Wodociągi wyłączają wodę Polakom. Upały i susza powodują przerwy w dostawie wody
Daleko nam do bitew o wodę, jak już dzieje się to w Indiach, ale informacje - w odróżnieniu od wody płynące z wodociągów nie nastrajają optymistycznie. Wody zaczyna brakować, ale ludzie zamiast do celów bytowych wykorzystują ją np. do podlewania ogródków. Dlatego niektórzy nie będą mieć jej wcale przez jakiś czas.

Jak czytamy na stronie Łańcuckiego Zakładu Komunalnego, taka decyzja dotyczy mieszkańców określonych lokalizacji i została podjęta "dla zapewnienia dostaw wody dla wszystkich odbiorców".
Skąd wiemy, że chodzi o suszę, a nie awarię?
Gdy jakiś wodociąg wymaga naprawy, zwykle podaje się tę informację wprost. Tymczasem łatwo dodać dwa do dwóch, tym bardziej że problemy występują również w innych rejonach kraju.
"Od godzin rannych obserwujemy wzmożone zużycie wody nie występujące normalnie o tej porze, więc apelujemy o natychmiastowe zaprzestanie napełniania basenów oraz podlewania trawników" - apelowało Pilchowickie Przedsiębiorstwo Komunalne.
Z kolei mieszkańcy okolic gminy Baranów otrzymali SMS-y z prośbą o ograniczenie poboru wody i nie podlewanie basenów, szczególnie w godzinach od 18 do 24. W tym czasie mogą wystąpić problemy z dostępem do wody.
Jak donosi bloger Świat Wody, już w 143 gminach w całym kraju ogłoszony został apel lub zakaz dotyczący użycia wody wodociągowej do celów innych niż bytowe.
Jak w takim razie podlewać kwiaty w okresie suszy?
Najlepszym rozwiązaniem jest deszczówka, ale o tę w ostatnich tygodniach bardzo trudno. Susza ciągnie się w zasadzie od lat, pamiętam, że ktoś już w kwietniu pisał o tym, że wyczerpał swoje zapasy na lato.
Niektóre miasta czy gminy wskazują, gdzie można udać się po wodę np. do podlewania roślin. Czerpać należy ją z studni publicznych, które w Łodzi pomalowane są na szaro lub zielono.
Grzegorz Walijewski z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w poniedziałek informował, że w ciągu 10 dni z gleby wyparowało tyle wody, która starczyłaby na miesiąc.
Przechlapane (śmiech przez łzy) będą mieć kolejne pokolenia
Już wcześniej dr Sebastian Szklarek na antenie RMF FM ostrzegał, że o ile nam wody wystarczy, to kolejnym pokoleniom lokalnie może jej zacząć brakować. Sytuacja wodna w kraju nie nastraja optymistycznie.
Między innymi Elon Musk straszył, że jeśli nie będą rodzić się dzieci, nasza cywilizacja upadnie. Problem w tym, że coraz więcej osób się waha, bo ma z tyłu głowy, że Ziemia będzie jeszcze mniej przyjaznym miejscem do życia.