Dzieci siedzą przed ekranem tyle, co dorośli pracują. To chore
Od dłuższego czasu eksperci zwracają uwagę na to, że dzieci zbyt wiele czasu spędzają w sieci, co może mieć bardzo negatywne konsekwencje. I chociaż konkretnych planów działań jeszcze nie ma, to wiele wskazuje na to, że rząd może się tą kwestią zająć na poważnie.
Krzysztof Gawkowski, minister cyfryzacji, był gościem Radia Zet. W rozmowie Bogdan Rymanowski zapytał szefa resortu, czy rząd powinien walczyć z uzależnieniem dzieci i młodzieży od internetu. Odpowiedź była krótka i zdecydowana: tak.
Widzę, że jeśli nie będziemy robili nic z dostępem do urządzeń, aplikacji, internetu, możliwości kontaktu, to dzieci będą coraz bardziej korzystały ze sprzętu i się uzależniały (…) Przestrzegam wszystkich rodziców – jeśli patrzycie na dzieci, które siedzą przed tabletami, komputerami, to zastanówcie się, czy to nie jest tak, że potem popadną w depresję, będą rozemocjonowane, doprowadzi to do gorszych wyników w nauce, zamknął się na świat. Przestrzegam i ostrzegam.
- zaapelował na antenie Krzysztof Gawkowski.
Minister podkreślił, że swoim dzieciom sam ogranicza czas, jaki spędzają w cyfrowym świecie. Dane są faktycznie alarmujące. W raporcie Nastolatki 3.0 podkreślono, że młodzież potrafi przebywać w sieci w czasie wolnym średnio 5 godzin i 36 minut dziennie. Tygodniowo daje to prawie 40 godzin, a więc odpowiada to temu, ile dorośli poświęcają czasu na pracę. I mowa tu o czasie wolnym, więc dyskutowany pomysł zakazu korzystania ze smartfonów w szkołach nic by tu nie zmienił – choć pewnie siłą rzeczy przyczyniłby się do zmniejszenia godzin poświęconych na sprawdzanie mediów społecznościowych.
Nie wiadomo, w jaki sposób rząd mógłby sprawić, aby dzieci nie uzależniały się od nowych technologii i korzystały z nich rzadziej. Póki co udostępnione zostały bezpłatne materiały edukacyjne stworzone w Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej. 1 lutego do bazy dołączył kolejny kurs e-learningowy w zakresie cyfrowej higieny.
Kurs „Cyfrowa higiena” to kompendium wiedzy dla nauczycieli, uczniów klas 7–8 i uczniów szkół ponadpodstawowych. Zawiera informacje nie tylko na temat cyfrowej higieny, ale też uzależnienia od mediów cyfrowych oraz zagrożeń dla zdrowia psychicznego i fizycznego, jakie wynikają z nadmiernego używania internetu i nowych technologii. W najbliższych miesiącach zostanie wydany także poradnik dla rodziców i wychowawców dot. cyberhigieny (maj 2024) oraz pakiety materiałów dla uczniów na ten temat. W drugiej połowie roku (nowy rok szkolny) swoją premierę będzie miał także kurs dla uczniów młodszych klas szkół podstawowych pt. „Cyfrowa higiena”.
- podkreśla ministerstwo na swoich stronach.
Dzieci z zakazem korzystania z mediów społecznościowych?
Na taki krok zdecydowali się członkowie Izby Reprezentantów Florydy. Nowa ustawa ma zabronić młodzieży poniżej 16 r. ż. korzystania z mediów społecznościowych - bez względu na to, czy rodzic lub prawny opiekun wyrażają na to zgodę. Oprócz blokady social mediów dla nastolatków Florida House Bill 1 zakłada także usunięcie dotychczas istniejących kont młodych użytkowników z Florydy, którzy nie spełnili kryterium wiekowego.
Z kolei mieszkańcy irlandzkiego miasteczka Greystones zawarli pakt, w myśl którego żadne dziecko na terenie miasta nie ma dostępu do smartfonów. W Chinach zaś szykowana jest ustawa, która ma zmniejszyć częstotliwość korzystania ze smartfonów do absolutnego minimum. W przypadku 16 i 17 latków ograniczenie będzie wynosić 2 godziny na dzień, w przypadku grupy od 8 do 15 lat - godzinę. Z kolei w przypadku dzieci poniżej 8 roku życia - 40 minut.
Niezależnie od wieku młodzież poniżej 18 roku życia miałaby także ograniczony dostęp do smartfona: od godziny 6 rano do godziny 10 wieczorem. Po trzydziestu minutach spędzonych bez przerwy przy telefonie, urządzenie będzie wysyłać powiadomienie informujące o tym. Dzieci poniżej 12 roku życia nie będą mogły samodzielnie instalować aplikacji na smartfonach.
- pisaliśmy.
Zadbaj o bezpieczeństwo nieletnich w Internecie. Czytaj:
Trudno wyobrazić sobie, aby tak radykalne kroki wprowadzone były w Polsce
Coś jednak niewątpliwie zrobić trzeba. Według badań naukowców dzieci dostają aż 4,5 tys. powiadomień na telefon dziennie. Im wcześniej mają kontakt z urządzeniami, tym gorzej dla nich, co dowiedli japońscy badacze. Alarmowali, że dwulatki, które już w wieku jednego roku spędzały ponad cztery godziny dziennie przed ekranem - w porównaniu do dzieci poniżej jeden godziny lub w ogóle - były 4,78 razy bardziej narażone na opóźnienia w rozwoju komunikacji, 1,74 raza na opóźnienia motoryki małej, 2,67 razy na opóźnienia rozwiązywania problemów oraz 2,10 razy bardziej narażone na opóźnienia w rozwijaniu umiejętności społecznych. W przypadku czterolatków, które już w wieku jednego roku spędzały przy ekranie ponad cztery godziny dziennie, zwiększone ryzyko wystąpienia opóźnień wyróżniono w przypadku komunikacji (2,68 razy) oraz rozwiązywania problemów (1,91). We wszystkich kategoriach badacze wykazali, że ryzyko wzrasta proporcjonalnie do korzystania przez dzieci z urządzeń z ekranami w ciągu pierwszego roku życia.
I niby sami właściciele platform zdają sobie sprawę z problemu i czyhających na młodych zagrożeń. Korzystający z Instagrama po 22:00 będą robić to dłużej niż przez 10 min zobaczą powiadomienie o tym, że to czas na sen. Czy będzie to skuteczne? Trudno powiedzieć, ale być może dla niektórych faktycznie może być to forma przypomnienia i odciągnięcia uwagi od wciągających filmików.
Nie można jednak zostawić tego w ich rękach i liczyć na to, że będą zdawali sobie sprawy z ciążącej odpowiedzialności. Tak było dotychczas. Efekt? Mark Zuckerberg musiał przepraszać rodziców dzieci, które odebrały sobie życie przez negatywny wpływ mediów społecznościowych.