Pokazał, jak wyglądają komputery zwracane przez uczniów na koniec roku. Patrzenie boli
System szkolnictwa to symulacja, która pokazuje, że dawanie dzieciom darmowej elektroniki to strzał w stopę i dramat dla szkolnego informatyka.
Choć program laptop dla ucznia rozpoczął się równie kontrowersyjnie, co się zakończył, to są miejsca na świecie, gdzie darmowa dystrybucja komputerów przenośnych dla uczniów nie jest niczym nowym, a jest wręcz standardem. Lecz odbywa się z lekka inaczej niż widział to Polski rząd, bo laptopy są własnością szkół i są jedynie wypożyczane uczniom na czas trwania roku szkolnego.
W wielu miejscach na świecie rok szkolny właśnie się kończy, a co za nim idzie - przychodzi czas na zwrot urządzeń. I cóż, w takich chwilach można zwątpić w słuszność udostępniania uczniom komputerów.
Chyba jednak lepiej, że czwartoklasiści nie muszą zwracać laptopów. Bo mielibyśmy to
r/techsupportgore to forum dla użytkowników serwisu Reddit, na którym dzielą się oni zarówno najgorszymi przypadkami urządzeń elektronicznych wymagających naprawy, lub przypadkami własnych zdewastowań lub uszkodzeń. Jednym z jego członków jest użytkownik u/atombomb6673, który pracuje w jednym z amerykańskich liceów, w których odpowiada za dystrybucję Chromebooków dla uczniów i ich konserwację - tak w czasie roku szkolnego, jak i poza nim.
Atombomb6673 opublikował zdjęcia kilku Chromebooków marki HP, które - według jego relacji - należą do uczniów 11 klasy (programowo uczą się w niej osoby pomiędzy 16 a 17 rokiem życia).
Komputery mają... trudno właściwie jednym słowem opisać co w czasie roku szkolnego zrobili z nimi uczniowie. Pomalowane klapy ekranu, porysowane obudowy, zamalowane klawisze klawiatury, brudne ekrany i touchpady. Treścią rysunków są zarówno kwiaty czy serca, jak i bardzo dojrzałe malunki w postaci męskiego przyrodzenia czy zdania "Your mom is gay".
Choć na fotografiach forumowicz uchwycił jedynie kilka komputerów, to w tym roku z 270 Chromebooków, w sumie 20 było porysowanych, pomalowanych lub zaklejone naklejkami.
A gdyby tak wypożyczać laptopy uczniom? Przypadek z Ameryki pokazuje, że straty można by liczyć w dziesiątkach tysięcy złotych
W przypadku szkoły, dla której pracuje Atombomb6673 uczniowie otrzymują Chromebooka na początku 9 klasy i mogą z niego korzystać aż do końca 12 klasy, czyli zakończenia liceum. Laptopy wymieniane są tylko wtedy gdy uszkodzenie lub zaistaniała wada są niemożliwe do naprawy - we wszystkich innych przypadkach naprawia je Atombomb6673.
W komentarzach Atombomb6673 opowiedział nieco więcej na temat perypetiów wypożyczanych laptopów. Według jego relacji szkoła, dla której pracuje, nie egzekwuje konsekwentnie polityki zwrotu komputerów, wobec czego nierzadko te nie tylko nie są zwracane przez uczniów, ale także za ich sprawą do kieszeni rodziców wpada kilkanaście dolarów (brzmi znajomo?).
Myślę, że w tym roku mieliśmy 2 seniorów [uczniów ostatniej klasy liceum], którzy nie zwrócili swoich Chromebooków. Wyłączyłem je, ale to wciąż 2 urządzenia, które musimy teraz wymienić.
Co więcej, szkoła nie nakłada kar finansowych za konieczność naprawy lub czyszczenia urządzeń. Wobec czego w minionym roku szkolnym miał on sytuację, w której jeden uczeń wielokrotnie uszkodził swojego laptopa i za każdym razem Atombomb6673 musiał go naprawiać, a koszty naprawy pokrywała szkoła. Jedna z osób komentujących wspomniała, że w jej liceum wypożyczenie laptopa wiązało się z koniecznością podpisania umowy pomiędzy rodzicami a szkołą o zobowiązaniu uiszczenia opłaty za wyrządzone szkody.
Tak, mamy to samo. Rodzice to podpisują, ale nikt nigdy nie płaci za szkody. [...] Odkąd pracuję w tej szkole, nikt nigdy nie został pociągnięty do odpowiedzialności zapłaty za wyrządzone szkody.
Może zainteresować cię także: