REKLAMA

Cyberpunk 2077 bardziej popularny niż Wiedźmin. Netflix wyciąga polskie gry z dołka

Znalazł się w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych gier na Steam. Sprzedażowo gra na nosach FIFA 23 i Call of Duty Modern Warfare 2. Cyberpunk 2077 jest na szczycie, bijąc na głowę wiecznie żywego Wiedźmina 3. Jeszcze niedawno miliony graczy były rozczarowane tą grą, ale teraz ją kochają. Tak właśnie działa efekt Netfliksa.

Cyberpunk 2077 popularniejszy niż Wiedźmin. Efekt Netfliksa
REKLAMA

Coś się dzieje. Na gładkiej tafli wody widać pierwsze zmarszczki. Zaraz potem pojawiają się potężne fale. Nadciąga tsunami graczy chcących powrócić do futurystycznego Night City. Wśród tłumów znajdują się także zupełnie nowi turyści, którzy cyberpunkową aglomerację odwiedzają pierwszy raz w życiu. Ludzie przepychają się na dworcach, lotniskach i parkingach, wypełniając ulice niebezpiecznego miasta. Tak tłoczno nie było tutaj od premiery Cyberpunka 2077 w grudniu 2020 roku.

REKLAMA

Cyberpunk 2077 sprzedaje się lepiej niż FIFA 23 i Modern Warfare 2. Gra ląduje w TOP 10 na Steam.

Polski Cyberpunk 2077 to na ten moment siódma najpopularniejsza gra komputerowa na świecie, w oparciu o liczbę aktywnych graczy na platformie Steam. Każdy wydawca na świecie zabiłby lub złożyłby własną duszę w ofierze, by trafić do tego TOP 10. To tutaj od lat moszczą się takie branżowe hity jak CS:GO, GTA V czy Dota 2. Teraz do elitarnego grona dołączył Cyberpunk 2077. Ten sam, na którym przez ostatnie dwa lata wielu graczy - ze mną włącznie - wieszało psy, mając wiele do zarzucenia CD Projektowi.

 class="wp-image-2467149"

W Cyberpunka 2077 gra teraz codziennie około sto tysięcy ludzi, tylko na Steam. Imponujący wynik nie uwzględnia platformy GOG, a także kilku konsol dwóch generacji. Wielu z tych stu tysięcy zdecydowało się sięgnąć po Cyberpunka dopiero teraz, w dwa lata od premiery. Liczba chętnych do kupna polskiej gry jest tak duża, że z perspektywy sprzedaży Cyberpunk 2077 przegonił w ujęciu krótkoterminowym zamówienia przedpremierowe na największe jesienne hity: Call of Duty Modern Warfare 2 oraz FIFA 23. To scenariusz, na który nawet najwięksi kibice CD Projektu nie postawiliby swoich kredytów.

Ten cud na Steam to oczywiście nie przypadek. Widzimy na własne oczy, jak działa coś, co kilkanaście miesięcy temu nazwałem efektem Netfliksa. Jedna z najpopularniejszych platform VoD potrafi działać jak najskuteczniejsza reklama gry wideo, prowadząc do prawdziwych rynkowych anomalii. Można wręcz napisać, że to dzięki Netflikowi Cyberpunk 2077 celebruje teraz sukces, którego nie dane mu było w pełni zakosztować na premierę, prawie dwa lata temu.

Efekt Netfliksa pięknie widać, jeśli spojrzymy na popularność gry Cyberpunk 2077 dzień po dniu.

Dwunasty sierpnia. Dzień przed premierą anime Edgerunners na Netfliksie. W Cyberpunka 2077 gra na Steam maksymalnie 20 tysięcy graczy dziennie. Nie tak źle jak na tytuł single player, ale w tym samym czasie wydany wiele lat wcześniej Wiedźmin 3: Dziki Gon pozostawia przy sobie 17 tysięcy graczy dziennie. W tym samym czasie na Steam niepodzielnie rządzi CS:GO, GTA V, PUBG oraz Apex Legends.

Coś się dzieje. Na gładkiej tafli wody pojawiają się pierwsze zmarszczki. 24 godziny po premierze anime Edgerunners liczba graczy jednocześnie uruchamiających Cyberpunka 2077 wzrasta do 30 tysięcy. Imponujący wzrost. Dzień później graczy jest już 36 tysięcy. Szesnastego sierpnia po Night City biega już prawie 50 tysięcy osób jednocześnie. Siedemnastego jest ich prawie 70 tysięcy. Liczba mieszkańców rośnie w lawinowym tempie.

 class="wp-image-2467146"

Dziesięć dni po premierze anime na Netflix, liczba mieszkańców Night City przekracza 100 tysięcy. To pięciokrotny wzrost względem sytuacji sprzed emisji odcinkowej animacji. Dwa dni później pada rekord: 136 tysięcy graczy w Cyberpunk 2077 na samym Steam. To więcej niż gra w betę Modern Warfare 2, nieśmiertelne Team Fortress 2 czy świetne, częściowo darmowe Destiny 2. Cyberpunk 2077 zaczyna deptać po piętach Grand Theft Auto V, co jeszcze tydzień temu było absolutnie nie do pomyślenia.

Te 136 tysięcy graczy to najlepszy wynik od stycznia 2021 roku, świeżo po premierze gry. Po dwóch latach bolesnych, czasami wręcz kompromitujących perypetii polska produkcja nabrała potężnego wiatru w żagle. Netfliksowi nie tylko udało się przekonać do powrotu posiadaczy gry, ale również zachęcić do jej kupna kolejne rzesze konsumentów. Z perspektywy CD Projektu to idealna sytuacja. Dlatego polska spółka zrobiła wiele, aby wzmocnić tak zwany efekt Netfliksa.

Jak wzmocnić efekt Netfliksa? CD Projekt ma już tutaj spore doświadczenie.

To nie pierwszy raz, kiedy gigant branży VoD w pozytywny sposób wpływa na wyniki sprzedażowe polskiej spółki. Wcześniej premiera serialu Wiedźmin - chociaż kompletnie niezwiązanego z grami - przełożyła się na szokująco dobrą sprzedaż Dzikiego Gonu. Nauczony doświadczeniem, CD Projekt postanowił nie przespać nadarzającej się okazji.

Polski spółka wykonana szereg akcji wspomagających premierę anime Edgerunners. Do gry Cyberpunk 2077 trafiła pokaźna aktualizacja 1.6, wprowadzająca szereg usprawnień oraz zawartość inspirowaną odcinkową animacją. Jednocześnie CD Projekt zapowiedział Phantom Liberty - pierwsze duże rozszerzenie do Cyberpunka. W okresie debiutu animacji gra doczekała się ponadto pokaźnej, sięgającej do 50 proc. przeceny. Wszystko to sprawiło, że Cyberpunk 2077 wylądował w elitarnym TOP 10 na Steam.

Cyberpunk 2077 z sukcesem, na jaki zasługiwał? To pierwszy raz, kiedy gracze są tak zadowoleni.

Tysiące osób uruchamiają Cyberpunka 2077 po raz pierwszy i nie rozumieją, skąd wzięła się krytyka gry. Mają bowiem do czynienia z ciekawą produkcją o rewelacyjnie zaprojektowanym świecie i z doskonałą narracją. Może brakuje pościgów i kilku modułów rozgrywki, ale to przecież bardzo dobra gra. Ten świeży narybek nie musiał doświadczać koszmaru, jakim było granie w CP2077 w momencie premiery, na PS4 albo Xboksie One. Nowi mieszkańcy Night City nigdy się nie dowiedzą, jak to jest tracić godzinę postępu, bo skrypt otwierający drzwi nie zaskakuje, na skutek działań kilka misji wcześniej.

Dla dziesiątek tysięcy widzów Netfliksa Cyberpunk 2077 jest piękny, ciekawy oraz przede wszystkim odpowiednio dopracowany. Nie tylko scenariuszowo, ale także pod względem samej rozgrywki. To świeży początek, o który CD Projekt RED walczył przez niemal dwa lata, publikując poprawkę za poprawką. Cyberpunk 2077 cieszy się uznaniem, na jakie nie mógł liczyć po premierze. Może produkcja nie jest uznawana za obiekt kultu jak Dziki Gon, ale dzisiaj trudno znaleźć powód, by Cyberpunka jakiemuś graczowi nie polecić.

Odkupienie polskiej spółki następuje na naszych oczach. Poprzez serial VoD. Brzmi niesamowicie, jest faktem.

REKLAMA

Netflix ma gigantyczny udział w odbudowie renomy CD Projektu. Cyberpunk 2077 jest lepszy i popularniejszy niż kiedykolwiek, a dzięki Edgerunners mogą się o tym przekonać setki tysięcy osób. Sam złapałem się na tym, że zaraz po obejrzeniu ostatniego odcinka anime chciałem złapać za pada i przespacerować się po Night City. Zdałem sobie sprawę, że szukam pretekstu by wrócić do gry, a nadchodzący dodatek Phantom Liberty będzie świetnym usprawiedliwieniem. Cyberpunk 2077 znajduje się w najlepszej sytuacji od kilkunastu miesięcy, a cały świat znowu widzi gigantyczny potencjał drzemiący w tej marce i tym uniwersum.

O ile jednak w 2020 roku oczekiwania wobec Cyberpunka były napompowane jak balon, a wartość polskiej spółki kompletnie odklejona od rzeczywistości, tym razem wszystko wydaje się biec po właściwych torach. CD Projekt nabrał pokory, która wyparowała po fenomenie Dzikiego Gonu. Grupa została przebudowana w taki sposób, by realizować więcej niż jeden duży projekt jednocześnie. Działy marketingu, PR-u i komunikacji przestały szarżować, mamiąc złotymi górami. W takich okolicznościach ma się ochotę wpaść do Afterlife i zamówić firmowego drinka David Martinez, pijąc za Phantom Liberty.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA