REKLAMA

Tak wygląda rosyjski Instagram. Rossgram pokazuje, że Rosjanie bezwstydnie skopiują wszystko

Rosjanie pokazali już jak będzie wyglądał Rossgram, czyli rosyjski Instagram. Do sieci trafiło wideo z prototypem nowego serwisu społecznościowego.

28.03.2022 19.05
Rossgram rosyjski instagram
REKLAMA

W wyniku agresji ze strony Rosji, która pod wodzą zbrodniarza wojennego Władimira Putina zaatakowała Ukrainę, zachodni świat nałożył na Federację Rosyjską dotkliwe sankcje gospodarcze. W odwecie Rosjanie sami odcięli się od serwisów społecznościowych takich jak Facebook i Instagram, które Roskomnadzor uznał za ekstremistyczne, gdy wyszło na jaw, że ich moderacja przymykała oko na nawoływania do śmierci rosyjskich żołnierzy oraz ichniego dyktatora.

REKLAMA

Tak jak jednak Rosjanie nadal korzystają z vKontakte i Telegrama, które są dla nich dobrym zastępstwem dla Facebooka i Messengera, tak Instagram zostawił już sporą pustkę w sercu mieszkańców tego kraju. Nic dziwnego, że ktoś wpadł w Rosji na pomysł, aby stworzyć Rossgrama, czyli lokalną kopię Instagrama (której szanse na sukces oceniam podobnie jak Truth Social od Donalda Trumpa oraz polskich klonów Facebooka i YouTube'a w postaci odpowiednio Albicli i BanBye'a).

Rossgram, czyli twój interfejs brzmi znajomo

Rossgram, czyli rosyjski Instagram

Najnowsze dzieło rosyjskich naukowców programistów, którzy kodowali je ku chwale Mateczki Rosji, doczekało się pierwszej publicznej prezentacji, która odbyła się w serwisach vKontakte oraz Telegram chwilę po godz. 21:00 polskiego czasu. Twórcy co prawda chwilę się spóźnili, gdyż wgrywanie wideo zajęło im więcej czasu, niż się spodziewali, ale cierpliwość setek Rosjan (czy też rosyjskich botów) wypowiadających się w komentarzach została nagrodzona.

Warto przy tym jednak pamiętać, że w pierwszej kolejności swoje treści w serwisie będą mogli udostępniać wyłącznie partnerzy Rossgrama. Nie powinno to specjalnie dziwić, bo Roskomnadzor nie może sobie teraz pozwolić na to, aby w narodowej usłudze social media pojawiły się jakiekolwiek materiały podważające rosyjską propagandę. Zwykli użytkownicy będą mogli jedynie oglądać treści, które najpewniej będą musiały być uprzednio zatwierdzone przez Kreml.

Rossgram będzie miał swoje Stories

Jak wygląda Rossgram?

Wcześniej widzieliśmy jedynie mockupy, na których widać było interfejs usługi przypominający do złudzenia serwis rozwijany od lat przez firmę Meta. Teraz twórcy Rossgrama udostępnili jednak wideo, na którym omawiają prototyp swojej usługi, co potwierdziło domysły, że to taka uboga kopia Instagrama, która nie do końca dokładnie imituje oryginał. Co jednak ciekawe, oprócz zdjęć i stories na swoim profilu twórcy będą mogli udostępnić... embed wideo z serwisu YouTube.

Z naszej perspektywy trudno przy tym uwierzyć w sukces Rossgrama, bo tak jak Polacy dobrze radzili sobie w mediach społecznościowych, tak ich złota era już minęła. Te wszystkie Nasze Klasy, Grona i ePulsy musiały ustąpić miejsca zachodnim Facebookom, Instagramom i Twitterom, a my mogliśmy poczuć się dzięki temu częścią globalnej społeczności (nawet jeśli zamykamy się przy tym w bańkach światopoglądowych albo tematycznych).

Na swój profil w serwisie Rossgram można wrzucić wideo z YouTube'a

Nie wróżę przesadnego sukcesu Rossgramowi.

REKLAMA

Nie zdziwię się, jeśli klon Instagrama podąży tropem takich tworów jak Albicla czy BanBaye (które są naszymi narodowymi odpowiednikami Facebooka i YouTube'a) oraz Truth Social (rozkręcanego przez Donalda Trumpa, którego mainstreamowe serwisy społecznościowe w końcu zablokowały). O nich było głośno tylko przez przysłowiowe pięć minut. Jedyna nadzieja twórców Rossgrama w tym, że Rosjanie zdecydują się na pośledni produkt w obliczu braku dostępu do oryginału.

Rossgram to przy tym tylko wierzchołek góry lodowej, bo niedawno widzieliśmy Wujka Vanię, który zastąpił w Rosji restauracje McDonald's w ekspresowym tempie. Również i to nie powinno jednak dziwić, bo Rosjanie mają całkiem spore doświadczenie w kopiowaniu zachodnich marek. Wystarczy przypomnieć takie twory jak Starducks, DonMak i CFC, które zastąpiły odpowiednio Starbucksa, McDonalds'a oraz KFC na okupowanym przez rosyjskie wojska Krymie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA