Tak miejskie oświetlenie wpływa na drzewa. Problem jest duży i nie dotyczy tylko roślin
Problem zanieczyszczenia światłem dotyka ludzi i zwierząt, bo coraz łatwiej dać się oszukać, że noc nie istnieje. O wpływie na drzewa mówi się mniej. Niektórzy zasugerowali, że drzewa na dodatkowym sztucznym świetle korzystają. Jak jest faktycznie?

Na jednym z facebookowych profili dla elektryków pojawił się tekst sugerujący, że stare oświetlenie korzystniej wpływa na drzewa. Ilustrujące zdjęcie pokazuje drzewo w jednej połowie mające żółte liście, a w drugiej zielone – właśnie na tej oświetlanej przez sodową lampę. To rzuca zupełnie nowe światło na spór, które oświetlenie jest bardziej zielone – pisze autor, a komentujący dodaje: „jeszcze zatęsknimy za sodowymi, na pochybel ledom”.
Wniosek płynący ze zdjęcia jest więc prosty: nowoczesne ekologiczne oświetlenie sprawia, że drzewa wegetują krócej. Tylko czy faktycznie sztuczne miejskie światło kiedykolwiek pomagało drzewom? Okazuje się, że sprawa nie jest prosta.
- Nie dotarliśmy dotychczas do jakichkolwiek sprawdzonych, potwierdzonych wyników badań o wpływie światła sztucznego w miastach na drzewa. Należy przypuszczać, że jakiś jest, ale bez badań pozostają nam tylko domysły – mówi Spider’s Web Szymon Iwanowski z Mapy Drzew Łodzi, projektu zrzeszającego osoby chcące chronić miejską przyrodę. Więcej o projekcie Mapy Drzew Łodzi przeczytacie na Spider’s Web.
„Kwestia zanieczyszczenia nocnego nieba światłem sztucznym w odniesieniu do fizjologii roślin jest aktualna, otwarta i wymaga bardziej precyzyjnych badań naukowych” – zauważała już wcześniej dr hab. Renata Wojciechowska z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. W swojej pracy „Czy oświetlenie nocne może zaburzać funkcjonowanie roślin?” odnotowała jednak, że dla drzew „skracanie się okresu świetlnego w cyklu dobowym jest sygnałem do zaprzestania wzrostu i rozpoczęcia przygotowań do zimy”. Jeśli jednak będą sztucznie doświetlane, może występować dłuższe zachowanie liści.
Zjawisko to można obserwować w parkach, wzdłuż ulic i skwerów, tam gdzie liście wyrosły w bliskim sąsiedztwie nocnych świateł. Sensor fitochromowy jest w tym przypadku oszukiwany. Zachowywanie liści w pobliżu lamp ulicznych obserwowano u topoli kanadyjskiej i czarnej, wierzby kruchej, wiązu amerykańskiego, brzozy brodawkowatej, kasztanowca białego i kilku gatunków platana. Opóźnienie przebarwień jesiennych i dłuższe zachowanie liści przed zimą odnotowano w doświadczeniu z klonem jaworem i sumakiem octowcem, zaliczając te gatunki do wysoce wrażliwych na oświetlenie uliczne.
Może to mieć olbrzymie konsekwencje. Jak pisze badaczka w oświetlanych partiach drzew warstwa komórek odcinająca liście od gałęzi wytwarza się później. Gdy spadnie śnieg i będzie zalegał na tych liściach, może to doprowadzić do wyłamywania gałęzi pod wpływem ciężaru. Oprócz tego „opóźnianie naturalnych procesów rozkładu związków organicznych w starzejących się liściach” sprawia, że jony i związki pokarmowe są wolniej doprowadzane do pnia i korzeni jesienią, więc na wiosnę drzewo jest bardziej osłabione.
Innym niebezpiecznym czynnikiem jest wyższa temperatura, która zimą zdarza się coraz częściej. W połączeniu ze sztucznym światłem już w połowie stycznia może wystąpić wcześniejsze uruchomienie pąków kwiatowych/liściowych. Sęk w tym, że gdy spadnie temperatura, co po zimowym ociepleniu musi się zdarzyć, mrozy „mogą dokonać spustoszeń w oświetlanych/podświetlanych partiach drzew i krzewów”.
Zaburzenia te są znane, ale niewiele jest badań naukowych, które tłumaczyłyby mechanizm tych zjawisk.
Czy miasta biorą więc pod uwagę fakt, że oświetlenie miejskie wpływa na drzewa, choć jeszcze nie zawsze wiadomo jak i dlaczego?
- Współczesne mody na oświetlanie drzew (w Łodzi także od dołu) z pewnością mają wpływ na mikrofaunę, a przede wszystkim na zanieczyszczenie miast światłem, a to ma z kolei wpływ także na ludzi. Swego czasu zadałem pytanie łódzkiemu Zarządowi Inwestycji Miejskich, który funduje nam potworki w postaci zieleńców wysypanych grysikiem oraz opraw lamp montowanych w gruncie ze światłem skierowanym ku górze, w korony drzew - jaka myśl się kryje za tymi pomysłami oraz czy mają wiedzę na temat wpływu tego oświetlenia na drzewa. Oczywiście nikt nie raczył na moje pytanie odpowiedzieć - to standard w przypadku ZIM-u - komentuje Szymon Malinowski.
W ubiegłym roku w Poznaniu radna Sara Szynkowska vel Sęk wystosowała interpelację w sprawie nowego oświetlenia w Parku Wilsona i planowanego remontu oświetlenia w Parku Sołackim. W dokumencie zapytała, czy jest możliwość zmiany natężenia, barwy w parku lub całkowite wygaszenie na czas zamknięcia parku w nocy oraz czy pojęcie zanieczyszczenia światłem danego terenu w mieście jest przez kogoś sprawdzane, oceniane, szczególnie w tak wrażliwych miejscach przyrodniczo jakim są parki i tereny z zielenią wysoką.
Miasto w odpowiedzi napisało:
W zaprojektowanym systemie oświetlenia zastosowano barwę światła odpowiadającą światłu księżycowemu. Oświetlenie jest zgodne z Raportem Technicznym CIE 115:2010, który określa oświetlenie dla dróg, ulic i parków. Do sterowania oświetleniem zaprojektowano cyfrowe programatory astronomiczne, mające możliwość ustalania godzin włączania i wyłączania, zapewniając oświetlenie od zmierzchu do świtu. Planowana jest regulacja natężenia światła w ciągu doby, obniżająca jego intensywność w porze nocnej, tj. po zamknięciu parku. Całkowite wygaszenie oświetlenia w nocy uniemożliwiłoby prowadzenie monitoringu. Obydwie instalacje zostały zaprojektowane w korelacji ze sobą, aby uzyskać zamierzony efekt poprawy bezpieczeństwa. Obecnie Palmiarnia Poznańska jest w trakcie prób technicznych, mających na celu kalibrację instalacji oświetleniowej, co pozwoli na dostosowanie natężenia światła do potrzeb użytkowników parku i jego zarządcy, ale też zoptymalizuje wpływ na otoczenie.
Najważniejszą kwestię poruszono jednak dalej:
W ramach prawodawstwa polskiego nie istnieją regulacje dla przeciwdziałania zanieczyszczeniom świetlnym
Prawo polskie nie uwzględnia tej kategorii w prawie ochrony środowiska: nie ma wymogu uwzględniania zanieczyszczenia światłem w ocenie oddziaływania na środowisko, brakuje określenia standardów emisyjnych sztucznego światła, nie ma też standardów dotyczących źródeł emisji i standardów dopuszczalnych poziomów sztucznego oświetlenia. Samorządy podejmujące tę problematykę i realizujące działania związane z redukcją zanieczyszczenia światłem, prowadzą je zazwyczaj na zasadzie projektu, porozumienia, bądź umów partnerskich.
O zanieczyszczeniu światłem dopiero zaczyna się głośniej mówić, ale dotychczas raczej w kontekście ludzi czy ptaków, a nie drzew czy roślinności. W Polsce brakuje badań, dlatego też prawo się ociąga, by zająć konkretne stanowisko.
Niewątpliwie jednak naukowcy na świecie zwracają uwagę na problem. Dr Lin Meng zauważyła, że drzewa w miastach USA pączkują wcześniej niż te na obszarach miejskich. Yuyu Zhou z Uniwersytetu Stanowego Iowa przeanalizowała wraz z zespołem drzewa i krzewy w ok. 3 tys. lokalizacji amerykańskich miast. Odnotowano, że sztuczne światło potrafiło przyspieszyć czas pękania pąków liściowych na wiosnę o ok. 9 dni.
Na Spider's Web piszemy o zanieczyszczeniu światłem:
Naukowcy zauważyli korzyść – temperatura rośnie, więc drzewa mogłyby dłużej rzucać cień w ogrzanych miastach – ale mówili też o kluczowych wadach. To przede wszystkim większe ryzyko podatności na uszkodzenia – na co zwracali uwagę nasi naukowcy – a także dłuższy okres pylenia. Alergicy będą mieć więc problemy przez dłuższy okres roku.
O wpływie zanieczyszczenia światłem na drzewa więcej nie wiemy, niż wiemy. Nie jest jasne nie tylko zachowanie samych drzew, ale też to, jak zmieniać się będzie oświetlenie w miastach - a niestety trzeba założyć, że raczej będzie go przybywać.