REKLAMA

Karabiny z krzywą lufą to nie dowcip. Taka broń istniała naprawdę

Karabin z krzywą lufą - to brzmi jak żart, ale taka broń istniała i była wynalazkiem niemieckich inżynierów z czasów II wojny światowej. Nazywała się Krummlauf i była specjalną nasadką na lufę karabinu szturmowego. Dzięki niej możliwe miało być bezpieczne strzelanie do przeciwnika zza rogu. Oto historia karabinów z zakrzywioną lufą, które zostały opracowane przez Niemców podczas II wojny światowej.

02.08.2023 06.58
Karabiny z krzywą lufą to nie dowcip. Taka broń istniała naprawdę
REKLAMA

Krummlauf to niemieckie określenie na “zakrzywioną lufę. Była to specjalna nasadka na lufę karabinu szturmowego Sturmgewehr 44 (StG 44), która pozwalała na zmianę kierunku lotu pocisku o 30°, 45°, 60° lub 90°. Do nasadki dołączony był peryskopowy celownik, który umożliwiał strzelcowi obserwację celu zza rogu lub z wnętrza pojazdu pancernego. Krummlauf był produkowany w kilku wariantach: “I” dla piechoty, “P” dla czołgów (do pokrywania martwych stref w bliskim zasięgu wokół pojazdu i obrony przed atakującą piechotą), oraz dla karabinu maszynowego MG 42.

REKLAMA

Jak działał Krummlauf?

Zasada działania Krummlauf była prosta: pocisk po wystrzeleniu z lufy karabinu wpadał do zakrzywionej części nasadki i pod wpływem siły odśrodkowej zmieniał swój tor lotu o odpowiedni kąt. Następnie wylatywał z nasadki i leciał w kierunku celu. Celownik peryskopowy składał się z dwóch luster i soczewki powiększającej, które tworzyły obraz celu dla strzelca. Strzelec musiał tylko dopasować celownik do kąta zakrzywienia lufy i nacisnąć spust.

Jakie były zalety i wady Krummlauf?

Krummlauf był innowacyjnym i kreatywnym rozwiązaniem, które miało dać Niemcom przewagę taktyczną na polu walki. Umożliwiał strzelanie zza osłon, z wnętrza pojazdów pancernych lub z niewygodnych pozycji. Według testów, wykwalifikowany strzelec mógł uzyskać rozrzut 35x35 cm na odległość 100 m przy użyciu wersji 30-stopniowej.

Jednak Krummlauf miał też wiele wad i problemów technicznych. Zakrzywiona lufa miała bardzo krótką żywotność - około 300 strzałów dla wersji 30-stopniowej i około 160 strzałów dla wersji 45-stopniowej. Zakrzywienie powodowało duże obciążenie dla lufy i pocisku, który często rozpadał się na drobne fragmenty, tworząc niezamierzony efekt śrutu. Innym problemem było to, że zakrzywienie zmniejszało prędkość pocisku i jego zasięg. Inżynierowie próbowali temu zaradzić poprzez nawiercanie małych otworów w lufie, które miały zmniejszyć ciśnienie i odrzut gazu prochowego, ale to nie poprawiło znacząco żywotności lufy. Otwory te powodowały też, że gorący gaz zasłaniał lustra i optykę celownika. Dodano więc trójkątną osłonę, która miała chronić celownik przed gazem.

Jakie były losy Krummlauf?

Krummlauf był eksperymentalnym i drogim projektem, który nie zdążył zostać wprowadzony na szeroką skalę. Zamówiono 20 000 sztuk nasadek, ale dostarczono tylko 500. Większość z nich nie została użyta w boju, a jedynie do testów i demonstracji. Niektóre z nich trafiły do jednostek specjalnych SS lub do załóg niszczycieli czołgów, które montowały je na włazach dachowych pojazdów. Nie ma jednak dowodów na to, że Krummlauf odegrał jakąkolwiek rolę w przebiegu wojny.

Po wojnie alianci przejęli część egzemplarzy Krummlauf i zbadali je pod kątem ich skuteczności i możliwości. ZSRR również eksperymentował z adaptacją Krummlauf do pistoletu maszynowego PPSz-41, ale bez większego sukcesu. Dziś Krummlauf jest rzadkim i cennym zabytkiem techniki wojskowej, który można podziwiać w niektórych muzeach lub na aukcjach.

Krummlauf to ciekawy przykład na to, jak niemieccy inżynierowie podczas II wojny światowej starali się znaleźć nowe sposoby na pokonanie przeciwnika. Karabiny z zakrzywioną lufą miały umożliwić strzelanie zza rogu, co było atrakcyjnym pomysłem z punktu widzenia taktyki i bezpieczeństwa. Pomysł ten okazał się zbyt skomplikowany i niedopracowany technicznie, aby mógł być używany na szeroką skalę. Krummlauf był więc raczej ciekawostką niż rewolucją w dziedzinie broni palnej.

Warto dodać, że Krummlauf nie był jedyną bronią w historii, która miała umożliwić strzelanie zza rogu. Współczesne siły specjalne wykorzystują karabin CornerShot, który został stworzony przez izraelskiego oficera Amosa Golana we współpracy z amerykańskimi inwestorami na poczatku XXI wieku. 

REKLAMA
CornerShot

CornerShot to specjalna nasadka na broń palną, która umożliwia zmianę kierunku lotu pocisku o 60° w lewo lub w prawo. Nasadka składa się z dwóch części połączonych zawiasem: przedniej, w której umieszczana jest broń (np. pistolet, granatnik lub karabinek) i tylnej, w której znajduje się spust i chwyt. Na przedniej części zamontowana jest kamera i latarka, które przesyłają obraz na ekran LCD umieszczony na tylnej części. Strzelec może więc widzieć cel i celować za pomocą ekranu, nie wystawiając się na niebezpieczeństwo.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA