Windows 12 na pierwszej grafice. Tak wygląda nowy system Microsoftu
Microsoft uparcie nie chce przestać wierzyć w tablety. Podczas konferencji Ignite mimochodem przez krótką chwilę pokazano prototyp interfejsu następcy Windowsa 11 22H2. Większość zmian projektowych zdaje się mieć swoją inspirację w interfejsie dotykowym.
Trwa premiera nowego systemu operacyjnego, jakim jest Windows 11 22H2. To cicha premiera, bo de facto stanowi on darmowe uaktualnienie dla wszystkich posiadaczy Windowsa 11, którego pełna nazwa to Windows 11 21H2. Co dalej? Wiemy już, że Microsoft nie będzie tym razem czekał na kolejne Duże Uaktualnienie, by wprowadzać do systemu drobne zmiany. Dla przykładu jeszcze w tym miesiącu użytkownicy Windowsa 11 22H2 dostaną drobne uaktualnienie, wprowadzające obsługę kart w Eksploratorze plików. Ale co dalej?
Czytaj też:
Na dziś jeszcze niewiele wiadomo o Windowsie 12, Windowsie 11 24H2, czy też jak inaczej Microsoft nazwie swój następny system operacyjny dla desktopów. Plany te użytkownicy będą stopniowo poznawać za sprawą Niejawnego programu testów systemu Windows (Windows Insider), do którego co tydzień trafiają coraz to nowsze, eksperymentalne wersje Windowsa z wczesnymi implementacjami nowych pomysłów Microsoftu. Na dziś jednak, biorąc pod uwagę długi czas do premiery, w owym programie nie dzieje się nic przesadnie ekscytującego.
Wizja przyszłości Microsoft Windows. Windows 12 z Pulpitem przypominającym Ekran domowy systemu mobilnego.
Zac Bowden, dziennikarz, który ma już od lat dobre znajomości wewnątrz Microsoftu, nadał w swoim artykule szerszy kontekst widocznym tu zmianom. Microsoft podobno nadal wierzy w atuty tabletów, i patrząc na sukces Surface’a Pro i jego klonów, a także na potencjał urządzeń z elastycznymi wyświetlaczami, trudno się dziwić. Dlatego też celem inżynierów Microsoftu jest ponoć przywrócić windowsowi jego tabletowość. Tylko tym razem nie jak w Windows 8, a więc wymuszając kompromisy na urządzeniach z klawiaturą i gładzikiem.
Nie jest przy tym jasne, jak unoszący się nad krawędzią ekranu Pasek zadań staje się bardziej przyjazny dla interfejsu dotykowego, poza większym ograniczaniem przestrzeni roboczej. Umieszczenie zasobnika w prawym górnym rogu ekranu, wyszukiwarki na jego środku i widżetów na lewy górny róg jest jednak ciekawą koncepcją. Zamienia bowiem Pulpit Windows w coś nieco bardziej przypominającego Ekran domowy na telefonie bądź tablecie.
To jednak, według wszystkich źródeł i samego Microsoftu, bardzo wczesny prototyp. Wiele w tej idei może jeszcze ulec zmianie, a wręcz cały plan może ostatecznie trafić do kosza. Pewne jest tylko jedno: fundamentalne zmiany w Windowsie nastąpią dopiero za dwa lata, a w międzyczasie będzie on tylko szlifowany o mniejsze bądź większe drobiazgi. A to wydaje się idealnym kompromisem między chęcią zapewnienia stabilnego i przewidywalnego miejsca pracy, a jednocześnie sprawnym wprowadzaniem dalszych usprawnień.
Jak stać się częścią przyszłości Windowsa? Może to zrobić każdy. Choć nie każdy powinien.
Każdy użytkownik systemu Windows 11 może zgłosić się do Niejawnego programu testów systemu Windows. W ten sposób niemal błyskawicznie zyskuje się dostęp do eksperymentalnych wersji Windowsa. Są jednak trzy rzeczy, z których należy zdać sobie sprawę, zanim się przystąpi do zabawy, czy też nawet poważnych testów.
- Wczesne wersje oprogramowania mogą zawierać (i zazwyczaj zawierają) mniej lub bardziej poważne usterki, błędy i niedoróbki. Korzystanie z eksperymentalnych wersji Windowsa oznacza przyjęcie do wiadomości, że system może działać niestabilnie, może zawierać luki bezpieczeństwa czy nawet doprowadzić do utraty danych na urządzeniu, na którym działa.
- Uczestnictwo w Niejawnym programie testów systemu Windows oznacza zgodę na znacznie szersze działanie mechanizmów telemetrii. Innymi słowy, Microsoft stale monitoruje dużą część wykonywanych na komputerze czynności. Dołączanie do Windows Insider oznacza częściową rezygnację z ochrony prywatności danych, do których wgląd będzie miał Microsoft.
- Opuszczenie programu jest relatywnie trudne. Oznacza to konieczność świeżej instalacji systemu Windows na komputerze lub oczekiwanie na magiczne okienko raz na kilkanaście lub kilkadziesiąt miesięcy, kiedy produkcyjna i testowa wersja Windowsa są na tym samym etapie rozwoju.
Mając powyższe na uwadze, dołączenie do testów jest bardzo proste. Należy uruchomić aplikacje Ustawienia. Tam wybrać dział Windows Update, a w nim Niejawny program testów systemu Windows. Otworzy się prosty kreator, w którym trzeba będzie potwierdzić dołączenie Konta Microsoft użytkownika do programu (to może chwilę potrwać), a także odpowiedzieć na pytanie, na ile odważnym użytkownik planuje być testerem. Pojawią się trzy możliwości do wyboru.
- Kanał dla deweloperów to czysta piaskownica pomysłów. To Windows z wczesnymi wersjami nowości, które mogą, ale wcale nie muszą trafić do jednej z przyszłym wersji systemu operacyjnego Microsoftu.
- Kanał beta reprezentuje kolejny etap dojrzałości. Beta to testowanie systemu, który prawdopodobnie będzie najbliższą darmową aktualizacją dla użytkowników produkcyjnej, stabilnej wersji.
- Wersja zapoznawcza pozostawia użytkowników na bieżącej wersji Windowsa. Ci jednak w ramach tego kanału otrzymują przed czasem przyszłe aktualizacje serwisowe, a także przyszłe wersje aplikacji zapewnianych z systemem.
Należy pamiętać, że im bardziej eksperymentalna wersja systemu, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia w nim usterki. Po wybraniu kanału komputer poprosi o ponowny rozruch. Po jego dokonaniu należy znowu uruchomić aplikację Ustawienia i znowu zajrzeć do Windows Update. Tym razem jednak po to, by wcisnąć przycisk Sprawdź aktualizacje. System zacznie ich szukać, po czym znajdzie uaktualnienie do wersji testowej. Po jej zainstalowaniu komputer znowu zostanie uruchomiony ponownie, działając już tym razem w przyszłej wersji Windowsa.
Po co ta cała zabawa? Microsoft, poprzez intensywne szpiegowanie testerów, ma nadzieję wykryć nieoczywiste problemy i usterki zanim trafią one do kanału produkcyjnego, czyli do wersji dla zwykłych użytkowników. Dodatkowo, członkowie Windows Insider są też zachęcani do samodzielnego zgłaszania spostrzeżeń i uwag za pośrednictwem zapewnionej z systemem aplikacji Centrum Opinii, co również ma pomóc Microsoftowi zrozumieć problemy w jego pomysłach. Choć, jak doświadczenie uczy, nie zawsze chce tych użytkowników słuchać.