Chcą drugiej elektrowni jądrowej w Polsce na swoim terenie. Mówią, że to idealna lokalizacja
Gdzie stanie druga polska elektrownia jądrowa? Po co szukać idealnej lokalizacji, jak my już ją mamy – mówi województwo łódzkie i palcem wskazuje na Bełchatów.

Tworzy się szeroki front poparcia dla projektu budowy elektrowni jądrowej w Bełchatowie, który stanowi kluczowy element transformacji energetycznej Polski – zapowiada woj. łódzkie.
Tworzą go parlamentarzyści i europosłowie z regionu łódzkiego, zarząd i Sejmik Województwa Łódzkiego, lokalni politycy z Bełchatowa, władze i członkowie związków zawodowych Elektrowni Bełchatów oraz władze Politechniki Łódzkiej.
Chcemy pokazać, że jesteśmy gotowi, że w Bełchatowie mamy wszystko, co potrzeba: jest infrastruktura, doświadczenie, eksperci. My jako politycy chcemy zrobić wszystko, żeby ten projekt poprzeć. Parę tygodni temu spotkaliśmy się i ze środowiskiem naukowym, też z Politechniki Łódzkiej i z ekspertami, z wszystkimi związkami zawodowymi, czyli stroną społeczną, która też jest absolutnie przekonana do tego projektu i oczywiście z szefami Polskiej Grupy Energetycznej. Wiemy, że jest kilka lokalizacji w Polsce, które są brane pod uwagę, ale naszym zdaniem Bełchatów jest do najlepszy i nie dlatego tylko, że jesteśmy z tego województwa – deklaruje cytowany przez „Express Ilustrowany” Dariusz Joński, europoseł.
Jacek Kaczorowski, prezes zarządu PGE GiEK, zwraca uwagę na potencjał, którym Bełchatów już dysponuje.
- Wyprowadzenie mocy na poziomie 5,5 gigawata, zasoby wodne pozwalające na lokację projektu wielkoskalowego w pierwszym etapie o mocy 3 gigawatów. No i przede wszystkim dysponujemy kadrą, zasobami intelektualnymi, które są w stanie ten projekt udźwignąć. Mamy czas do roku 2035, w którym zakończymy eksploatację węgla i zakończymy działalność opartą o węgiel brunatny – zadeklarował szef spółki.
Przedstawiciele frontu poparcia podkreślili, że nie ma co obawiać się o ewentualny brak wody, która niezbędna jest do chłodzenia reaktora. Tej z wyrobiska kopalnianego oraz z ujęć Warty i Pilicy ma być nawet dwukrotnie więcej niż jest potrzebne w razie ewentualnej awarii.
Co, jeśli nie atom? Odpowiedzią jest OZE
Transformacja elektrowni w Bełchatowie zakłada również sięgniecie po projekty „elektrowni szczytowo- pompowych, magazynów energii, farm fotowoltaicznych i siłowni wiatrowych”. Zmiany już są wdrażane.
W raporcie "OZE w Bełchatowie. Nowe perspektywy dla regionu" przygotowanym przez Forum Energii możemy przeczytać, że „dzięki ustanowieniu tam obszarów przyspieszonego rozwoju OZE można będzie wybudować blisko 1 GW elektrowni wiatrowych (przy ograniczeniach lokalizacyjnych dla wiatraków wynoszących 500 m), a potencjał fotowoltaiki wyniesie 5 GW.”.
– Rozwój OZE w Bełchatowie może przyciągnąć nowy przemysł poszukujący dostępu do zeroemisyjnej energii, co pozwoli na zróżnicowanie gospodarcze regionu. Dostęp do zielonej energii jest coraz częściej kluczowym kryterium lokalizacji dla firm, a region bełchatowski ma potencjał, by stać się liderem w tym obszarze. Firmy produkcyjne pilnie potrzebują dostępu do czystej i taniej energii, a przyciągnięcie ich do regionu stworzy nowe, stabilne miejsca pracy dla jego mieszkańców, którzy do tej pory byli związani z kompleksem wydobywczo-energetycznym. – zwraca uwagę Aleksandra Gawlikowska-Fyk, autorka raportu.
W raporcie podkreślono, że 35 gmin objętych transformacją może stać się „ważnym obszarem rozwoju fotowoltaiki i farm wiatrowych, co nie tylko podtrzyma energetyczną tradycję regionu, ale także stworzy nowe miejsca pracy i przyciągnie inwestycje przemysłowe”.
Na Spider's Web piszemy o alternatywach dla węgla: