Skype - kiedyś definicja wideorozmów, dziś mem. Co poszło nie tak?
Skype dla wielu był pierwszym zderzeniem z "rozmowami głosowymi przez komputer". Obecnie dla wielu jest niczym więcej jak wspomnieniem - o ile nie synonimem świetnego programu, który poszedł w zupełnie złym kierunku. Co się stało, że Skype tak bardzo podupadł?
Dźwięk wiadomości przychodzącej na Gadu-Gadu, dźwięk powiadomienia o nowej wiadomości na czacie na Naszej klasie, dźwięki systemu Windows XP oraz dźwięk przychodzącego połączenia na Skype to technologicznie ikoniczne dźwięki przełomu dwóch ubiegłych dekad. Okno logowania do Skype'a dla wielu było nieodłącznym elementem uruchamiania się komputera, a sam program dla niejednej osoby był pierwszym doświadczeniem "rozmów przez komputer" - a później także drugą aplikacją (pierwszą było Gadu-Gadu) jaką instalowali na swoich smartfonach.
Mimo bycia w rękach Microsoftu i ówczesnej dominacji, Skype praktycznie nie istnieje na naszych komputerach, przegrywając z konkurencją - i to konkurencją, która w wielu przypadkach nawet nie istniała gdy Skype cieszył się latami świetności. Dlaczego?
Tak powstał Skype
Skype zadebiutował w 2003 roku jako dzieło estońskich programistów Ahtiego Heinla, Priita Kasesalu, Jaana Tallinna i Toivo Annusa. Poprzednio czwórka programistów wraz z Duńczykiem Janusem Friisem oraz Szwedem Niklas Zennstromem pracowała nad Kazaa, programem do wymiany plików. Friis oraz Zennstrom zapisali się w historii Skype'a jako założyciele przedsiębiorstwa Skype Technologies, a sam komunikator korzystał z doświadczeń z rozwoju Kazaa - architektury peer-to-peer.
Pomimo bycia projektem niezależnych twórców, Skype szybko zaczął piąć się na szczyty popularności. Przepis na sukces był prosty: Skype pozwalał na relatywnie tanie rozmowy z ludźmi z innych zakątków świata. A dla nas, odkrywających internet Polaków był ważny inny aspekt: darmowe wideorozmowy przez internet wraz z czatem tekstowym. Choć podobne rozwiązania już były dostępne, to Skype cieszył się popularnością większą niż konkurencja, a to za sprawą lepszej jakości przekazywanego dźwięku i obrazu, jak i prostoty użytkowania. Bowiem Skype w swej pierwotnej formie nie był "zawalony" funkcjami, skupiając się przede wszystkim na komunikacji.
Pierwszy zakup Skype'a: eBay
Pierwsze tąpnięcie w historii komunikatora nastąpiło w 2005 roku, kiedy zakupił go eBay (tak, to eBay był pierwszy, a nie Microsoft) za cenę 2,5 miliarda dolarów amerykańskich (obecnie, uwzględniając inflację, byłoby to 4 miliardy dolarów). Wtedy jednak Skype popadł w kryzys, bowiem eBay skupiony na rynku e-commerce nie dał platformie uwagi ani środków, których ta potrzebowała do dalszego rozwoju. Kiedy konkurencja się rozwijała, Skype stał w miejscu.
W październiku 2007 roku eBay - po kolejnym miesiącu niepowodzeń - przyznał, że powodem strat jest "przecenienie wartości Skype". Wtedy też ze Skype Technologies odeszli Niklas Zennstrom i Janus Friis. W 2009 roku nastąpił kolejny wstrząs: 1 września eBay ogłosił sprzedaż 65 proc. udziałów w Skype konsorcjum Index Ventures i Silver Lake Partners.
Mimo zawirowań komunikator parł do przodu. Użytkownikom udostępniono wersje na Androida i iPhone'a, a nawet telewizory. Rozmowy przez Skype stały się elementem programu talk-show The Oprah Winfrey Show, a skajpowanie (lub skyping, jeżeli przestawimy się na język angielski) zastępowało rozmowy twarzą w twarz z ekspertami w telewizji.
Microsoft miał otworzyć świetlaną drogę
W 2011 roku przyszedł moment, który pamięta spora część internautów: Skype został zakupiony przez Microsoft za sumę 8,5 miliarda dolarów, co oznaczało 300 proc. wzrost wartości względem tego, co zapłacił za komunikator eBay. W teorii transakcja była z obopólną korzyścią: Skype zyskał właściciela, który był w stanie zapewnić mu środowisko, jakiego potrzebuje, natomiast Microsoft posiadł w swych rękach prawdziwy hit wśród konsumentów (pomimo że w czasie zakupu istniał już Windows Live Messenger, który bazą użytkowników przewyższał Skype'a).
W owym czasie jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać lub zbierały popularność kolejne platformy społecznościowe: Facebook, Whatsapp, Snapchat. Skype zyskiwał kolejne integracje lub funkcje (niekoniecznie przydatne w komunikacji), które miały być odpowiedzią na działania konkurencji (można tu wymienić choćby Skype Mojis czy Skype Highlights). No i przede wszystkim miał stać się komunikacyjnym sercem Microsoftu, wchłaniając Windows Live Messenger, trafiając na Windows Phone, Xboxa i stając się nieodzowną częścią systemu Windows na komputery.
Deweloperzy Microsoftu skupieni na nadganianiu konkurencji, aniżeli usprawnianiu dwóch kluczowych aspektów komunikatora: komunikacji w wysokiej jakości i prostoty użytkowania powoli posuwali Skype'a na skraj przepaści. Jakość transmisji dźwięku i obrazu nie była konkurencyjna, a interfejs stawał się coraz mniej intuicyjny, odrzucając od siebie użytkowników, którzy już mieli dostęp do Discorda, Facebook Messengera, TeamSpeak 3, Whatsappa, Facetime, Google Hangouts czy Vibera. W lipcu 2017 roku, po gruntownych zmianach wyglądu aplikacji, ocena Skype'a w App Store zleciała z 3,5 na 1,5-1 gwiazdki (w zależności od regionu). Wtedy to dział PR-u opublikował pamiętny wpis na blogu, de facto przepraszając za zmiany w Skypie.
Skype nie przeszedł próby, bardzo ważnej próby
Również idea Skype'a jako centrum komunikacyjnego dla przedsiębiorstw szybko runęła w gruzach, a to za sprawą produktu własnego Microsoftu: Microsoft Teams, który premierę miał w 2016 roku. Skype w 2015 otrzymało wersję dla przedsiębiorstw - Skype Business, lecz już we wrześniu 2017 roku wszyscy klienci usług Skype Business otrzymali powiadomienie, że ich komunikator zostanie wkrótce zastąpiony Microsoft Teams.
Wielkim testem (ale i - spoiler - porażką) dla Skype'a była pandemia, podczas której zdezorientowani pracownicy i pracodawcy kierowali się nie do Skype'a, z którym większość miała styczność już wcześniej, a do Zooma, który był prostszy w obsłudze, przypominając pod tym względem oryginalnego Skype'a. Wiele firm zaadaptowało już Slacka, a ostatnią alternatywą (całkiem popularną zresztą) był właśnie Microsoft Teams.
A kiedy już zamykało się służbowego laptopa, nikt nie myślał (i nadal nie myśli) o Skypie, kierując się najczęściej w stronę Messengera, Whatsappa, a trochę rzadziej w stronę Telegrama i Discorda.
Z jednej strony Skype osiągnął ponadczasowy sukces, bowiem gdy ktoś powie frazę "komunikator do rozmów głosowych" czy "rozmowy wideo przez komputer", to większości osób na świecie przemknie obraz interfejsu i funkcji bardzo zbliżonych do najstarszych wydań Skype'a - a nie ma nic lepszego, niż gdy twój produkt dla wielu staje się synonimem całego rynku. Z drugiej jednak strony Skype to także historia powolnego upadku napędzanego łańcuchem złych decyzji.
Może zainteresować cię także: