REKLAMA

Tak będzie wyglądała podróbka McDonald's w Rosji. Putin na to pozwolił

Już wiadomo, w jaki sposób Rosjanie rozwiążą problem sankcji na zachodnie produkty i usługi. Do sieci trafiło logo sieci restauracji, która zastąpi McDonald's.

mcdonalds rosja wujek vania logo
REKLAMA

Zbrodniarz wojenny Władimir Putin, który wydał rosyjskiej armii rozkaz inwazji na Ukrainę, nie spodziewał się aż tak dotkliwych sankcji gospodarczych ze strony Zachodu. W ich obliczu dyktator przewodzący Rosji wpadł na sprytny plan zastąpienia znanych i lubianych marek ich lokalnymi odpowiednikami.

REKLAMA

Marki tłumnie opuszczają rosyjski rynek - czy to ze względu na niski kurs rubla, czy to w obawie przed bojkotem konsumenckim w innych krajach. Jedną z firm, które zdecydowały się opuścić Rosję w wyniku wojny w Ukrainie, jest McDonald's, czyli jeden z amerykańskich symboli (obok słynnej Coca-Coli).

Logo sieci Wujek Vania do złudzenia przypomina McDonald'sa i jego identyfikację wizualną

Wujek Vania zamiast McDonald's

Zniknięcie sieci McDonald's z rosyjskiego rynku, podobnie jak wspomnianej Coca-Coli oraz szwedzkiej sklepów z meblami Ikea odbiło się szerokim echem po całym świecie. Rosjanie u władzy uznali, że się nie będą prosić Amerykanów o licencję na naklejki na burgery i stworzą własną firmę w miejsce amerykańskiej.

Na kanale Ukraine Now Poland w serwisie Telegram pojawił się zrzut ekranu z grafiką, którą umieszczono na złożonym 15 marca wniosku o rejestrację logo nowej firmy. Od razu widać, że Wujek Vania kopiuje identyfikację wizualną McDonalds'a wraz z charakterystycznymi złotymi łukami.

Aby dostrzec McDonald'sa w Wujku Vanii nie trzeba nawet mrużyć oczu, bo wystarczy przechylić głowę.

Różnica jest bowiem taka, że literkę "M" znaną z alfabetu łacińskiego zastąpiła w logo firmy Wujek Vania bukwa B (czyli znak z cyrylicy czytany jak nasze "W"). Ma ona oczywiście żółty kolor i znalazła się nie bez powodu na czerwonym tle. Aby dostrzec złote łuki, należy po prostu obrócić głowę o 90 stopni w prawo.

Warto przy tym dodać, że Wujek Vania to nie pierwszy przykład kopiowania zachodnich marek przez Rosję. Już wcześniej na okupywanym przez rosyjskie wojska Krymie można było znaleźć punkty takich lokalnych sieci jak Starducks, DonMak czy CFC, które powstały w miejscu ich amerykańskich pierwowzorów.

REKLAMA

Warto przy tym dodać, że rynek podróbek w Rosji jest szeroko rozwinięty, a do tego pojawiło się pozwolenie na piractwo. Tak jak jednak burger będzie smakował tak samo niezależnie od logo na owijającej go folii, tak w przypadku gier wideo i usług online rozwiązać problemu sankcji już się tak łatwo nie da.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA