REKLAMA

Vision Pro będą iPadem na głowę. Apple ma problem z aplikacjami na swoje gogle

Brzmi kuriozalnie, jednakże tak właśnie może skończyć nowy headset od Apple. Urządzenie nie jest atrakcyjne dla twórców aplikacji, jednocześnie jego system operacyjny oferuje odtwarzanie aplikacji z iPhone i iPada. Według przewidywań visionOS będzie miał garstkę aplikacji, posiłkując się importem z iOS i iPadOS.

Vision Pro będą iPadem na głowę. Apple ma problem z aplikacjami na swoje gogle
REKLAMA

Podczas prezentacji headsetu Apple Vision Pro podczas konferencji WWDC 2023, koncern z Cupertino dosłownie czarował widzów możliwościami urządzenia. Bez klawiatury, bez myszki, zabezpieczone skanem tęczówki oka, responsywne na gesty i ruchy gałki ocznej, Vision Pro ma zrewolucjonizować nie tylko rynek urządzeń AR/VR, ale też tego jak wchodzimy w interakcję ze światem wirtualnym.

To tyle teorii, bo w praktyce do takiej rewolucji potrzeba nie tylko sprzętu, ale i oprogramowania, które będzie stanowić pomost pomiędzy Vision Pro, a użytkownikiem. Fakt, Apple dostarczy visionOS - system operacyjny Vision Pro, ale jego aplikacje w większości będą tymi samymi aplikacjami, które znamy z iPhone i iPada.

REKLAMA

Zakładasz Vision Pro na głowę i dostajesz iPada. Tak zapowiada się wybór aplikacji na headset Apple

Jak co weekend, dziennikarz Bloomberga Mark Gurman w swoim newsletterze Power On podzielił się nowymi informacjami dotyczącymi Apple.

Jednym z powodów, dla których iPhone i iPad były ogromnym komercyjnym sukcesem (ale i stały się miejscem odnoszenia sukcesów przez inne firmy), jest fakt, że App Store pełny jest dedykowanych urządzeniom aplikacji. Część z nich to dosłowne porty znanych już nam serwisów i usług (choćby aplikacje Amazon czy Facebook), a inne to zupełnie nowe twory, rozszerzające funkcje smartfona czy tabletu.

Jednak, co najważniejsze, wszystkie te aplikacje są zoptymalizowane pod urządzenie, na którym są używane. Tego samego prawdopodobnie nie będzie można powiedzieć o Vision Pro, które ze względu na relatywnie małą bazę użytkowników oraz specyfikę urządzenia, nie będą cieszyły się wsparciem deweloperów. Jak pisze Mark Gurman, w visionOS znajdziemy trzy typy aplikacji: czyste aplikacje na iOS i iPadOS otwierane w trybie okna w visionOS, przekonwertowane aplikacje z iPada na visionOS, które oprócz aktualizacji interfejsu są kalkami swoich tabletowych odpowiedników oraz aplikacje nowe, stworzone od początku do końca dla Vision Pro.

Według Gurmana pierwszy typ aplikacji będzie najpopularniejszym wyborem wśród deweloperów. Z jednej strony dość leniwe podejście może się odbić programistom czkawką, bowiem aplikacje mogą nie działać zbyt dobrze w środowisku, do którego nie zostały stworzone. Jednocześnie ryzykowna gra może się opłacić, i wbudowany "emulator" iOS i iPadOS może zapewnić twórcom aplikacji zysk za dosłowne zero wysiłku w ich programowanie.

Trzy filary braku atrakcyjności: cena, dostępność, kiepskie sterowanie

Inną kwestią jest sam sens programowania osobnych aplikacji. Szybko przypomnijmy: Vision Pro ma zaporową - nawet na realia Stanów Zjednoczonych - cenę 3,5 tys. dolarów amerykańskich. Wraz z akcesoriami możemy spodziewać się, że przeciętny użytkownik będzie musiał wydać około 4 tys. dolarów (lub 16 tys. złotych) na jeden headset. Urządzenie przez pierwsze miesiące nie będzie dostępne globalnie, a dotarcie do takich rynków jak Polska zajmie w optymistycznym scenariuszu przynajmniej dwa lata. Zgodnie z przewidywaniami dziennikarza, nawet w sprzyjających okolicznościach, w których Apple sprzedaje pół miliona urządzeń Vision Pro co roku, liczba użytkowników visionOS będzie 500-krotnie mniejsza od liczby użytkowników choćby iPhone, iPada, czy komputerów Mac.

W połączeniu z relatywnie skomplikowanym sposobem kontrolowania urządzenia - który jest wyzwaniem zarówno dla użytkowników końcowych, jak i programistów, visionOS nie stanowi atrakcyjnego środowiska dla twórców aplikacji.

[...] Rozmawiałem z wieloma znanymi deweloperami w obszarze wirtualnej rzeczywistości i tylko z tego powodu [małego rynku] obawiają się oni tworzenia aplikacji dla Vision Pro. Mówią również, że brak obsługi kontrolera VR oznacza, że treści i gry znalezione na innych platformach VR nie będą w stanie łatwo przeskoczyć [na nową platformę]

- pisze Mark Gurman w najnowszym Power On.
REKLAMA

Zgodnie z przewidywaniami, największą część z dedykowanych visionOS aplikacji będą stanowić aplikacje powiązane z transmisją wideo. Nad własnymi aplikacjami pracują już Disney+ czy Amazon. Prężnie idą także prace nad aplikacjami do wideorozmów, od m.in. Microsoftu czy Zoom.

Ale największy serwis streamingowych ze wszystkich, Netflix Inc., odpuści. Powiedziano mi, że firma nie ma obecnie planów opracowania natywnej aplikacji dla Vision Pro. Oczywiście Netflix nadal będzie pozwalał swojej aplikacji na iPada bez modyfikacji działać na headsecie

- podsumował.
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA