Tak daleko jeszcze nie zaglądaliśmy. Naukowcy wypatrzyli najodleglejszą dotąd galaktykę
Jeżeli macie wrażenie, że taki tytuł czytaliście już nie raz, to macie rację. Jak się jednak okazuje, naukowcy bezustannie przesuwają granice obserwowalnego wszechświata i co kilka-kilkanaście miesięcy odkrywają obiekty znajdujące się coraz dalej.
Tym razem rekordowo odległym obiektem dostrzeżonym z Ziemi jest galaktyka oddalona od nas o okrągłe 13,5 miliarda lat świetlnych. Rekordzistka nosi oznaczenie HD1 i została opisana w najnowszym artykule opublikowanym na łamach periodyku Astrophysical Journal.
Warto tutaj przypomnieć, że wszechświat powstał 13,8 mld lat temu i światło wyemitowane przez HD1 zaledwie 300 mln lat po Wielkim Wybuchu potrzebowało niemal całego wieku wszechświata, aby przemierzyć dzielącą nas od niego odległość. W efekcie obserwujemy teraz na Ziemi obiekt takim, jakim on był na samym początku wszechświata.
Galaktyka HD1 może się składać z pierwszych gwiazd we wszechświecie
Co zatem tak naprawdę widzimy? Naukowcy spekulują, że możemy obserwować właśnie bardzo szybko formującą się galaktykę, w której wszystkie gwiazdy należą do tzw. gwiazd III populacji, tj. gwiazd powstałych z czystego wodoru z niewielką domieszką helu. Po Wielkim Wybuchu we wszechświecie nie było innych pierwiastków niż wodór, hel i lit. To właśnie z takiego pierwotnego gazu powstawały pierwsze gwiazdy, w których wnętrzach dopiero powstawały pierwsze cięższe pierwiastki. Obserwowana przez naukowców galaktyka HD1 może się składać właśnie z takich pierwszych gwiazd we wszechświecie. To jednak początkowo była tylko hipoteza, bowiem analiza tak odległego źródła jest niezwykle trudna.
Galaktyka HD1 różni się jednak od typowych galaktyk gwiazdotwórczych. Gdy astronomowie spróbowali policzyć tempo powstawania gwiazd w tejże galaktyce, okazało się, że każdego roku powstaje ich tam ponad 100, co jest wartością nawet dziesięciokrotnie większą od typowej galaktyki gwiazdotwórczej. Paradoksalnie informacja ta wspiera teorię mówiącą o gwiazdach III populacji, bowiem powszechnie przyjmuje się, że pierwsze gwiazdy we wszechświecie były znacznie masywniejsze i znacznie jaśniejsze od obecnie powstających gwiazd we wszechświecie. Co więcej, gwiazdy tego typu powinny być znacznie jaśniejsze w zakresie promieniowania ultrafioletowego od gwiazd I populacji (obecnie powstających we wszechświecie), a właśnie HD1 świeci zaskakująco jasno w tym pasmie.
A może to jednak co innego?
Naukowcy zastrzegają, że wyjaśnienie charakterystyki owej galaktyki może być zupełnie inne. Teoretycznie we wnętrzu tej galaktyki mogłaby się znajdować supermasywna czarna dziura o masie 100 milionów mas Słońca. W tej sytuacji mielibyśmy do czynienia z jedną z pierwszych supermasywnych czarnych dziur we wszechświecie.
Pierwotnie galaktyka została odkryta za pomocą Teleskopu Subaru, a następnie jej istnienie zostało potwierdzone za pomocą sieci radioteleskopów ALMA. W trakcie obserwacji udało się także potwierdzić, że HD1 znajduje się 100 mln lat świetlnych dalej niż dotychczasowa rekordzistka, galaktyka GN-z11.