REKLAMA

Tak może wyglądać świat bez owadów. Nie chcecie sobie tego wyobrażać


Nowe badanie opublikowane w periodyku naukowym PLOS ONE zawiera bardzo niepokojące dane. Okazuje się bowiem, że liczba gatunków na Ziemi zagrożonych wyginięciem wynosi aż 2 mln. To dwukrotność dotychczasowych szacunków ONZ.

wymieranie owadów
REKLAMA

Podczas gdy naukowcy już od dawna są świadomi postępującego spadku liczebności gatunków roślin i kręgowców, w kwestii owadów zawsze panowała niepewność co do ich liczby. W 2019 r. ONZ dokonała wstępnego oszacowania, według którego zagrożonych wyginięciem było 10 proc. owadów.

REKLAMA

Żywność dla całej ludzkości i „deficyt zapylania"

Od tego momentu zebrano więcej danych na temat tej najliczniejszej gromady zwierząt na Ziemi. Okazuje się, że odsetek zagrożonych wyginięciem jest znacznie wyższy, niż wcześniej szacowano. By zrozumieć, jak ważne są dla całego ziemskiego ekosystemu te zwierzęta, wystarczy zdać sobie sprawę z kilku liczb. 97 proc. wszystkich zwierząt to bezkręgowce. Spośród nich, 90 proc. stanowią owady.

To one zapylają niezliczone gatunki roślin, w tym tych, które stanowią pożywienie dla całej ludzkości, odpowiadają za rozkładanie odpadów, zwalczanie wielu szkodników trawiących uprawy i w dużej mierze to dzięki dokonywanemu przez nich „recyklingowi” składniki odżywcze trafiają do gleby. Uprawy, które dostarczają nam większości witamin i minerałów, takie jak owoce, warzywa i orzechy, zależą od właśnie od owadzich zapylaczy i organizmów żyjących w glebie, które utrzymują jej żyzność. Bez owadów, życie na naszej planecie mogłoby po prostu nie przetrwać.

Jeden z głównych badaczy odpowiedzialnych za wspomnianą publikację z Narodowego Muzeum Historii Naturalnej w Luksemburgu, Axel Hochkirch powiedział:

To, co głównie wynika z naszego badania, to fakt, że owady są tak samo zagrożone wyginięciem jak inne zwierzęta. A ponieważ są one najbogatszą gatunkowo gromadą zwierząt na naszej planecie, jest to naprawdę coś, czym należy się zająć.

Szacuje się, że aż 75 proc. wszystkich światowych upraw spożywczych zależy przynajmniej w pewnym stopniu od owadów. Dodatkowo 95 proc. ogółu żywności jest chociaż na którymś etapie zależne bezpośrednio lub pośrednio od gleby. Jak wyjaśnia to w prosty sposób prof. Simon Potts z Uniwersytetu w Reading w Wielkiej Brytanii:

Jeśli zapylanie będzie rzadsze, produkcja żywności będzie mniejsza. Ale nie tylko mniejszy plon lub tonaż, jakość tych produktów spadnie. Nasze truskawki będą zniekształcone i nie będą tak pełne cukrów. Nazywamy to „deficytem zapylania".

Co więcej, jak wskazuje przegląd naukowych baz danych z 48 krajów, opublikowany w Nature Communications, który dotyczył 48 różnych upraw, owoce zapylane przez zwierzęta i owady mają średnio o 23 proc. lepszą jakość niż te, które nie zostały zapylone przez zwierzęta. W szczególności chodzi tu o ich pełniejszy kształt, rozmiar i okres przydatności do spożycia. Innymi słowy, nie chodzi tu tylko o owady, a po prostu o żywność dla całej ludzkości.

Więcej na temat srodowiska naturalnego przeczytasz na Spider's Web:

Mimo wszystko, jest nadzieja

Przyczyny spadków w populacji owadów nie są żadną tajemnicą. Są one dobrze udokumentowane i wynikają z działalności człowieka. Chodzi tu w pierwszej kolejności o ekspansywne rolnictwo, które powoduje utratę naturalnych siedlisk. Oprócz niego, do wymierania owadów w największej mierze przyczynia się nadmierna eksploatacja zasobów naturalnych, zanieczyszczenie oraz rozwój terenów mieszkalnych i komercyjnych.

Jak się jednak okazuje, w tym wszystkim jest też powód do optymizmu. Jak podsumowuje wspomniany powiedział Axel Hochkirch:

REKLAMA

Badanie to pokazuje, że mamy bardzo wysoki odsetek gatunków zagrożonych wyginięciem, ale możemy coś z tym zrobić. Widzimy, że poprawa następuje zawsze, gdy podejmowane są działania ochronne.


REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA