Tylko jedna gra z 2022 ma złamane zabezpieczenia Denuvo. Jest z Polski
W 2022 roku prawie 40 gier zadebiutowało na komputerowym rynku z zabezpieczeniami antypirackimi Denuvo. Tylko jedna z nich została złamana. To polski Dying Light 2 od wrocławskiego studia Techland.
W minionym roku czołowi wydawcy niemal 40 razy sięgnęli po Denuvo, otulając gry tymi kontrowersyjnymi zabezpieczeniami antypirackimi. Z DRM Denuvo korzystały w 2022 roku takie tytuły jak FIFA 23, F1 22, Monster Hunter Rise, The Quarry, The Callisto Protocol, Sonic Frontiers, Gotham Knights czy Two Point Campus. Wydawcy pokroju Square Enix, Segi czy Warner Bros. uwielbiają Denuvo, nagminnie z niego korzystając.
Denuvo coraz skuteczniejsze. Tylko jednej grze z 2022 roku złamano zabezpieczenia. To Dying Light 2.
Według redakcji PPE pośród wszystkich gier z Denuvo wydanych w 2022 roku wyłącznie zabezpieczenia polskiego Dying Light 2 zostały złamane. Może to świadczyć o kilku zjawiskach: nieustannie rosnącej skuteczności Denuvo, wielkiego popytu na rodzimą produkcję z zombie lub słabnące znaczenie piractwa na komputerach osobistych. Każda teza wydaje się dosyć prawdopodobna.
Dlaczego Denuvo jest tak skuteczne? Amerykańskie rozwiązanie korzysta z aktywacji oraz weryfikacji online, wykorzystując unikalne tokeny przypisane do każdej kopii. Denuvo silnie wiąże dany program ze sprzętem, na którym jest instalowany, a kod DRM jest ściśle zespolony z kodem gry. Dlatego rozbrajanie Denuvo to żmudne zadanie, do realizacji którego opłaca się doświadczonych crackerów.
Denuvo nie jest niezwyciężone, ale mam wrażenie, że piracenie coraz mniej się opłaca.
Programy takie jak Ubisoft+, EA Access oraz PC Game Pass można zdobyć za kilka złotych. Na platformach GOG.com, Epic Games Store oraz Prime Gaming nieustannie rozdawane są darmowe tytuły. Ceny gier często spadają o 30 - 50 proc. w miesiąc od premiery. W sieci trwa handel kluczami aktywacyjnymi z szarej strefy, odczuwalnie tańszymi od oferty dystrybutora. To wszystko czynniki, które do pewnego stopnia sprawiają, że piractwo przestaje się opłacać. Zwłaszcza w przypadku mniej popularnych gier.
Nie dziwi mnie, że crackerzy napinają mięśnie i angażują zasoby do złamania takiego hitu jak Dying Light 2. Na polską produkcję czekał cały świat, a ta stała się jednym z bestsellerów 2022 roku. Kiedy jednak premierę ma Sonic Frontiers czy The Quarry, popyt na piracką kopię może nie być proporcjonalny do wysiłku, jaki trzeba włożyć, by rozprawić się z zabezpieczeniami antypirackimi.
Gracze bardzo nie lubią Denuvo i wcale nie chodzi tutaj o utrudnianie piractwa.
Jak wspomnieliśmy wcześniej, Denuvo bardzo silnie wiąże się z kodem gry oraz fizycznymi podzespołami. Na tyle silnie, że zabezpieczenia antypirackie potrafią zasadniczo obciążyć procesor. Co za tym idzie, realnie wpływają na obniżenie wydajności w samej grze. To udokumentowany, dobrze opisany fenomen. Za sprawą Denuvo część gier stawała się wręcz niegrywalna, a (naprawiony już) brak kompatybilności zabezpieczeń z układami Alder Lake był sporą kompromitacją Denuvo Software Solutions.
Gracz nie po to kupuje oryginalną kopię gry, by tracić 5 - 10 klatek na sekundę, pozostając z mniejszą płynnością niż gdyby miało to miejsce bez zabezpieczeń antypirackich. Denuvo Software Solutions wielokrotnie twierdziło, że ich system nie obciąża układów PC podczas rozgrywki, ale też wielokrotnie zostało udowodnione, że jest kompletnie inaczej. Konieczność aktywacji online, mniejsza liczba fps oraz dłuższe ekrany wczytywania to jedne z najpopularniejszych wad tego DRM.