Tak oszczędzisz na zakupie VPN-a. Musisz tylko zrezygnować z Chrome
Wygląda na to, że możesz korzystać z jednego z lepszych płatnych VPN-ów na rynku zupełnie za darmo. Jedynym wymogiem do spełnienia będzie zrezygnowanie z Google Chrome. Rozwiązanie właśnie trafiło do Vivaldiego.

Aby wprowadzić nową funkcję, Vivaldi podjął współpracę z ProtonVPN. To usługa, która znalazła się w naszym rankingu VPN na rok 2025 opublikowanym w ubiegłym miesiącu. Większość VPN-ów kosztuje ok. 20 zł/mies., natomiast z usługi szwajcarskiej firmy skorzystacie bez wydawania ani jednej złotówki.
ProtonVPN przeglądarce internetowej Vivaldi. Za darmo
Za Vivaldi oprogramowanie odpowiada norweska firma, której współzałożycielem jest Jon Stephenson von Tetzchner, który jest jednym z ojców przeglądarki Opera. Oprogramowanie przypomina to, czym była dawna Opera, choć ma też wiele innych, własnych rozwiązań. Jednym z nich, z którego mogą skorzystać użytkownicy najnowszego wydania, jest zintegrowany ProtonVPN.
To nie tak, że na rynku nie mam innych przeglądarek z VPN - ma ją np. Opera czy Brave, aczkolwiek Vivaldi korzysta ze sprawdzonego dostawcy, który zasłynął głównie ze swojej bezpiecznej poczty w postaci Proton Mail. Proton VPN jest natomiast znany z tego, że za oprogramowanie odpowiada grupa byłych naukowców szwajcarskiego ośrodku naukowo-badawczego CERN (twórców Wielkiego Zderzacza Hadronów). Dużą zaletą rozwiązania wynikającą z faktu, że usługę stworzyli Szwajcarzy, jest to, że Proton VPN cechuje się ścisłą polityką braku zbieraniu logów użytkownika.
W tym kraju obowiązują bardzo surowe przepisy dotyczące prywatności, na czym korzystają użytkownicy. ProtonVPN nie nakłada też ścisłych limitów prędkości pobierania i wysyłania danych oraz oferuje pełne szyfrowanie. I to wszystko za darmo.
Aby skorzystać z funkcji VPN w omawianej przeglądarce internetowej, potrzebne będzie jednak zalogowanie się do konta Vivaldi. Wykorzystanie pełnego potencjału oprogramowania - np. używanie menedżera haseł, zapisywania zakładek i innych danych na koncie i tak wymagania założenie konta.
Powszechnie wiadomo, że przeglądarki takie jak Google Chrome, jak i strony internetowe zbierają masę danych uzytkowników, natomiast polityka Vivaldiego jest taka, że stawia prywatność użytkownika na pierwszym miejscu. Dane są przechowywane na urządzeniu w zaszyfrowanym folderze. Oczywiście to nie tak, że oprogramowanie współzałożyciela Opery jest w zupełności wolne od technologii Google’a. Vivaldi mimo wszystko bazuje na silniku Chromium, a więc jest w stanie obsłużyć m.in. wtyczki ze sklepu Google Web Store.
Więcej o przeglądarkach internetowych przeczytasz na Spider's Web: