REKLAMA

Przyszedł na egzamin z kamerą, routerem i czatbotem. Oto co stało się później

Kiedy uczniowie używający ChatGPT do rozwiązywania zadań domowych połączyli siły z tymi, którzy wnoszą elektronikę na maturę, powstało zło ostateczne. Turecki uczeń, który egzaminy kończące szkołę średnią postanowił rozwiązać poprzez przesyłanie GPT-4o treści zadań egzaminacyjnych.

Przyszedł na egzamin z kamerą, routerem i czatbotem. Oto co stało się później
REKLAMA

Miesiąc temu OpenAI zaprezentowało swój nowy, multimodalny model generatywnej sztucznej inteligencji GPT-4o, który OpenAI nazwało "krokiem w kierunku bardziej naturalnej interakcji człowiek-komputer". GPT-4o jest w stanie generować odpowiedzi na dowolną kombinację tekstu, obrazów i dźwięku. Według deklaracji w swym działaniu - zależnie od promptu - jest co najmniej tak efektywny jak dotychczasowe oczko w głowie firmy, GPT-4 Turbo. Jednak multimodalność sprawia, że GPT-4o jest obecnie najważniejszym produktem OpenAI i samo szefostwo koncernu reklamowało go jako asystenta AI przyszłości.

Niedoszły student z Turcji również docenił możliwości GPT-4o, wybierając go jako asystenta pisania egzaminu.

REKLAMA

OpenAI bardzo chciało, by czatboty wykorzystywać w szkołach. Ale nie tak jak uczeń z Turcji

Yuksek Ogretim Kurumlari Sinavi (Egzamin dla instytucji szkolnictwa wyższego, YKS) to test, który musi pozytywnie zdać każdy absolwent szkoły średniej w Turcji decydujący się na kontynuację nauki na poziomie wyższym. YKS, który można nazwać "turecką maturą", obejmuje pierwszą część obowiązkową (TYT), na którą składa się test z języka tureckiego, matematyki, filozofii, historii, geografii, religii, etyki oraz przedmiotów ścisłych (biologii, fizyki, chemii) oraz drugiej części obowiązkowej, w której uczniowie mogą wybrać pomiędzy wiedzą dziedzinową (AYT) oraz znajomością języków obcych (YDT).

Jak poinformował Murat Agriel, dziennikarz Cumhuriyet Gazetesi na swoim profilu w serwisie X, dwie osoby zostały zatrzymane 8 czerwca w sprawie oszukiwania podczas egzaminu YKS. Jak opisuje Agriel, głównym bohaterem sprawy jest uczeń o inicjałach M.E.E., który wniósł na egzamin urządzenie Wi-Fi, kamerę oraz zestaw słuchawkowy. Za pośrednictwem elektroniki podawał on informacje o zadaniach, które rozwiązywał chatbot. Do swojego postu Agriel załączył nagranie, na którym policja pokazuje urządzenia, z których korzystali uczniowie.

Z kolei jak podaje serwis Hurriyet Daily News, do zdarzenia doszło w mieście Isparta. Uczeń skrupulatnie zaplanował całą akcję, korzystając z pomocy osoby na zewnątrz budynku o inicjałach A.B.

M.E.E. ukrył kamerę w guziku koszuli, a urządzenie Wi-Fi i zestaw słuchawkowy w podszewce buta. Licealista przeszedł pomyślnie kontrolę przy wejściu do miejsca egzaminu i wyciągnął urządzenia z buta podczas wizyty w toalecie. Po rozpoczęciu YKS M.E.E. zaczął przesyłać do A.B. znajdującego się poza budynkiem zdjęcia zadań egzaminacyjnych. Z kolei A.B. informacje przekazywał do chatbota OpenAI by ten je rozwiązał. Rozwiązania były przekazywane do M.E.E poprzez zestaw słuchawkowy.

Policja nadzorująca egzamin i obserwująca zachowanie egzaminowanych nabrała podejrzeń co do M.E.E., wobec czego podjęto decyzję o interwencji. W jej wyniku skonfiskowano router wyglądem imitujący kartę płatniczą, trzy kamery w formie guzików oraz osobisty telefon M.E.E. Obie osoby uczestniczące w akcji zostały zatrzymane i postawiono im zarzuty.

Sektor edukacji i generatywna sztuczna inteligencja to duet, o którym piszemy często:

REKLAMA

Zdjęcie główne: thomas koch / Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA