Kasy samoobsługowe mają coraz więcej przeciwników. Niektóre sklepy już z nich rezygnują
Miały uprościć życie przyspieszając zakupy, a stają się źródłem problemów. Klientom również zdarza się narzekać, ale niezadowoleni są przede wszystkim właściciele sklepów, którzy nie widzą spodziewanych korzyści. Czy samoobsługowa rewolucja zwolni?
Jak zauważa BBC duże sieci powoli wycofują się lub przynajmniej zmniejszają liczbę kas w sklepach. Walmart zdecydował się ograniczyć ich obecność, podobnie jak brytyjska sieć Booths. Co ciekawe tam argumentem były narzekania klientów, według których kasy działają wolno i sprawiają problemy.
Strategię zmienić ma Dollar General, który ostatnio mocno inwestował w kasy samoobsługowe. W niektórych sklepach za obsługę odpowiadało 1-2 pracowników. „W zbyt dużym stopniu zaczęliśmy polegać na kasach samoobsługowych” – uderza się w pierś w rozmowie z BBC Todd Vasos, dyrektor generalny. Firma w najbliższym czasie planuje zwiększyć liczbę pracowników, co jest najlepszym dowodem na to, że technologia nie wszędzie jest w stanie skutecznie zastąpić człowieka. Po przyznaniu się do błędu w amerykańskiej sieci kasy samoobsługowe mają być dodatkiem, a nie podstawową metodą płacenia za zakupy.
Kasy samoobsługowe zachęcają do… kradzieży?
BBC zauważa, że według branżowych szacunków sklepy z kasami samoobsługowymi mają nawet dwukrotnie wyższy wskaźnik strat niż wynosi średnia. Nawet w Polsce nie brakuje historii o tym, że ktoś na droższy produkt nalepia cenę taniego warzywa. Wagowo wszystko się zgadza, więc kasa nie widzi problemu, a sklep traci.
I faktycznie liczba kradzieży w sklepach rośnie. Problem mają Holendrzy, bo w kraju w 2023 r. na samej próbie kradzieży przyłapano prawie 40 tys. osób. Sieć supermarketów Jumbo straciła przez proceder 100 mln euro. Liczba występków jest najwyższa od 10 lat.
Czy kasy samoobsługowe mogły przyłożyć do tego cegiełkę? Polscy eksperci nie mają wątpliwości. U nas także kradzieży jest więcej – od stycznia do września 2023 r. odnotowano 33 tys. przypadków kradzieży, o 38,5 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2022 r. I według komentatorów może mieć to związek z rosnącą liczbą kas samoobsługowych.
„Model sklepów samoobsługowych może zachęcać do kradzieży” – komentował dla portalu dlahandlu.pl Michał Pajdak z Uniwersytetu WSB Merito. Wcześniej na kasy samoobsługowe w kontekście problemu wskazywał Łukasz Grzesik, ekspert ds. zapobiegania kradzieżom sklepowym.
Niektóre grupy złodziei szczególnie upodobały sobie ten sposób pozyskiwania towaru bez płacenia za niego. Problem ten najbardziej dotyka dyskonty
– mówił portalowi mondaynews.pl.
Według ekspertów kradzież za pośrednictwem kas samoobsługowych staje się kusząca, bo złodzieje mają świadomość, że w sklepie jest zbyt mało osób, aby przyłapać kogoś na gorącym uczynku. Zwyczajnie brakuje pracowników – kasjerów oraz ochroniarzy. Większa automatyzacja odbija się czkawką. Idealny scenariusz, że jedna osoba nadzoruje pracę kilku kas samoobsługowych, po prostu się nie sprawdził.
Polacy pokochali kasy samoobsługowe i nieprędko się odkochają?
Z liczb udostępnionych przez Biedronkę wynika, że przy kasie samoobsługowej faktycznie stoi się krócej. Polskie sieci nie przejmują się falami kradzieży, a przynajmniej takie sprawiają wrażenie. Zamiast wycofywać się chyłkiem z pomysłu, u nas stawia są coraz większe kasy. Kiedy na zachodzie sklepy chcą ograniczać produkty, które skasować można na samoobsłudze, w Polsce próbuje się udowodnić, że kas samoobsługowych nie trzeba się bać także przy większych zakupach.
Nie tylko nie rezygnuje się z kas, ale wdraża rozwiązania, dzięki którym skanuje się przedmioty szybciej i łatwiej, przy wkładaniu do koszyka, a nie dopiero przy kasie. Kaufland, który wcześniej taki system miał w kilku sklepach, rozszerza go na coraz większą liczbę placówek.
Na Spider's Web piszemy o kasach samoobsługowych:
Chociaż technologia niewątpliwie ma swoje wady to jednak za pomocą nowych rozwiązań można je przecież eliminować. Na przykład kasy Biedronki już rozpoznają przedmioty po kolorach i podpowiadają klientowi wybranie odpowiedniego owocu czy warzywa. Wygoda to jedno, ale jest to też system utrudniający kradzież.
Wszystko w sklepie jest rejestrowane, a w szczególności operacje w przestrzeni kas samoobsługowych. I chociaż algorytmy odpowiedzialne za monitoring nie pozwalają jeszcze w pełni zastąpić pracownika ochrony, to są w stanie gromadzić dane, choćby te związane z używaniem karty kredytowej, ale też wizerunek, numer telefonu czy specyficzne zachowania konsumenckie z poprzednich wizyt w sklepie. To wszystko może podlegać analizie wstecznej. W efekcie złodziej może być zatrzymany podczas kolejnego wstąpienia do placówki handlowej
– przekonywał Michał Pajdak w rozmowie z dlahandlu.pl.
Może więc po prostu u nas kasy samoobsługowe będą kolejnym dowodem na większy technologiczny entuzjazm Polaków. Jak zauważała Malwina pod względem cyfryzacji usług konsumenckich możemy stawać w szranki z innymi krajami. Czy to dzięki temu kasy samoobsługowe nie są aż takim problemem jak dla innych i poradzimy sobie z chwilowymi trudnościami? Ja jednak nie przekreślałbym aspektu ludzkiego. Coś, co pozornie nas do kas samoobsługowego ściągnęło, z czasem zacznie bardziej przeszkadzać. Jeszcze zatęsknimy za słynnym "mogę być oddać grosika później?".