Od teraz będziesz inaczej korzystał z Map Google. Znamy powód
Wyszukiwarka Google mocno zmieniła się przez Unię Europejską. Wiele przydatnych funkcji, które wcześniej były dostępne, opuściły oprogramowanie. Tracimy na tym my, użytkownicy.
Ustawa o rynkach cyfrowych (DMA) weszła już w życie i zauważamy jej pierwsze skutki na własnych oczach. M.in. w nowej aktualizacji iOS 17.4 użytkownicy mają otrzymać możliwość instalacji aplikacji z alternatywnych sklepów (takie się jeszcze nie pojawiły), ale w przypadku Google’a zmiany są dostępne już od pewnego czasu. Mocno zmieniono sposób z korzystania z Map Google.
Szukasz nowego miejsca w wyszukiwarce i wyświetla się mapka. Taka okrojona
Wpisując frazy typu "restauracje chińskie Kraków" (lub inne zapytania związane z miejscami) w wyszukiwarkę Google wyświetla nam się mapka, która w sposób graficzny wskazuje lokalizacje. Do niedawna było tak, że w mapkę mogliśmy kliknąć i byliśmy przenoszeni do aplikacji Map Google (na smartfonach i innych urządzeniach mobilnych), a na komputerach przenoszono nas na stronę map Google.
Od pewnego czasu u wielu użytkowników wyglądało to inaczej - przy próbie klikania na mapkę co najwyżej możemy ją powiększyć, przybliżać i oddalać, o ile w ogóle. Przy wyszukiwaniu niektórych obiektów, takich jak np. restauracje, wciąż jest opcja kliknięcia pinezki miejsc i zobaczenia m.in. zdjęć, menu, opinii użytkowników, ale aby wyznaczyć trasę do miejsca… i tak przenosi nas do aplikacji lub na stronę Map Google.
Z kolei jeśli wprowadzimy np. samą nazwę miasta lub adres, dostaniemy kompletnie nieklikalną mapkę, z którą nie możemy nic zrobić. Jedyną opcją jest kliknięcie niewielkiego przycisku "Directions" pod obrazkiem, który przekieruje nas do osobnej karty lub aplikacji. Zmiana wynika z ustawy o rynkach cyfrowych, czyli wymagań, jakie Unia Europejska nakładka na Google i innych wielkich firm.
Nie jest to widzimisię wyszukiwarkowego giganta, wszak odpalając VPN z lokalizacją spoza Unii Europejskiej (np. Stany Zjednoczone), wszystko działa tak jak wcześniej – kliknięcie mapki, o ile da się w nią kliknąć, przenosi nas do aplikacji albo na stronę internetową Map Google. Przez zmianę użytkownicy nie mogą korzystać z oprogramowania jak wcześniej, co w wielu wypadkach jest problematyczne. Co prawda może i znajdziemy upragnioną lokalizację na wieczorne wyjście, ale aby sprawdzić m.in. sposób dojazdu, trzeba będzie udawać się do aplikacji Map Google i tam wpisywać nazwę miejsca.
Zmiana dla niektórych może nie być znacząca, ale pokazuje to, że Unia Europejska znajduje "problemy" tam, gdzie ich nie ma. Ustawa o DMA zakłada, że giganci technologiczni nie mogą aż tak mocno promować swoich usług. Takie ograniczenie sprawia, że my, użytkownicy tracimy na funkcjach, z których korzystamy na co dzień i musimy przyzwyczajać się do innych metod wyszukiwania.
Unia Europejska wymusiła jednak dobrą zmianę
Kilka dni temu Google w komunikacie podsumował zmiany pod kątem dostosowania się do DMA i jednym z ważniejszych punktów był obowiązek faworyzowania porównywarek. Jeśli wpiszemy np. "Warszawa indyjskie restauracje", to wyświetli nam się moduł wyświetlający m.in. zestawienia najlepszych miejsc, strony internetowe i Facebookowe profile restauracji, czy witryny dostawców usług dowozu jedzenia typu Uber Eats, Pyszne.pl, Wolt. Pokazuje też opcje alternatywne – m.in. kuchni wietnamskiej, wyświetlając najlepiej oceniane miejscówki oraz inne wyszukiwane przez użytkowników hasła.
Więcej o zmianach, które są wynikiem ustawy o rynkach cyfrowych (DMA):