REKLAMA

PC znów stają się ekscytujące. Aż się trzęsę przeglądając sklepowe oferty

Przez ostatnie kilka lat nie czułem najmniejszej potrzeby wymiany komputera, poza zwykłym konsumpcyjnym pragnieniem nowej zabaweczki. Po raz pierwszy od dawna czuję jednak, że używając aktualnej maszyny, będę w coraz większym stopniu zostawał w tyle.

Surface Pro Laptop
REKLAMA

Komputery osobiste już od dawna nie są ekscytującymi dla mainstreamu urządzeniami. Ich rolę zastąpił smartfon (dziś już określany mianem telefonu), który połączył funkcje telefonu komórkowego i komputera osobistego, dając nam w efekcie funkcjonalne i wygodne w obsłudze komputery osobiste. PC jest potrzebny tam, gdzie telefon nie da rady. Czyli do pracy wymagającej klawiatury i większego wyświetlacza, do specjalistycznych zadań wymagających dużej i lokalnej mocy obliczeniowej - oraz do gier wideo.

REKLAMA

Entuzjaści PC, tacy jak ja, również nieco stracili zainteresowanie. Ewolucja tych urządzeń tak właściwie to stanęła w miejscu. Z roku na rok są coraz szybsze, co oczywiście ma duże znaczenie dla specjalistów. Dla większości, nawet zawodowo często posługujących się komputerem, nie ma to żadnego znaczenia.

Apple rozruszał nieco ten rynek, ale to nadal coś głównie dla entuzjastów PC

Z trudem mi to przechodzi przez palce, w myśl świętej wojny Apple kontra IBM PC - ale w ujęciu sprzętowym na dziś trudno o lepszego laptopa niż MacBook. Wszystko za sprawą procesora Apple M, który zaoferował sprawność energetyczną, której świat PC wcześniej nie widział. Bardzo szybkie komputery, przystosowane do potrzeb obliczeniowych nowoczesnego użytkownika, z przewidywalnym i bardzo długim czasem pracy na akumulatorze i wzorową kulturą pracy to coś, czego konkurencja na dziś tak po prostu nie ma.

Nie przegap:

To nie oznacza, że rekomendowałbym wszystkim kupno MacBooków. Sprzęt to nie wszystko, a ja dla przykładu nie cierpię macOS-a. Uważam go za niepotrzebnie skomplikowanego, nieintuicyjnego (nie tylko z uwagi na przyzwyczajenia z innej platformy) i mniej funkcjonalnego od systemów windowsowych i linuxowych. Moja opinia nie jest jednak pointą tego tekstu, więc za bardzo się na niej nie skupiajmy. To tylko wykazanie, że sam najlepszy ultralekki laptop to za mało, by każdemu odpowiadał.

Zaczęło się od MacBooka z Apple M. Na szczęście na tym nie skończyło

Moim prywatnym komputerem jest od wielu lat 15-calowy Surface Laptop z Ryzenem 4000 na pokładzie i 16 GB RAM. Był ze mną na wielu kontynentach, wystawiony był na wiele prób, więc zaczyna powolutku być nieco zdezelowany. W przefantastycznej klawiaturze Surface zaczęły pojawiać się problemy (przycisk y czasem mi nie działa), a tak w ogóle to szkło wyświetlacza pękło w osi pionowej na całą jego wysokość - na szczęście pęknięcie widać tylko pod kątem. Tym niemniej to jedyne problemy.

Powyższa konfiguracja do mojej pracy - wiele równocześnie otwartych aplikacji webowych, aplikacje Microsoft 365, aplikacje Adobe Creative Cloud, sporadycznie Hyper-V i WSL - powyższa konfiguracja daje mi bardzo duży zapas mocy. Komputer długo trzyma na akumulatorze. Po co go zmieniać?

Tymczasem patrzę na ofertę sklepową na Surface'a nowej generacji i płaczę na inflację

Nie dlatego, że Surface Laptop nowej generacji wyposażony jest w układ Snapdragon X, który wedle wstępnych testów zapewnia temu sprzętowi kulturę pracy, wydajność i przewidywalność na poziomie MacBooka. To miły komfort, ale niezupełnie zmienia codzienność mojej - i znacznej części innych użytkowników PC - pracy. Chodzi o coś innego.

Komputery Copilot+ PC, takie jak nowe Surface’y, otwierają nowy rozdział w dziedzinie komputerów osobistych, oferując zaawansowane możliwości, które wyróżniają je na tle innych urządzeń. Wyposażone są w turbodoładowaną jednostkę przetwarzania neuronowego (NPU). Dzięki temu użytkownicy mogą cieszyć się wydajnością przeliczeń SI na poziomie 45 bln operacji na sekundę, co jest kluczowe dla zadań wymagających intensywnego przetwarzania danych, takich jak renderowanie wideo czy zaawansowane obliczenia.

To oznacza, że nowe Copilot+ PC będą nie tylko cechować się kulturą pracy MacBooków, to na dodatek możliwe na nich będzie uruchamianie wykorzystujących SI aplikacji bez wyraźnego wpływu na wydajność komputera czy jego zużycie energii. Windows, Microsoft 365, Adobe - wszystkie aplikacje do pracy, których używam, już wdrażają do siebie obsługę NPU. I są w tym coraz mniej zachowawcze.

Copilot+ PC w pewnym sensie przypomina mi wręcz chwilę, kiedy telefon komórkowy stał się smartfonem

Copilot w Windowsie wraz z funkcją Recall, dynamiczne obrabianie wideo w czasie rzeczywistym, tłumaczenie na żywo głosu z dowolnego języka na dowolny - wszystko bez obciążania CPU i GPU - już są obecne w Windowsie. Nowy algorytm do odszumiania zdjęć w Adobe Lightroom, działający na NPU (lub potężnym GPU na desktopie) jest bezbłędny. Przykłady można mnożyć i tak na dobrą sprawę w wielu zastosowaniach laptop Copilot+ PC może okazać się lepszy od mocnego desktopa. Choć tu nie dajmy się też zwariować: laptop to nadal energooszczędne urządzenie i nawet za sprawą NPU ostatecznie przegra z surową mocą desktopa.

REKLAMA

To jednak jest bez znaczenia w szerszym ujęciu. Deweloperzy tworzący mainstreamowe aplikacje nie optymalizują ich pod desktopowe podzespoły, a te najbardziej rozpowszechnione. Nie licząc niszowych i specjalistycznych narzędzi, wszyscy chcą celować w jak największą grupę potencjalnych odbiorców. Standaryzacja w ramach Copilot+ PC oznacza, że deweloperzy śmiało mogą implementować w apkach coraz to nowsze funkcje wykorzystujące sieci neuronowe i uczenie maszynowe. Na czym korzystają wszyscy użytkownicy PC, nawet tych firmy Apple (MacBooki od dawna są wyposażane w NPU).

PC znowu jest dla mnie ekscytujący, powinien być też dla wielu z czytelników Spider’s Web. Czy chciałem przez ostatnie lata wymienić mojego notebooka na nowszy model? No pewnie, że tak - ale też nie czułem ku temu realnej potrzeby, to byłby nierozsądny wydatek. Dziś? Cóż, sytuacja ekonomiczna w Polsce i na świecie jest trudna i nie zachęca do większych wydatków. Tyle że po raz pierwszy czuję, że pozostając na starym sprzęcie, sporo tracę. Copilot+ PC będzie musiał poczekać z uwagi na pilniejsze wydatki - aktualnie jednak zajmuje jedno z wyższych miejsc na mojej liście przyszłych zakupów. Zapomniane przez mainstream pecetowe targi Computex na Tajwanie? Nie wiem jak u was, ale jeśli chodzi o mnie, to impreza ta awansowała u mnie do jednych z najbardziej ekscytujących w bieżącym roku. Wręcz nie mogę się doczekać.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA