchatów rekultywacji poddano już ponad 2,3 tys. ha terenów poeksploatacyjnych, sadząc na nich ponad 25 mln drzew. W przyszłości pogórnicze tereny zmienią się nie do poznania. Po zakończeniu wydobycia węgla tereny nieopodal Bełchatowa zostaną… zalane.
Bełchatów liczy też na to, że doświadczenie w produkcji prądu nie pójdzie na marne i to właśnie tutaj stanie druga polska elektrownia jądrowa. Za są politycy i naukowcy z woj. łódzkiego.
- Wyprowadzenie mocy na poziomie 5,5 gigawata, zasoby wodne pozwalające na lokację projektu wielkoskalowego w pierwszym etapie o mocy 3 gigawatów. No i przede wszystkim dysponujemy kadrą, zasobami intelektualnymi, które są w stanie ten projekt udźwignąć. Mamy czas do roku 2035, w którym zakończymy eksploatację węgla i zakończymy działalność opartą o węgiel brunatny – mówił Jacek Kaczorowski, prezes zarządu PGE GiEK.
Na Spider's Web piszemy o alternatywach dla węgla: