REKLAMA

Studenci - cieszcie się. Będzie oficjalny ChatGPT dla uniwersytetów

OpenAI nie chce by studenci i wykładowcy korzystali z darmowej wersji ChatGPT - ani płatnej Plus, ani nawet Enterprise. Zainteresowane instytucje już teraz mogą skontaktować się z firmą w celu wykupienia susbkrypcji ChatGPT Edu. W pakiecie najlepszy model OpenAI i gwarancja prywatności przetwarzanych danych.

Studenci - cieszcie się. Będzie oficjalny ChatGPT dla uniwersytetów
REKLAMA

Kiedy OpenAI udostępnił w internecie ChatGPT, świat oszalał na punkcie generatywnej AI. Jednak równie szybko czatbot stał się niesławny w szeroko pojętym szkolnictwie, w którym uczniowie i studenci zaczęli wysługiwać się technologią i wykorzystywać nowe narzędzie do wykonywania zleconym im zadań czy ćwiczeń. Nierzadko z ogromnymi błędami. Z czatbota zaczęli korzystać także dydaktycy, szczególnie za cceanem, gdzie na fali popularności AI powstały narzędzia pozwalające wyręczać nauczycieli w czytaniu prac uczniów i wychowanków.

Powiedzieć, że ChatGPT w kontekście sektora edukacji jest kontrowersyjna to jak nie powiedzieć nic. Mimo to OpenAI nie tylko zachęca nauczycieli do korzystania z AI, ale od dziś także oferuje im dedykowane narzędzie.

REKLAMA

Od października twoja uczelnia może cię zaskoczyć. Do oferty wkracza ChatGPT Edu

Minionego wieczoru OpenAI opublikowało= na swoim blogu wpis informujący o wprowadzeniu do oferty firmy ChatGPT Edu, wersji ChatGPT stworzonej dla uniwersytetów w celu "odpowiedzialnego wdrażania sztucznej inteligencji dla studentów, wykładowców, naukowców i operacji kampusowych".

ChatGPT Edu oparty jest na najnowszym modelu firmy, multimodalnym GPT-4o. Za sprawą wykorzystania GPT-4o ChatGPT Edu może przydać się przy m.in. personalizowanych korepetycjach dla studentów, ocenie ich podań (np. przez dział karier wspierający studentów w poszukiwaniu staży), pomagając naukowcom w pisaniu wniosków o granty oraz pomagając wykładowcom w ocenianiu i przekazywaniu informacji zwrotnych.

OpenAI podrzucił także przykłady wykorzystania dotychczas dostępnej sztucznej inteligencji, takie jak wykorzystanie modeli GPT do pracy naukowej związanej z analizą dużych ilości danych dotyczących przedawkowań substancji psychoaktywnych, wykorzystanie ChatGPT do refleksji nad tym czego nauczyli się studenci profesora Ethana Mollicka i użycie tak zdobytej wiedzy przy pisaniu pracy zwieńczającej tok studiów czy tworzenie czatbotów-kumpli do nauki języka niemieckiego na Uniwersytecie Stanu Arizona.

To tylko przykłady wykorzystania, bo mając aktywną subskrypcję ChatGPT Edu, instytucje edukacyjne mogą budować własne czatboty, trenować je na własnych zestawach danych, a ponadto OpenAI gwarantuje bezpieczeństwo przetwarzanych danych oraz deklaruje, że informacje przekazane AI (w formie promptów czy analizowanych plików) nie staną się danymi treningowymi.

Nie będzie rewolucji bez edukacji

Z jednej strony zastosowania, które wymieniło OpenAI nie są zbyt oderwane od rzeczywistości - zwłaszcza pomysł na tworzenie pomocników do rozmowy i nauki, który aktywnie wykorzystuje choćby Harvard. Pomysł ma tym bardziej sens, że OpenAI daje instytucjom edukacyjnym jedynie narzędzie, które te mogą dalej dostroić i używać według własnych potrzeb.

Jednak nadal nie zmienia to faktu, że firma świadomie zachęca do korzystania przez jednostki badawcze narzędzia, które nie jest wolne od halucynacji, popełniania błędów rzeczowych i nijak nie może zastąpić wiedzy i doświadczenia dydaktyka.

Podobnie jak w przypadku pozostałych produktów i rozwiązań OpenAI, nie zdziwiłabym się gdyby Microsoft i Google również poszli tym śladem, wydając własne wersje Copilot Edu i Gemini Edu. Tu jednak rodzi się kolejny problem, czyli konieczność wprowadzenia do programu nauczania przedmiotu, który poprawi biegłość cyfrową uczniów i studentów, a jednocześnie uodporni ich na potencjalne efekty uboczne korzystania z generatywnej AI.

Każdy chce wejść tam, gdzie może, a niestety technologia to wielki biznes; zawsze widzę firmy, które chcą zarobić na najnowszej i najlepszej technologii. Myślę, że to będzie wyścig zbrojeń. Dlatego naprawdę musimy uczyć uczniów i nauczycieli, aby wrócili do nauki umiejętności cyfrowych, aby zrozumieć, jak wybierać narzędzia i zrozumieć, że nie wszystkie rzeczy są takie same.

Powiedział Rob Moore, adiunkt technologii edukacyjnych na Uniwersytecie Florydy, komentując najnowszy produkt OpenAI

Brak takiej edukacji doprowadzi nas też do kolejnego problemu, w którym uczniowie mający świadomość, że "no ale na uczelni korzystają z AI, to ja też mogę" doprowadzi do fałszywej legitymizacji użycia dowolnej generatywnej sztucznej inteligencji do wykonania dowolnego zadania. A to może rodzić problemy, które skończą się w biurze rektora.

REKLAMA

Więcej na temat ChatGPT:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA